Sandra Staszkiewicz: Życie to sztuka wyborów

Dzisiaj doskonale wiem, że to, co mamy w życiu, zależy tylko od nas, a wybór i możliwości mamy zawsze. Tylko czy mamy odwagę, by coś z tym zrobić? Gdyby zaledwie kilka lat temu ktoś mi powiedział, że będę robiła to, co robię, nie uwierzyłabym…

 

 

Jako dziecko byłam skrytą, zakompleksioną dziewczynką, która nie lubiła się wychylać i zwracać na siebie uwagę innych. Wiele mnie przez to ominęło. Brak odwagi i wiary w siebie mocno mnie ograniczył. Standardowe życie i wybory – od szkoły podstawowej po studia. Tak naprawdę nie wiedziałam, co chcę w życiu robić. Jako dziecko miałam wielkie marzenia i aspiracje. Chciałam zostać piosenkarką, ale nie wyszło. Dlaczego? Chyba nie muszę powtarzać.

Na szczęście sytuacja się odwróciła, i jestem niesamowicie wdzięczna sobie za to, że pewnym momencie przestałam się wahać i zaczęłam iść do przodu pomimo strachu.

Nie urodziłam się w zamożnej rodzinie, a alkoholizm ojca nie pomagał, sytuacja w domu bywała napięta. Jako nastolatka nie należałam do pokornych dzieci i mocno dawałam się we znaki rodzicom. W efekcie nie udało mi się skończyć liceum. Pierwszą pracę podjęłam jako 17-latka i zajmowałam się sprzedażą bezpośrednią, chodząc po domach, oferując usługi telekomunikacyjne, a także zachęcając przechodniów do zakupu perfum. Pomagałam także ojcu w prowadzeniu zakładu szewskiego. W międzyczasie zaczęłam szkołę zaoczną, której niestety nie skończyłam, ponieważ nie miałam środków finansowych na egzaminy. Umówmy się – to, co zarabiałam, nie starczało na wiele, a w domu się nie przelewało.

Przyjmowanie i wydawanie obuwia nie było moim marzeniem. Pragnęłam zmian, chciałam też wspomóc finansowo rodziców, więc wyjechałam za granicę, gdzie pracowałam prawie trzy lata. Gdy miałam 21 lat, wróciłam i postanowiłam zostać w Polsce, aby skończyć szkołę. W tamtym czasie miałam do wyboru liceum roczne i 3-letnie. Pomimo obaw, że nie uda mi się zdać wszystkiego w rok, podjęłam się tego wyzwania, mając z tyłu głowy, ile czasu mogę zaoszczędzić. Kiedy po napisaniu matury otrzymałam wyniki, skakałam z radości, nie dowierzając, że się udało, i bez zastanowienia złożyłam papiery do WSTIH w Gdańsku, o której marzyłam od dziecka.

Znalazłam pracę i przez trzy lata pracowałam po 12 godzin w sklepie sportowym, a w dni wolne chodziłam na uczelnię, przez co praktycznie nie miałam żadnego wolnego weekendu. To był powód, dlaczego ostatecznie nie poszłam w stronę studiowanego kierunku.

Po zakończonych studiach zmieniłam pracę i szukałam swojego miejsca, wciąż czując, że to nie jest to. Finalnie trafiłam do firmy, która zajmowała się zwrotem podatku z zagranicy. Zaczynałam jako administrator biurowy, po czym wypracowałam sobie awans na menedżera i zarządzałam oddziałem w Polsce. Czas leciał, a ja się wypalałam. Pracę przenosiłam do domu. Każdy tydzień kończyłam weekendową migreną, a jedyną odskocznią były dla mnie treningi i siłownia. Coraz bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że nie chcę tak żyć. OK, nie chcę, ale jak to zmienić? Nie miałam pojęcia, a przez długi czas także odwagi. Za to pełno obaw – bałam się zmiany, moje poczucie wartości było na bardzo niskim poziomie. Nie wierzyłam w swoje możliwości i kompetencje, a w głowie pojawiały się myśli, co będzie dalej, jeśli się nie uda? A przecież zarządzałam oddziałem w Polsce, zatrudniałam ludzi, rozmawiałam z klientami, wymyślałam nowe projekty, robiłam tłumaczenia, pisałam artykuły i wiele innych rzeczy. A ponadto miałam umowę na czas nieokreślony… coś, co najczęściej trzyma nas mocno w danym miejscu.

Dużym bodźcem do zmiany był mój mąż Sławek. Każdego dnia, widząc, jak funkcjonuję, namawiał mnie na odejście, a także szukał nowych rozwiązań, na które ja nie miałam siły. Dziękuję ci, kochanie, za wsparcie i wiarę we mnie. Kiedy w 2016 roku natrafiliśmy na biznes online, stwierdziliśmy, że trzeba spróbować. To był pierwszy duży krok do nieodwracalnych zmian, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Od tamtej pory zaczął się dla mnie czas ogromnego rozwoju i pokonywania własnych barier. Brałam udział w licznych szkoleniach, warsztatach, live’ach, czytałam książki rozwojowe i stawiałam pierwsze kroki w marketingu, aktywnie działając w mediach społecznościowych. Pamiętam, jak pierwszy raz nagrywałam siebie telefonem na jednej z głównych ulic Gdyni. Pamiętam doskonale ten stres i spojrzenia ludzi. W tamtych latach to nie był standard.

Inwestycja w siebie zaowocowała, po dwóch latach byłam w stanie powiedzieć dość i zakończyć pracę na etacie – w 2018 roku. Zrobiłam coś, czego wcześniej nie byłam w stanie zrobić. Z perspektywy czasu wiem, że to była najlepsza decyzja. Ogromna ulga i spokój zagościły w moim życiu. Plan był prosty, rok odpoczynku, później działanie. Odpoczynku oczywiście od etatu, bo w internecie cały czas aktywnie budowałam markę, chociaż na tamtym etapie nie miałam za bardzo świadomości, że to robię.

Czy pierwsze kroki w biznesie online były proste? Powiem tak, popełniłam masę błędów, a ucząc się, straciłam sporo pieniędzy. Natomiast wiedziałam, że jest tam ogromny potencjał i możliwości zarobkowe, dlatego nie poddawałam się. Wyciągałam wnioski, odrabiałam lekcje, poprawiałam koronę i szłam dalej.

W 2019 roku, zgodnie z uprzednim założeniem, wróciłam na etat, zatrudniając się w firmie inżynieryjnej. Wtedy też dołączyłam do grupy prowadzonej przez osobę, którą wcześniej poznałam w internecie, a nasza relacja i współpraca trwa do dzisiaj. Wiele tej osobie zawdzięczam, dlatego z tego miejsca chcę powiedzieć: dziękuję Ci, Rafał! To właśnie od tego momentu najbardziej zaczęłam rozwijać skrzydła.

Im dłużej pracowałam w firmie, tym bardziej widziałam, że nie mam za dużo czasu i energii na pracę po pracy. Oddaliłam się od drogi, która przecież tak mocno mnie rozwijała i dawała fajne możliwości zarobkowe. Po wielu rozmowach z mężem zapadła decyzja – zwalniam się i zajmuję tylko pracą online.

Kiedy słyszysz „praca online”, zapewne od razu myślisz – MLM, bo przecież co może robić kobieta w internecie? Najczęściej idzie właśnie w tym kierunku. Być może cię zdziwię, a może zaskoczę – działam na rynkach finansowych! I chociaż nigdy nie miałam umysłu ścisłego, a kiedy widziałam cyferki, to miałam wrażenie, że czytam chińskie znaki, tak dzisiaj mogę śmiało powiedzieć, że rozumiem to, czego latami nie byłam w stanie pojąć!

Czemu o tym mówię? Ponieważ wiem, że wiele osób, a w szczególności kobiet, paraliżuje strach, gdy słyszą o rynkach finansowych czy o kryptowalutach. Często wydaje im się, że się do tego nie nadają. A nawet nie próbują… Badania jednak dowodzą, że kobiety zdecydowanie lepiej radzą sobie na rynkach finansowych niż mężczyźni. Z własnego doświadczenia powiem, że próbowanie to słowo klucz. Warto sprawdzić i doświadczyć, a przede wszystkim dać sobie czas. Zaufaj mi, jeszcze kilka lat temu sama bym nie uwierzyła w to, że social media, rynek Forex, kryptowalut, surowców czy metali szlachetnych będzie mi bliski i będę swobodnie się po nich poruszać. Od trzech lat współtworzę grupę, która na bazie własnych doświadczeń pokazuje innym, jak skutecznie działać w marketingu i social mediach, a także jak poruszać się po rynkach finansowych. To bez wątpienia czas ogromnych zmian dla mnie, kształcenia, doskonalenia, testowania, planowania, działania, systematyki, a także współpracy i wzajemnego wsparcia. Nauczyłam się między innymi świadomie prowadzić kanały w mediach społecznościowych, nabrałam swobody w prowadzeniu webinarów i relacji live. Tutaj po raz pierwszy, i zapewne nie ostatni, stanęłam na scenie w roli prelegenta. I właśnie z tymi ludźmi najwięcej się nauczyłam, pokonałam słabości i mam najpiękniejsze wspomnienia.

Dzisiaj wiem, jak ważną rolę odgrywa środowisko, którym się otaczamy, i osoby, z którymi współpracujemy. To wszystko ma duże znaczenie. Dziękuję każdemu, kto był i jest dla mnie wkładem. To właśnie ludzie mogą cię stymulować do działania lub ograniczać. Czasem na pewnych etapach nie potrafimy tego zauważyć, a jeśli już dostrzeżemy, to często nie jesteśmy w stanie nic z tym zrobić.

W pokonaniu pewnych ograniczeniach i dalszych zmianach niesamowicie pomogły mi sesje Access Bars, które poznałam dzięki magicznej kobiecie, jaką jest Kasia. Kiedy pierwszy raz, przy okazji eventu, usłyszałam, czym jest Access Bars, jak działa i że sesje te między innymi uwalniają nas od traum, blokad, przekonań, schematów nagromadzonych w życiu i wpływają na wiele różnych płaszczyzn, od razu wiedziałam, że jest to coś, czego absolutnie chcę doświadczyć. Czułam, że jest to element układanki, którego mi brakuje. Tym oto sposobem od ponad roku sama jestem praktykiem i wykonuję sesje Access Bars i Access Body Process. To był kolejny etap, który otworzył mnie na ogrom możliwości, świadomości i zmian, które wybieram każdego dnia.

Dzisiaj, oprócz pokazywania i wspierania innych w zakresie stawiania pierwszych kroków w poruszaniu się i zarabianiu na rynkach finansowych, spora część osób zna mnie jako praktyka social mediów. Pomagam i pokazuję innym, jak skutecznie budować markę osobistą w mediach społecznościowych, jak przełamywać bariery w nagrywaniu wideo. Prowadzę konsultacje i układam indywidualne strategie, a także jestem na etapie tworzenia spersonalizowanych kursów.

Z nieśmiałej, zakompleksionej dziewczyny stałam się odważną, pewną siebie kobietą, która robi rzeczy, o których wcześniej nawet nie marzyła. Wszystko, co robię, jest spójne i zgodne z moimi wartościami. Sprawia mi to ogromną przyjemność, spełniam się i realizuję, a przede wszystkim jestem szczęśliwa. Wystarczyło odważyć się i zaryzykować.

Co jeszcze jest możliwe? Życie składa się z codziennych decyzji i wyborów, które kształtują nas i mają wpływ na naszą przyszłość. To my jesteśmy kreatorami, tutaj nie ma przypadków. Wszystko jest wynikiem czy konsekwencją czegoś.

Życzę ci odwagi w podążaniu za tym, czego naprawdę pragniesz i co sprawia ci satysfakcję, bo to zawsze w perspektywie czasu będzie kreować tobie więcej.

Sandra Staszkiewicz

Na co dzień dzieli się praktyczną wiedzą z zakresu budowania marki osobistej i aktualnościami w mediach społecznościowych. Pomaga stawiać pierwsze kroki na rynkach finansowych. Praktyk Access Bars i Access Body Process. Miłośniczka zwierząt. W latach 2008-2011 studiowała w Wyższej Szkole Turystyki i Hotelarstwa na kierunku turystyka uzdrowiskowa spa & wellness. Kobieta wielu zawodów. Po ukończonych studiach przez kilka lat była pracownikiem biurowym, finalnie zdobywając posadę menedżera. Zarządzała oddziałem firmy w Polsce.

W 2016 roku postawiła na zmiany i od tej pory działa w internecie. Uczestniczka licznych szkoleń i warsztatów w zakresie rozwoju osobistego. Od 2019 roku współtworzy grupę Fundamentalni, która działa aktywnie w social mediach. W 2020 zwolniła się z pracy, by całkowicie poświęcić się pracy online.

Ukończone kursy z zakresu: Access Bars, Access Energetyczny Facelift, Access Korekta widzenia, podstawy Access Consciousness, trener personalny Pomorskiej Szkoły Fitness 4FIT, trening funkcjonalny PSF 4FIT, „Skuteczny Trener Fitness” PSF 4FIT, animator czasu zabaw dla dzieci, pedagogiczny – instruktor praktycznej nauki zawodu.

*** Felieton pochodzi z książki “DECYZJA, KTÓRA ZMIENIŁA ŻYCIE” dostępnej na stronie: https://www.multistore24.pl/decyzja-ktora-zmienila-zycie.html

Nikt jeszcze nie skomentował

Pozostaw odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

I.D. MEDIA AGENCJA WYDAWNICZO-PROMOCYJNA

info@idmedia.pl
tel. +48 609 225 829


redakcja@ikmag.pl

 

Magazyn kobiet spełnionych,

Śledź na: