Felieton Jolanty Fajkowskiej
Ten felieton ma być świąteczno-noworoczny. Hm… Życzenia? Postanowienia? Klimaty i nastroje?Nie znam się na gotowaniu, smażeniu i duszeniu tak dobrze, jak znamienici i popularni kucharze, dlatego rewolucję przeprowadzam we własnym domu i z kulinarną radością czekam na Wigilię. Bo przypłyną ławicą śledzie w różnych postaciach – w oleju, w occie, pod pierzynką czy z jabłkami w śmietanie. I karp w galarecie, po żydowsku i smażony.
Postne dania na Wigilię wydają mi się obowiązkowe i dlatego ze dziwieniem przyjęłam informację, że Kościół dopuszcza mięso w tym dniu. Z niedowierzaniem reagowałam na opowieści mojej koleżanki Haniczki, z którą mieszkałam w akademiku w Pradze, o tym, jak to schabowy z sałatką ziemniaczaną jest najlepszym daniem na uroczystą kolację 24 grudnia. Pospolitość i przaśność w takim dniu? Protestuję! Na Wigilię musi być karp (robiony na maminy sposób to niebiańskie smakowe rozkosze), w ostateczności zgodzę się na pstrąga.
Dlaczego ryby królują wtedy na naszych stołach? Zwierzęta i ptaki wydają głos, śpiewają, szczekają, muczą. Ryba- niemowa jest zagadką. Nic więc dziwnego, że jej wizerunek jest znakiem tajemnicy. W czasie prześladowań chrześcijan podobizna ryby była znakiem rozpoznawczym dla współwyznawców.
Co za paradoks: jesteśmy krajem morskim, a ryb jak na lekarstwo. Rybę jednak podaje się bardzo często. To ręka podana do uścisku – zazwyczaj ma żeńską płeć, zwykle jest zakończona tipsami dłuższymi niż palce je przytrzymujące. Miękka, obślizgła, wilgotna, bez formy, bez siły, bez wyrazu, za to klejąca się, galaretowata. Nazywam taką rękę – „rybą”. Właścicielka dłoni ma około 25 lat, pełny makijaż i przepełniony zdziwioną naiwnością wzrok. Ja zaś odwracam swój i szukam chusteczki, by zetrzeć z mojej ręki wilgoć. Ryby lepsze są jednak na talerzu.
Sposób podania ręki dużo o nas mówi. Wyciągnięta pewnie – wskazuje osobę znającą swoją wartość. Silny uścisk określa kogoś o zdecydowanych poglądach. Spojrzenie w oczy w czasie powitania może być sygnałem uczciwych zamiarów i myśli. Tego uczą trenerzy na lekcjach kreowania wizerunku. Spyta ktoś, uczciwość mierzona uściskiem ręki? Byłaby to przesada, ale pierwsze wrażenie może takie właśnie być. Z ręki można bowiem wiele wyczytać, nie będąc wcale chiromantą: kompleksy, zamknięcie w sobie, brak własnego zdania, uległość, psychiczną niedojrzałość. Ryby są jednak lepsze na talerzu.
Życzymy sobie zdrowia przede wszystkim, szczęścia, miłości, pieniędzy. W takiej właśnie kolejności, bo bez zdrowia ani miłość, ani pieniądze nie smakują. Od wielu lat dietetycy i lekarze zalecają więcej ryb w polskim menu – bo są jak lekarstwo. Mityczne już kwasy omega3 to zdrowa skóra, żołądki i serca. Więcej ryb w takim razie życzę wszystkim – smacznych, dobrze przyrządzonych, prawdziwych, świeżo złowionych, uwędzonych jak trzeba.
I przepraszam karpia, pstrąga i węgorza, że zostały użyte do ręcznych porównań. To nie-zręczne, wiem, bo ryby przecież to monarchowie rzek, mórz i oceanów. Niech królują również na naszych stołach przez cały rok, nie tylko w Wigilię!
P.S. Śledź to nie ryba, mówią niektórzy, ale też go przepraszam.
Jolanta Fajkowska
fot. fajkowska.pl