Anna Ganczi Gańczarek – Never Stop, Keep Going, czyli jak przetrwać w zdominowanym przez mężczyzn motorsporcie

Jej pasją jest dyscyplina, którą trudno określić jako kobiecą czy subtelną. Wiele dziewczyn kocha adrenalinę i prędkość, ale jazda w samochodzie z klatką, w grubym kombinezonie, kasku, bez klimatyzacji, nie budzi już takiego zapału. Ganczi jako jedna z nielicznych kobiet w motorsporcie, nie wyobraża sobie życia bez ścigania się. W Górskich Samochodowych Mistrzostwach Polski jest jedyną kobietą. W innych wyścigach i rajdach, gdzie startuje, kobiety są w zdecydowanej mniejszości.

 

 

 

 

– Czy kobieta za kierownicą samochodu rajdowego to jest widok, który szokuje, należy spytać mężczyzn. Ja od dziecka przebywałam raczej w środowiskach, w których przeważali mężczyźni, jestem do tego przyzwyczajona. Muszę przyznać, że bardzo rzadko spotykam się z niemiłym, szowinistycznym podejściem, większość moich kibiców to mężczyźni i dają mi ogromne wsparcie – mówi Anna Gańczarek-Rał.

Jej przygoda z motorsportem zaczęła się stosunkowo niedawno, bo w 2017 r.,  ale potem wydarzenia potoczyły się bardzo szybko. Jako niemalże całkowicie początkująca zawodniczka, w 2018 roku sięgnęła po tytuł mistrza Polski w wyścigach samochodowych (Wyścigowe Samochodowe Mistrzostwa Polski). Brała też udział w rundzie Górskich Samochodowych Mistrzostw Polskich w Sopocie podczas 21. Grand Prix Sopot-Gdynia. Ten start dał jej możliwość startu w zawodach FIA Hill Climb Masters we Włoszech, jako członek Reprezentacji Polski. Przełomowy okazał się także Rajd Barbórki, gdzie po dwóch latach samotnej jazdy, nagle musiała pojechać z pilotem.

– Na Barbórce pierwszy raz musiałam kogoś wpuścić do samochodu. Była to dla mnie kompletnie nowa sytuacja. W wyścigach płaskich nie mamy pilota, bo jeździmy po torze. Podobnie jest na wyścigu górskim, gdzie odcinek jest krótki i stosunkowo łatwy do zapamiętania – tłumaczy Ganczi.

W czasie tego rajdu tego rajdu była jedyną kobietą wśród kierowców. Tak samo wygląda to zresztą w wyścigach górskich, gdzie klasyfikowana jest razem z mężczyznami.

Ganczi ma w sobie wiele pokory i świadomość, jak wiele jeszcze przed nią. Chce doskonalić umiejętności, tak aby jeździć coraz lepiej, a długoterminowym marzeniem jest udział w Rajdzie Dakar.

Rajdy i wyścigi samochodowe to wymagający sport, nie tylko ze względu na umiejętności i wytrzymałość kierowcy, ale także zasoby finansowe. To od budżetu zależą nie tylko same starty, ale i trening.  W sportach motorowych, niezmierną wagę odgrywają właśnie doświadczenie, a  co za tym idzie, liczba przejechanych kilometrów. Wiele osób i firm wciąż uważa sporty motorowe za niszowe i mało popularne, stąd kierowcom dużo trudniej jest znaleźć sponsorów niż np. piłkarzom.

Dlatego sami kierowcy powinni przykładać dużą wagę do popularyzowania tej dyscypliny – podsumowuje Ganczi.

Często spotyka się z zarzutem, że sport motorowy, to nie jest prawdziwy sport, bo zwycięstwo nie zależy od siły mięśni, tylko od wydajności silnika. Ania uważa, że tak twierdzą ludzie, którzy niewiele wiedzą o tej dyscyplinie. „Na zawodach, czy podczas treningu jesteśmy ubrani w gruby kombinezon, bieliznę, kask, w rajdówce nie mamy klimatyzacji. Ostatnio miałam kilka takich startów, gdzie temperatura na zewnątrz przekraczała 30 stopni. Wysiłek np. podczas 25-minutowego wyścigu jest ogromny, dodatkowo podczas rajdu musimy zachować maksymalne skupienie i słuchać komend pilota, który dyktuje trasę. Bolą ręce, a z samochodu wychodzimy cali spoceni. Najbardziej wymagające są pod tym względem rajdy terenowe, gdzie odległości do przejechania są o wiele większe. Odpowiednie przygotowanie fizyczne jest bardzo ważne, pomimo że teoretycznie to nie my pracujemy naszymi mięśniami, tylko silnik – odpowiada Ganczi.

Jak w każdej dyscyplinie, trening składa się z części, które razem tworzą dobrze funkcjonującą układankę. Forma fizyczna jest niezwykle istotna, ale potrzebna jest także koncentracja oraz idealnie wytrenowana koordynacja i czas reakcji na błyskawicznie zmieniającą się sytuację.

Niewielu kierowców może pozwolić sobie na regularne treningi na torze ze względu na ich koszt. Sporo czasu spędzają więc na siłowni, a wiele osób dodatkowo, w tym Ganczi korzysta też z zajęć psychomotorycznych. Mają one na celu poprawę czasu reakcji, czy koncentrację.

Ganczi skończyła studia dziennikarskie, co wykorzystuje przy pisaniu tekstów, prowadzeniu mediów społecznościowych. Jest też prowadzącą w programach tv i radiowych, oczywiście tych poświęconych motoryzacji.

– Bardzo szybko poczułam, że wyścigi to jest to, co chcę robić w życiu. Kobiet w kaskach wciąż spotyka się niewiele, a motorsport to wymagająca dyscyplina, dlatego hasło Never Stop, Keep Going stało się moim motto i pewnie pozostanie nim na kilka najbliższych lat.

Nikt jeszcze nie skomentował

Pozostaw odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

I.D. MEDIA AGENCJA WYDAWNICZO-PROMOCYJNA

info@idmedia.pl
tel. +48 609 225 829


redakcja@ikmag.pl

 

Magazyn kobiet spełnionych,

Śledź na: