Nie jestem macho! – Magazyn Kobiet Spełnionych.

Nie jestem macho!

Ryan Gosling

Od kilku lat zajmuje czołowe miejsca w rankingach na aktora najbardziej przystojnego, utalentowanego, seksownego. I mimo to wciąż jest skromny!  Dla specjalistów od showbiznesu to człowiek – zagadka. Ryan Gosling zawsze szedł pod prąd, od małego był outsiderem, który ćwiczył balet. Pilnie strzeże swego życia prywatnego. Jako aktor osiągnął wiele, lecz chce spróbować swych sił również jako reżyser. Kim jest tajemniczy Kanadyjczyk?

Nie jestem macho!
Pod kloszem
Przyszły gwiazdor kina zamiast trampek chętniej wkładał… puenty! Ryan wychował się w nietypowej rodzinie: chłopiec nie miał kontaktu z ojcem, mieszkał z mamą i starszą siostrą, od której przejął artystyczne zainteresowania. Dziś w wywiadach podkreśla, że rodzina dała mu siłę i determinację tak bardzo potrzebną w showbiznesie:

Nie byłem chowany w tradycyjny sposób. Nie zadawałem się z tymi wszystkimi fajnymi dzieciakami, nie trzymałem też z tymi trudnymi – ani w szkole, ani poza nią. Zanim zacząłem pojawiać się w telewizji, dzieciaki dokuczały mi każdego dnia, bo postanowiłem zapisać się na lekcje baletu i tańca. Chciałem w ten sposób przygotować się do występów w Mickey Mouse Club. Oczywiście to sprawiło, że stałem się dla nich wyśmienitym celem szyderstw. Wówczas to mama postanowiła zabrać mnie ze szkoły i zdecydowała, że będę uczył się w domu. Siostra była moim najlepszym przyjacielem, a typowe dla wielu rodzin bratersko-siostrzane sprzeczki zdarzały się niezwykle rzadko. Ona wraz z mamą we wszystkim mnie wspierały, w miarę dorastania zawsze mogłem liczyć na ich rady. Jestem im wdzięczny za to, a w szczególności za taką edukację. Podobało mi się to dorastanie w dość nieuporządkowanym środowisku, tak różnym od codziennego chodzenia do szkoły.

Droga do „Fanatyka”
Nie każdemu takie wychowywanie „pod kloszem” wyszłoby na dobre. Jednak Ryan już jako ośmiolatek miał opracowany plan na życie: aktorstwo! Tylko dzięki staraniom matki i siostry miał czas i determinację na realizowanie swoich marzeń. To one zabierały go bowiem na castingi i zawoziły na nagrania w produkcji disneyowskiej kuźni talentów: Klubie Myszki Miki. Wkrótce pojawiły się inne propozycje: Ryan zagrał w serialu „Droga do Avonlea” oraz „Młodość Herkulesa”. Dzięki programom dziecięcym oraz filmom i serialom familijnym Ryan nabrał pewności siebie przed kamerą. Ale ciepła posadka w serialu dla panienek nie była szczytem jego marzeń. Goslinga pociągała trudna rola. Jednak przyszły gwiazdor kina nie był nawet zapraszany na castingi do poważnych filmów! Przełom nastąpił dopiero w 2001 roku, kiedy reżyser Henry Bean zaproponował mu główną rolę w filmie „Fanatyk”:

To była pierwsza poważna rola. Wcześniej byłem bardziej kojarzony z postacią młodego Herkulesa czy ekipą disneyowskiego Klubu Myszki Miki. To mi ciążyło, nie zapraszano mnie na przesłuchania do poważnych filmów. Widziano we mnie dzieciaka od familijnych seriali. `Fanatyk` otworzył mi wiele drzwi. Udowodniłem swoją wartość jako aktor i pewnie tylko dzięki temu dostałem angaż do `Pamiętnika`, który okazał się dla mnie równie ważny.

Reżyserzy docenili talent Ryana, ale… nie od razu zasypali aktora interesującymi propozycjami. Kolejna wielka rola przyszła w roku 2010 („Blue Valentine”) i 2011 („Kocha, lubi, szanuje”). Dziś Gosling jest podziwiany przede wszystkim za kreację w filmie „Drive” czy „Idy marcowe”. Ryan odcina się dziś od swoich początków w kinie. Jak sam podkreśla, romantyczna aura mu nie sprzyja. Chętniej przyjmuje za to role poharatanych wewnętrznie, trudnych postaci. Paradoksalnie, dzięki tej ucieczce od komedii romantycznych, liczba fanek Goslinga wciąż rośnie!

Aktor… i reżyser
Sława, wielkie pieniądze, kobiety. Tak wielu ludzi związanych z showbiznesem wyobraża sobie zawód aktora. Na szczęście Ryan ma inne zdanie na temat tej profesji:

To wbrew pozorom ciężka praca. Potrafi przytłaczać. Moim głównym celem było wypracowanie sobie takiej pozycji, abym miał swobodę wyboru dobrych filmów i pracy z genialnymi reżyserami. Pracowałem na to i dostałem tę możliwość. Wciąż będę podążał w tym kierunku, choć zamierzam robić dłuższe przerwy pomiędzy kolejnymi projektami. Jeśli coś po drodze mi nie wyszło, to tylko moja wina. Jest to skutek moich własnych wyborów. Dopiero zaczynam w tym biznesie, ale mam nadzieję, że będę mógł pracować w filmach przez resztę życia.

Wiele wskazuje na to, że marzenie gwiazdora się spełni! Przede wszystkim dlatego, że Ryan sam wziął sprawy w swoje ręce i… wiosną stanął po drugiej stronie kamery, reżyserując film „How to catch a monster”. Film określany jako surrealistyczny dramat o samotnej matce, trafi na ekrany kin może już za rok. Aktor nie ukrywa, że reżyseria to jeszcze cięższa praca niż aktorstwo:

Zaczynam rozumieć, jaka odpowiedzialność za film spoczywa na reżyserze. Jest się właściwie całkowicie wystawionym na wszelką krytykę. Nie można się schować za plecami innych, jeśli film zostanie źle odebrany. Jako aktor zwykle nie jest się krytykowanym za film jako taki, bo nie odpowiada się za niego, nie pisze scenariusza, nie kieruje zespołem. Kiedy zabierasz się za reżyserię, masz już pętlę na szyi. W związku z tym, że robię to po raz pierwszy, mam pewne obawy. Dużo myślę o tym, jak chciałbym, aby ten film wyglądał i przygotowuję się niezwykle starannie do pracy nad każdym fragmentem obrazu. – mówił Gosling w wywiadzie.

Normalny facet

Choć Hollywood daje ku temu wiele okazji, Ryan zawsze raczej stronił od hucznych imprez, życia na pokaz, czy szybkich romansów. Aktor uważa, że szkoda mu na to czasu! Gosling sceptycznie odnosi się też do wszelkich rankingów na najseksowniejszego aktora, w których ostatnio zajmuje czołowe miejsce:

Z pewnością nie jestem typem macho ani w pracy, ani w życiu prywatnym. Hollywood tworzy pewną iluzję. Nigdy nie pomyślałbym o sobie jako o przystojnym, zwłaszcza biorąc pod uwagę hollywoodzkie standardy. Aktor często jest utożsamiany z bohaterem, którego gra i na tej kanwie staje się celebrytą. To dziwny proces. Nie czuję się z tym zbyt komfortowo. Wolę pozostać zwykłym facetem, prowadzącym normalne życie. Inaczej bym zwariował. Nie chcę, aby widziano we mnie idola czy jakąś ikonę. To nie ja. – podkreśla.

Ryan i Eva
Wydawać by się więc mogło, że Ryan Gosling to chodzący ideał. Ale nie do końca. Jego ostatnią partnerką była jedna z piękniejszych kobiet Hollywood, starsza o 7 lat Eva Mendes! Aktorska para poznała się kilka lat temu. To był pierwszy tak długi związek Ryana. Jej zmysłowa uroda i jego niezwykłe spojrzenie wydawały się być dla siebie stworzone. I tu dopatrzyć się można pewnej rysy na nieskazitelnym wizerunku kanadyjskiego gwiazdora. Otóż wygląda na to, że Ryan raczej nie chce się ustabilizować! Skąd taki wniosek? Niedawno rozstali się a Eva w rozmowach z przyjaciółmi zasugerowała, że jej związek z Goslingiem nie miał przyszłości. Ryan bowiem nie dość, że nie chce ślubu, to jeszcze… ani myśli o zostaniu ojcem! Ryan obecnie intensywnie pracuje nad swoim pierwszym filmem i raczej nie ma czasu na zmienianie pieluch… Wygląda więc na to, że Ryan to kolejne wcielenie Piotrusia Pana, który, woli stawiać na realizacje swoich wielkich pasji. Mimo to grono fanów Ryana Goslinga wciąż rośnie. Jednych fascynują jego aktorskie umiejętności, innych piękne oczy czy doskonałe ciało. Wszyscy – podziwiają jego skromność. I jak tu go nie kochać?

Joanna Bielas

Nikt jeszcze nie skomentował

Pozostaw odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

I.D. MEDIA AGENCJA WYDAWNICZO-PROMOCYJNA

info@idmedia.pl
tel. +48 609 225 829


redakcja@ikmag.pl

 

Magazyn kobiet spełnionych,

Śledź na: