Marta Kruk zaprezentowała singiel pt. „Zawsze chciała być facetem”

Marta Kruk zaprezentowała singiel pt. „Zawsze chciała być facetem”.  Wokalistka jest także autorką tekstu. Kompozytorem i producentem muzyki jest Jan Krzysztof Górski.  Utwór jest zapowiedzią wydania pełnego autorskiego albumu pt. „Meteoryt”. Album został napisany jako opowieść, spójna historia a jedna piosenka wynika z drugiej i jest jej kontynuacją…

 

 

„Zawsze chciała być facetem” i tytułowa kobieca perspektywa przy powstawaniu tekstu nałożona została na postrzegane i odczuwane problemy człowieka współczesnego. Bohaterką jest kobieta z jednej strony bardzo wrażliwa, a z drugiej strony silna “jak zwierz”, która patrzy na otaczający świat i cierpi, ponieważ nie może pogodzić się z tym co się dzieje, ale też nie zamierza się poddać. Nieustannie szuka sposobów, aby przetrwać i zawalczyć o lepszy byt.

Marta Kruk: „Singiel “Zawsze chciała być facetem” śpiewany przez kobietę, o kobiecie i dla kobiet, dotyczy jej codziennych zmagań i rozterek. Emocje, dylematy, wybory… Każda z nas wie, co czym mówię. Kobieta to wulkan doświadczeń i przeżyć. Czasem po prostu mamy dość, tracimy życiowy balans, nie możemy dogonić codzienności… Czy to ma sens? Chcemy być najlepsze na każdym polu życia, co więcej, czujemy się odpowiedzialne za wiele aspektów codzienności: perfekcyjnie czysty dom, świetna praca, idealna figura, wakacje itd… I tak gonimy bez przerwy oglądając się na innych…  Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma? Ale… może jednak łatwiej być… facetem? Podrzucam temat do dyskusji…”

Marta Kruk – to prawdziwa power woman, szczere emocje i niedoskonała prawda. Wzrusza na koncertach, niosąc prawdziwe przeżycia, począwszy od lat 80 do trudnej teraźniejszości, w której obecnie staramy się funkcjonować. Artystka od początku stawia na indywidualny styl, nie ulega modom. Doskonale potrafi opisać problemy natury człowieka, które zarówno w latach 80 jak i teraz są prawie takie same. Najbliższy jej sercu jest rock i często sięga po legendarne utwory, które interpretuje po swojemu i wykonuje na scenie i w sieci.

Wokalistka, autorka tekstów i wierszy, właścicielka Agencji Muzycznej oraz Szkoły Artystycznej Musicflow. Certyfikowany Trener Wokalny  PVC ( Professional Vocal Coach ) Metodą Mix i Doctor Vox Techniq. Ukończyła Państwową Szkołę Muzyczną w klasie fortepianu w Łomży, skąd pochodzi oraz wokalistykę jazzową na kierunku Jazz i muzyka estradowa w Akademii Muzycznej w Gdańsku. Zwyciężczyni Rock Star Festiwal Katowice 2015 z grupą Dobre Wiadomości. Finalistka konkursu na interpretację piosenek Kaliny Jędrusik – festiwal Pejzaż bez Ciebie 2017.  Ma na swoim koncie singiel  „Rozsypane kadry”, do którego nakręciła, autorską EP-kę pt.” My śni My” z zespołem Dobre Wiadomości oraz płytę akustycznego duetu AnyTime pt. „Cherish Dreams”.

Obecnie, wraz z producentem muzycznym Krzysztofem Górskim, pracuje nad realizacją autorskiego albumu pt. „Meteoryt”

https://www.facebook.com/martakrukpl

https://www.instagram.com/martakrukpl

https://twitter.com/MerlinCrow24

https://ffm.to/MartaKrukZawsze

 

***

 

Za nami premiera singla „Zawsze chciała być facetem”, o którym mówisz, że „jest o kobietach dla innych kobiet”, o dylematach, wyborach, priorytetach. Czy faceci wg Ciebie mają lepiej?

Może nie „lepszego”, ale trochę „łatwiejszego”? Chodzi mi głównie o jeden aspekt. Wracam tu do sytuacji, kiedy jeszcze występowałam z moim Mężem Leszkiem i poprzednim zespołem. Moje przygotowania trwały godzinami, a bo to fryzura, makijaż, paznokcie, stylizacja, w mieszkaniu bałagan to jeszcze szybkie porządki, telefon do Taty, bo ma akurat urodziny, załatwianie opieki do Naszego Syna, przydałoby się jeszcze coś zjeść, pranie się kisi w pralce, zabawki opanowały salon. Głowa pełna spraw. A w tym czasie mój mąż w 10 min założył jeansy i t-shirt, marynarę, psiknął perfum i wyluzowany z telefonem w ręku gotowy na podbój świata

Zmagania w drodze po marzenia, szarpanina emocjonalna między życiem prywatnym, a zawodowym niejednokrotnie pokazuje, że o wiele łatwiej być facetem, który założy jeansy, T-shirt, marynarkę, trochę perfum i jest gotowy na podbój. Z telefonem w ręku czeka na partnerkę.

A kobieta?

Kobieta w tym czasie zaciągnie rajstopy, złamie paznokieć, odklei jej się rzęsa, cień skruszy się na policzku, czerwona szminka zahaczy o zęby, włosy nie ułożą się jak trzeba, sukienka nie pasuje, bo właśnie dostała okres i jest spuchnięta. W międzyczasie odbierze 5 telefonów, odpisze na smsy, odbierze e-mail’e, wyśle życzenia imieninowe, doda relację na Insta, podgrzeje obiad, nastawi pranie, wstawi zmywarkę, przelotem mokrą chusteczką zgarnie kurze, poukłada buty w przedpokoju, wyrzuci rozdarte koperty od niepotrzebnych korespondencji z banku, pozbiera zabawki z salonu, załatwi opiekę do dzieci, napisze siostrze jak się czuje, jeszcze szybko zrobi przelew za obiady syna i odkurzyć już nie zdąży, bo taxi czeka.

Siła ponad siły, nieustanna walka i upór w dążeniu do celu, troska o wszystko, brak solidnego oparcia.

Chcesz być głosem kobiet? Poprzez swoją twórczość zwracać uwagę na ich codzienne problemy? Czy to jednorazowa sytuacja?

Raczej głosem współczesnego człowieka, który nie nadąża za pędzącym światem. Może pierwszy singiel wybrzmiewa mocniej kobiecym głosem, ale następne utwory będą w moim odczuciu bardziej uniwersalne. Każdy znajdzie w tekstach cząstkę swojego świata. Codzienne rozterki, miłość, nienawiść, tarapaty, gonitwa po prostu życie.

W materiałach prasowych czytamy, że jesteś prawdziwą power woman! Fajnie to brzmi a co tak naprawdę znaczy?

Mam dużo pokładów energii i zarażam nią ludzi. Jestem pozytywnie nakręcona, otwarta.  Cały czas chcę więcej, dalej, bardziej. Udzielałam się w przeróżnych inicjatywach. Przez to mój życiorys jest bardzo bogaty. Głowę mam zawsze pełną pomysłów. Lubię działać. Tak samo jest na scenie. Lubię podkręcać muzyką atmosferę, poruszyć widzów i potem dać się ponieść tłumowi. Zawsze daję z siebie wszystko.

Opowiedz o swojej artystycznej drodze, jej początkach, lepszych i tych gorszych momentach.

Moja muzyczna podróż trwa tak naprawdę od urodzenia. W moim domu rodzinnym zawsze rozbrzmiewała muzyka. Mam 3 Siostry. Każda z Nas ukończyła Państwową Szkołę Muzyczną. Gdy jedna grała na pianinie ćwicząc forte, druga męczyła etiudę na skrzypcach, kolejna odrabiała lekcje, a ostatnia ćwiczyła wokal z Whitney Houston. Wspólnie oglądałyśmy koncerty New Kids on the Block. Zakochane w chłopakach obwieszałyśmy ściany ich plakatami. Urządzałyśmy sobie mini listę przebojów, przebierałyśmy się w ciuchy mamy i udawałyśmy gwiazdy. Tato postanowił zapisać Nas na zajęcia wokalne do Miejskiego Domu Kultury. Nasz zespół liczył ok. 14 dzieciaków. Koncertowaliśmy w towarzystwie zawodowych muzyków, wykonując światowe i polskie standardy muzyki rozrywkowej, piosenki z filmów, musicali, muzykę pop i rock. Mimo, iż przygotowania do koncertów bywały wyczerpujące (sporo wielogodzinnych prób wokalnych, wokalno-instrumentalnych, choreograficznych, uczenie się angielskich tekstów na pamięć, stres to i tak było niesamowicie – prawdziwa scena, znakomici muzycy, światła, dymy, liczna publiczność, często Goście specjalni jak Kayah, G. Łobaszewska, E.Dmoch,  M. Milowicz, Kuba Badach, wywiady w lokalnym radio i telewizji.  To było dla mnie coś więcej niż pasja. To był mój cały świat – kochałam go i dobrze się w nim czułam. Ukończyłam Akademię Muzyczną w Gdańsku na wydziale jazz i muzyka estradowa – wokalistyka jazzowa, Otworzyłam własną działalność muzyczną, założyłam zespół, załatwiałam koncerty, wykreowałam kilka projektów muzycznych pod różnymi nazwami m. in – Dobre Wiadomości i Anytime.  Stałam się mini Agencją Muzyczną. Przez wiele lat z ogromnym sukcesem koncertowałam z tymi różnorodnymi projektami, prowadząc jednocześnie firmę. Do najlepszych momentów w mojej karierze muzycznej zaliczam ten obecny czas, czyli wydanie pierwszego singla i cały proces związany z moim autorskim albumem,

Do lepszych momentów zaliczam nagranie z zespołem Dobre Wiadomości singla pt. ‘’Rozsypane Kadry’’ , z którym mieliśmy  okazję wystąpić w TVP 1 w Programie Świat się kręci  oraz zwyciężyliśmy Rock Star Festiwal Katowice 2015,  a później nagraliśmy autorską  płytę EP pt. ” My śni My” a także nagranie akustycznej płyty Anytime pt.” Cherish dreams”. oraz wszystkie, naprawdę udane koncerty z tymi projektami a było ich sporo.

Gorszy moment to ten, w którym ze względu na brak porozumienia,  odmienne wizje muzyczne oraz charakterologiczne, musieliśmy  rozwiązać zespół Dobre Wiadomości. To było przykre doświadczenie, ponieważ sporo czasu i pieniędzy zainwestowaliśmy w ten projekt, mieliśmy ambitne plany i stawialiśmy duże kroki do przodu.

Kto jest pierwszym recenzentem Twoich utworów?

Mąż Leszek.

Kto jest Twoim największym idolem i dlaczego?

Nie wiem – chyba nie mam, nie myślałam nigdy o tym.

Jesteś trenerem wokalnym, ale czy uczysz tylko techniki czy także dzielisz się swoimi artystycznymi doświadczeniami z ludźmi, którzy dopiero wchodzą w ten świat?

Uczę techniki, pomagam określić ich styl, wydobywam z nich prawdę i naturalną barwę głosu, na której dopiero uczę prawidłowej emisji. Absolutnie dzielę się z nimi wszystkim czym mogę i wiem, rozdaje numery do różnych specjalistów, polecam przydatne wokaliście gadżety, motywuję, zarażam dobrą energią, daję kopniaka, pocieszam, przytulam, czasem płaczemy – to jest moc!  Kocham ich wszystkich. Każdemu chce pomagać jak tylko mogę

Do każdego ucznia podchodzę bardzo indywidualnie. Trochę się śmieje, że osoby, który przychodzą do mnie na zajęcia tak naprawdę przychodzą na terapię. Oczywiście przede wszystkim pracujemy głównie nad głosem, nad jego emisją, rozpracowujemy różne problemy na czynniki pierwsze, ale też budujemy relację i rozmawiamy. Każdy człowiek przychodzi ze swoją własną, wyjątkową historią, raz pozytywną, a czasem niekoniecznie. Całe życie czułam się trochę jak Terapeuta. Potrafiłam wczuć się w czyjąś sytuację i pomóc dobrą radą. Moi Uczniowie dostają cały pakiet 🙂 Otwartość, wsparcie, dużo wiedzy, ciężką pracę, która daje cudowne efekty.

Przed czym ich przestrzegasz?

Przed złymi nawykami i brakiem higieny głosu, co może skutkować chorobami głosu. Jestem też terapeutą głosu więc bardzo dbam o zdrowie głosu moich podopiecznych. Ostrzegam im też przed ludźmi, którzy chcą im wmówić złe rzeczy bądź zdołować np. Próbując im udowodnić, że np. nie nadają się to śpiewania.

A teraz dla naszych kilka pytań, które pozwolą czytelnikom poznać Martę Kruk nieco bliżej nie tylko jako artystkę J

 

Kiedy i gdzie byłaś najszczęśliwsza?

Mam sporo dobrych wspomnień, ale chyba te najbardziej cenne to powitanie na świecie moich dwóch synów.

Czego boisz się najbardziej?

Przecież Jestem silna jak zwierz! Ha ha ha! Więc niczego się nie boję. Póki mam zdrowie i żyję – ze wszystkim sobie poradzę.

Nad jaką swoją cechą najbardziej ubolewasz?

Kreatywność. Ona mnie wykańcza najmocniej. Wiele pomysłów pojawia się w głowie, ale brakuje mi mocy przerobowych, żeby wszystkie zrealizować.

Jaka jest twoja największa ekstrawagancja?

Kołnierzyki uszyte na miarę. Bardzo lubię też biżuterię i talizmany.

Gdybyś mogła zmienić jedną rzecz w sobie, co by to było?

Nic! Akceptuję siebie taką jaka jestem, jakbym coś zmieniła to mogłoby nie być kompatybilne z resztą mnie.

Co uważasz za swoje największe osiągnięcie?

Moim największym osiągnieciem jest to, że przy tak intensywnym życiu zawodowym i artystycznym, nie odpuściłam tematu rodziny. Podjęłam trud, bo to ogromne wyzwanie pryz takim trybie życia, zwłaszcza, że mój mąż też jest artystą więc hardcore ale rodzina, moi synowie to ma dla mnie największa wartość. Zawodowo dumę przynosi mi moja Szkoła Artystyczna Musicflow w Gdańsku, której jestem założycielką i prowadzę zajęcia. A największym spełnieniem marzeń jest moja autorska płyta „Meteoryt”.

Co najbardziej w sobie lubisz a czego nie?

Lubię moją otwartość i wysoką tolerancję na drugiego człowieka, nie lubię artystycznego zakręcenia i nadmiaru emocji w momencie, kiedy muszę być przedsiębiorcą i wykonać zwykłą pracę – to mi po prostu przeszkadza – dekoncentruje.

Czego najbardziej żałujesz?

Niczego – wszystko co się w moim życiu wydarzyło miało swój sens i było po coś. Musiało być abym była teraz taka, jaka jestem i tu, gdzie jestem.

Twoja największa słabość?

Jestem naiwna, łatwowierna i zbytnio się o wszystko troszczę.

Ukochane miejsce na ziemi?

To zależy w jakiej sferze – w zawodowej – scena, w prywatnej – stajnia.

Trzy rzeczy, które zabierzesz ze sobą na bezludną wyspę?

Scyzoryk, koc i Martensy!

Każdego dnia dbam o to by…

Zapewnić mojej rodzinie godne życie i spełnić swoje marzenia.

Z domu nie ruszam się bez…

Telefonu!

Gdybym była facetem na jeden dzień?

Byłabym dokładnie taka jaka jestem – poza wyglądem zewnętrznym.

 

Nikt jeszcze nie skomentował

Pozostaw odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

I.D. MEDIA AGENCJA WYDAWNICZO-PROMOCYJNA

info@idmedia.pl
tel. +48 609 225 829


redakcja@ikmag.pl

 

Magazyn kobiet spełnionych,

Śledź na: