Marika Krajniewska: Najważniejsze, by odnaleźć w sobie radość

14 sierpnia ukaże się najnowsza książka pisarki, której proza wzbudza wielkie emocje. „Hej, mała” – bo o tej książce mowa – jest trzecim tomem przygód ekscentrycznych warszawianek po siedemdziesiątce i ich trzydziestokilkuletnich wnuków. Trzeci tom zamyka całą trylogię z Elvisem w tle, tym razem ponownie wychodząc za przyjęte ramy w prozie obyczajowej. Z pisarką Mariką Krajniewską rozmawiamy o książkach, przepisach kulinarnych i roli historii w naszym życiu.

 

 

Wreszcie jest! Trzeci tom humorystycznych przygód seniorek. Chciałabym zapytać, czym zaskoczą nas tym razem, jednak sformułuję pytanie inaczej: czym ty zaskoczysz nas tym razem?

Zaskoczy tym razem najmłodsze pokolenie! A ja tylko pójdę mu na rękę i dam przestrzeń do samorealizacji. A staruszki bohaterki popchną do działania.

W wyniku tego wszystkiego czytelnik będzie mógł posmakować książkę.

Dokładnie tak. I to we wschodnim stylu. Każdy rozdział książki „Hej, mała!” bowiem zaczyna się od przepisu kulinarnego, a jego rozwinięcie, czyli sposób realizacji, znajduje się niejako między wierszami opowieści.

Tego faktycznie się nie spodziewałam. Poprzednie części raczej były muzyczne, ta kulinarna. Dlaczego tak się stało?

Przepisy, które znajdą Państwo na stronach powieści wcale nie zmieniają natury książki. To nadal jest powieść obyczajowa, wywołująca śmiech i łzy na przemian, jak również zmuszająca do refleksji. Jednak smaki są nowym bohaterem książki, łącznikiem z historią rodzinną naszych bohaterów, a także ze mną.

Jak to?

To dlatego, że zamieściłam w książce przepisy z mojego dzieciństwa, czyli te dania, które sama jadłam i bardzo lubiłam.

Jest to zatem kuchnia rosyjska! Wprowadzając poszczególne przepisy pokazujesz historię Rosji w kontekście nowej bohaterki.

Tak, to był zabieg dla mnie nowy i niestandardowy. Udał się znakomicie. Nie tylko wprowadza nową płaszczyznę, w której rozgrywa się akcja, ale pięknie dopełnia to, co dzieje się w czasach współczesnych z nastoletnią bohaterką.

Dlaczego postanowiłaś położyć nacisk na opis problemów, dylematów nastolatki? Nie za dużo tego wszystkiego? Seniorki, trzydziestolatkowie, a teraz jeszcze młodociani?

Nie za dużo, lecz w sam raz. Mówi się, że rodziny się nie wybiera. Ja pokazuję, że owszem. Wszystko jest w naszych rękach. To my codziennie wybieramy, czy dbamy o naszą własną rodzinę, o rodziny naszych znajomych, czy dajemy chwilę nieznajomym, dla których być może nasze pięć minut jest na wagę złota i w te pięć minut w naszym towarzystwie czują się lepiej, niż przez całe życie z kimś, kto tą rodziną jest formalnie. I ten wybór daje nam przyzwolenie na wzięcie odpowiedzialności za własne decyzje i za ten wybór właśnie. A mówiąc o rodzinie należy powiedzieć o różnych pokoleniach. Dlatego oprócz staruszek, które nadal wdają się w „akcje” i trzydziestolatków, którzy nadal mają problemy z prostym „kocham cię”, pojawia się wątek rozterek nastolatki, którego zignorować nie wypada.

“Hej, mała” to książka niezwykle rodzinna. Pokazuje relacje międzyludzkie, nadal uczy odnajdywania radości i ufania samemu sobie.

Tak. Przygody przygodami, wszystkie są po to, by odnaleźć w sobie radość i pozwolić jej panoszyć się w naszym życiu. Bez niej jest ono bowiem jałowe i totalnie nie nasze. Proszę się nad tym zastanowić. Proszę też przeanalizować jakich zwrotów używamy na co dzień. Co w nich przeważa, jakich słów jest najwięcej? Ten prosty tekst pokaże kto tu trzyma kontrolę radość, czy może nie.

Czy historia jest ważna w życiu jednostki? Zazwyczaj podkreślasz to bardzo mocno w swoich książkach, niezależnie od tego czy jest to literatura piękna czy obyczajowa.

Niezwykle. Lecz jeszcze bardziej istotne jest to, czy sobie z nią potrafimy poradzić. Czy wynosimy lekcje i czy z wdzięcznością żegnamy wszystko to, co może nas blokować w naszym życiu tu i teraz. Historie i zmagania naszych przodków często pokazują jedną ważną rzecz, do której się nie dokopujemy, gdy interesujemy się historią rodu. Zazwyczaj rozpamiętujemy to, że mieli źle. Zapominamy, że mieli lub mogli mieć też dobrze.

Każdą z trzech części opowieści o seniorkach i ich wnukach można czytać oddzielnie, bez znajomości poprzednich części. Oczywiście zachęcamy do lektury całej trylogii. Jednak to w „Hej, mała!” jest najwięcej Ciebie!

Dokładnie tak! Prócz moich smaków i mojej filozofii życiowej, jest też dużo Petersburga i Warszawy – czyli dwóch ważnych dla mnie miast. Jest ogrom radości, ale też sporo lęków, które w trakcie lektury zostają przepracowane, by ulotnić się raz na zawsze.

Książka terapeutyczna?

Zaryzykuję stwierdzenie, że tak. Mam na to dowody. A Państwa zachęcam do spędzenia z moimi bohaterami swojego czasu.

Trzy tomy trylogii z Elvisem w tle: „Och, Elvis!”, „No, Asiu!”, „Hej, mała!” – premiera 14 sierpnia.

Rozmawiała: Ilona Adamska

Nikt jeszcze nie skomentował

Pozostaw odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

I.D. MEDIA AGENCJA WYDAWNICZO-PROMOCYJNA

info@idmedia.pl
tel. +48 609 225 829


redakcja@ikmag.pl

 

Magazyn kobiet spełnionych,

Śledź na: