Połączenie pieśni kurpiowskich i polskiej muzyki ludowej z flamenco nie zdarza się zbyt często, zwłaszcza na polskiej scenie. Zespół Madrugada na swojej płycie „Sombra” pokazał jednak, że można uczynić to w sposób śmiały i interesujący. O szczegółach tego projektu opowiedziały mi dwie panie: wokalistka – Wiktoria Kwiatkowska oraz tancerka – Kamila Olesińska.
MM: Skąd pomysł połączenia pieśni ludowych, kurpiowskich z flamenco?
KO: Ten pomysł wyszedł ode mnie. Zaczęło się od pieśni, która zamyka naszą płytę, a więc od „Wyrzundzaj się dziwce moje”. To był utwór, który śpiewałam dawno temu z chórem w opracowaniu Karola Szymanowskiego. Kiedy przyszłam na próbę Madrugady i usłyszałam Wiktorię, pomyślałam, że będziemy mogły zrobić ten utwór właśnie w połączeniu z flamenco.
WK: U mnie fascynacja flamenco pojawiła się poniekąd wraz z nauką gry na gitarze klasycznej. Po drodze pojawił się taniec, a potem śpiew w tym stylu. Blisko mi też jednak do muzyki ludowej, bo jestem wokalistką grupy Żywiołak. Łączenie różnych klimatów muzycznych było więc dla mnie naturalne od początku. Natomiast na płycie dodaliśmy jednak więcej gatunków – jazz oraz elektronikę. Każdy z nas dołożył swoją cegiełkę do tego albumu.
MM: Z jednej strony udało wam się połączyć flamenco z polską muzyką ludową, a z drugiej strony – to się ze sobą przelewa. Słychać też swoiste cięcie, bo nagle wybrzmiewa jedno, albo drugie.
WK: Trochę tak jest. Najlepiej to słychać w utworze „Dajcie Dajcie”, gdzie jest część typowo polska, natomiast kolejna jest zupełnie hiszpańska. Takie było założenie w tym przypadku. W pozostałych utworach te przejścia między gatunkami są bardziej płynne. Zresztą zauważyliśmy, że różne są opinie na ten temat. Jedni lubią, jak jest to wyraźnie oddzielone, a inni wolą tę płynność.
KO: To, czego na płycie nie widać, to mój taniec. W kilku momentach pojawiają się na niej kastaniety i stepy. Natomiast wszystko ożywa w pełni, kiedy gramy koncert.
MM: A skąd w tym zestawie „Nie Ma Go” z repertuaru grupy Filipinki?
WK: To jest utwór, który wykonywałam dawno temu, kiedy miałam swój własny zespół. Tekst do tego utworu napisała pani Krystyna Żywulska, z której synem artystą plastykiem – Jackiem Andrzejewskim się przyjaźnię. Dzięki niemu poznałam utwory jego mamy, w tym właśnie „Nie Ma Go”. Wymyśliłam do niego aranżację i zaproponowałam ją Maćkowi Wieżyńskiemu, naszemu gitarzyście, ponieważ nie chciałam, by ten utwór przepadł. Wszystkim się bardzo spodobało i stopniowo go rozbudowywaliśmy, aż do formy, którą słychać na płycie.
MM: W „Zaświeć Niesądzu” jest ukryty bit. Skąd pomysł, by bodaj najsłynniejszą pieśń kurpiowską przedstawić w taki sposób?
KO: To jedna z tych pieśni, która bardzo mnie porusza. Adam Strug oczywiście wykonuje chyba jej najbardziej kanoniczną wersję. Natomiast my chcieliśmy to trochę przełamać. Podeszliśmy do tego na surowo i prosto łącząc to z rytmem flamenco martinete. Długo się nad tym zastanawialiśmy… Bardzo się cieszę, że nagraliśmy to w ten sposób.
MM: W zespole jest was siódemka, mówicie, że panuje demokracja. Jak zatem przekłada się to na panów w waszym składzie?
WK: Panowie są bardzo są grzeczni i otwarci na sugestie. Maciek jest liderem muzycznym naszej grupy, więc dużo decyzji wypływa od niego. Natomiast zdania pań bywają podzielone (śmiech). Czasami jest ciężko. I dobrze, że panowie są, bo często tonują nasze zapędy.
KO: Do flamenco potrzeba temperamentu, a wszystkie panie w zespole są temperamentne. Często dochodzimy do porozumienia, a ta płyta jest na to dowodem, bo znalazło się miejsce na pomysły każdego z nas.
WK: Dokładnie. Dla mnie „Sombra” łączy w sobie wszystkie inspiracje muzyczne, jakimi nasiąkałam przez całe życie, począwszy od jazzu, musicalu, przez pieśni ludowe, flamenco, a skończywszy na elektronice.
KO: Wszyscy nawzajem ‘zarażamy się’ tymi inspiracjami. Zależało nam też na tym, by nikogo nie naśladować. Trzeba iść swoją ścieżką. A w naszym przypadku to daje szansę na pokazanie polskiej muzyki ludowej w innym kontekście także poza granicami naszego kraju.
MM: No właśnie – trasa koncertowa po Hiszpanii jest wam zdaje się pisana.
KO: Do tego zmierzamy. Hiszpanom się to w dodatku podoba.
WK: Mamy też prośby i zapytania, czy dałoby się „Zaświeć Niesiądzu” przetłumaczyć na język hiszpański.
MM: Co dalej?
WK: Będzie można nas zobaczyć na żywo. 18 lipca gramy na bulwarach w Warszawie, 21 lipca w Galerii Sowa w Olsztynie, a 27 lipca w Gdańsku na Festiwalu „Okno Na Świat”.
KO: Poza tym mamy utwory, które nie znalazły się na płycie, więc chcemy to nieść dalej w świat.
WARTO POSŁUCHAĆ: https://www.youtube.com/watch?v=ypBtYJk7vSY
Rozmawiał: Maciej Majewski