Less Is Lessie: Eskapizm, o którym opowiadamy na płycie, można i trzeba rozpatrywać na kilku poziomach

Kilka ładnych lat trzeba było poczekać na pełnoprawny, a może nawet ‘właściwy’ debiut wrocławian z Less Is Lessie. Po udanej rejestracji koncertowej z 2019, grupa wydała „The Escape Plan” – wielobarwną dźwiękową opowieść o wrocławskim Nadodrzu. Ta dość długa muzyczna historia wiązała się z kilkupoziomową realizacją, o której opowiedziała nam skrzypaczka, okazjonalnie grająca na klawiszach – Weronika Kowal.

 

 

 

 

MM: Kto wpadł na pomysł, by “The Escape Plan” był konceptem podróży po Wrocławiu?

WK: To była wspólna idea, wypracowana dzięki długim rozmowom wewnątrz zespołu. Chcieliśmy, żeby nasza płyta była audioprzewodnikiem po wrocławskiej dzielnicy Nadodrze. Pierwszy szkic płyty został stworzony przez lidera zespołu – Filipa – kilka lat temu. Jego aspiracją było wtedy stworzenie muzycznej mapy Wrocławia, jednak w czasie wspólnych prac nad płytą doprecyzowaliśmy, że to właśnie Nadodrze będzie w centrum naszych zainteresowań i na nim właśnie się skupimy.

MM: Czemu zdecydowaliście się ‘opowiedzieć muzycznie’ akurat o Nadodrzu?

WK: Myślę, że powodów jest kilka. Po pierwsze, znakomita część materiału powstała na Nadodrzu właśnie, dokładnie w mieszkaniu przy Niemcewicza 20/20 (tak też nazywa się jeden z utworów z naszego albumu). Po drugie, Nadodrze, jako jedna z najstarszych dzielnic miasta, ma niesamowitą historię. Niestety, czasy świetności tej niegdyś bogatej i luksusowej dzielnicy odeszły, a dziś możemy obserwować jedynie ich echa w postaci przepięknych, choć zaniedbanych kamienic, mostów, kościołów… Po wojnie architektura zaczęła się zmieniać i obecnie krajobraz Nadodrza jest bardzo chaotyczny, męczący, ale i inspirujący. Ważnym aspektem w kontekście tytułu płyty jest znajdujące się w pobliżu więzienie przy ulicy Kleczkowskiej. W tej niespójności nadodrzańskiej odnaleźliśmy harmonię.

MM: A jak się do Nadodrza ma tytułowy plan ucieczki?

WK: Eskapizm, o którym opowiadamy na płycie, można i trzeba rozpatrywać na kilku poziomach. Pierwszy poziom, to ucieczka od przytłaczającej nadodrzańskiej rzeczywistości. Hałas, zaniedbane ulice i budynki oraz tzw. “koloryt społeczny” mogą sprawiać, że Nadodrza ma się po prostu dość. Drugi poziom, to abstrakcyjna ucieczka od warstwy wizualnej, do odczuć i wrażeń, które wywołuje to miejsce. Tutaj uciekamy w intuicyjne odbieranie przestrzeni, wyobrażanie sobie też, jak było tutaj dawniej – przed i w czasie wojny. Trzeci poziom, najbardziej intymny i osobisty, to ucieczka od samego siebie. Nie bez kozery płyta ma budowę klamrową. Bawiąc się formą, przekazujemy słuchaczowi nasze subiektywne wnioski odnośnie tego, jak taka ucieczka przed sobą może się skończyć.

MM: Część nagrań obejmuje zapisy z terenu. A kto jest narratorem angielskim?

WK: Zgadza się, nagrania terenowe stanowią ważną część konceptu płyty. Wszystkie dźwięki i odgłosy miasta zostały zarejestrowane przez członków zespołu oraz naszych przyjaciół. Natomiast brytyjski narrator, to nie jest prawdziwy człowiek, lecz automat generujący mowę w sposób sztuczny. Zabieg ten miał służyć nadaniu wypowiedziom narratora nutki niepokoju i ekscentryczności.

MM: Twoje partie skrzypiec słychać przede wszystkim w “The Fall” oraz “Blue Steel”, natomiast nie mam pojęcia, gdzie zagrałaś na klawiszach, a gdzie zagrał na nich Filip?

WK: Zdecydowanie mój instrument wiodący to skrzypce. Grając na nich, czuję się najlepiej i najzręczniej. Mogę zrealizować to, co słyszę w głowie. Na klawiszach (uściślając: klawiaturze midi) gram tak naprawdę w kilku miejscach na płycie i są to sample strzałów w “The Great Escape”, wstęp do “Blackout”, dzwonki i elektronika w “One Minute At A Time”. Klawisze melodyczne w całości są dziełem Filipa.

MM: Marta Wojtas z Amarok napisała tekst do ostatniego utworu na płycie, który zaśpiewał zresztą Michał Wojtas. Oni dopisali się do Waszej historii na końcu, czy już wcześniej byli w nią jakoś zaangażowani?

WK: Tak naprawdę pomysł ich gościnnego występu na płycie zrodził się niemalże od razu po tym, jak poznaliśmy się na Festiwalu Rocka Progresywnego w Toruniu. Trochę czasu zajęło nam wybranie odpowiedniego utworu. Finalnie padło na pierwotnie instrumentalny „Blue Steel”. Mając na uwadze, że w momencie zawarcia znajomości (lipiec 2019) materiał na płytę był niemalże gotowy, to faktycznie – można powiedzieć, że Marta i Michał dopisali się do naszej muzycznej opowieści w ostatniej chwili. Mamy natomiast nadzieję, że nie jest to nasz ostatni wspólny projekt.

MM: A gdzie i z kim realizowaliście ten album?

WK: „The Escape Plan” został zrealizowany w całości w trakcie trwania pandemii, co też wpłynęło na tryb pracy. Nagrania instrumentów akustycznych zostały wykonane pod okiem Piotrka Rudnickiego i Marka Wiewiórskiego. Instrumenty elektroniczne i wokale nagrywaliśmy głównie w domu. Miksem zajął się Emil Madaliński, a masteringiem Magda Piotrowska z Hear Candy Mastering. Współpracowaliśmy też ze studiem Serkaos (Robert i Magda Srzedniccy). Okładka i mapa Nadodrza to projekt Filipa Kozaka, a zdjęcia to dzieło Szymona Sztajera, Sabiny Bojdy i Piotra Michalskiego. Oprócz Marty i Machała Wojtas, zaprosiliśmy do nagrań kilku innych gości – Anę Nguyen, Radosława Śniadowskiego i mojego młodszego brata – Wojtka. Prace w znakomitej większości odbywały się, z racji pandemii, zdalnie.

MM: Mieliście możliwość zagrania tego materiału w całości razem choć raz?

WK: Ze wszystkimi gośćmi? Nie, jeszcze nie. Niemniej jednak planujemy, że koncert premierowy “The Escape Plan” odbędzie się z udziałem naszych gości.

MM: Będziecie go rejestrować tak jak ten z Uniq Sound Studio?

WK: Tak, bardzo chcemy! Mamy plany, żeby premierowy koncert zagrać w jednym z wrocławskich kin, co umożliwiłoby nam po pierwsze, wykorzystanie dużego ekranu do prezentowania wizualizacji, które skrzętnie przygotowywaliśmy przez cały rok, oraz po drugie, zagranie koncertu z publicznością, przy zachowaniu norm sanitarnych dla sal kinowych. Planujemy więc nagrać nie tylko dźwięk, lecz i obraz.

Rozmawiał: Maciej Majewski 

Nikt jeszcze nie skomentował

Pozostaw odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

I.D. MEDIA AGENCJA WYDAWNICZO-PROMOCYJNA

info@idmedia.pl
tel. +48 609 225 829


redakcja@ikmag.pl

 

Magazyn kobiet spełnionych,

Śledź na: