Amy Winehouse: Klątwa geniuszu

„Próbowali mnie zmusić, żebym poszła na odwyk, powiedziałam: nie, nie nie” – śpiewała w jednym ze swoich najpopularniejszych singli „Rehab” Amy Winehouse. Zmarła w wyniku zatrucia alkoholowego w wieku 27 lat, tak samo jak legendarni Kurt Cobain, Jim Morrison i Jimi Hendrix. Łączy ich jeszcze wiele wspólnych cech, a jedną z nich jest geniusz.

 

Geniusz był cechą, którą Amy posiadała nawet w nadmiarze. Jej wokal był chwalony przez krytyków muzycznych za to, że łączył cechy bluesa, jazzu i zawierał punkowy pazur. Geniusz przejawiał się też w pisanych przez nią utworach – proste melodie, ale na długo zapadające w pamięć i teksty zdolne do kiereszowania serca ze względu na poruszaną problematykę – uzależnienia, niepowodzenia miłosne, konwencje płci. Jak sama wielokrotnie przyznawała w wywiadach, tworzone przez nią płyty miały charakter autobiograficzny. O artystce opowiemy zatem cytatami z jej utworów.

Amy Jade Winehouse urodziła się w 1983 roku w Southgate, północnej dzielnicy Londynu. Pochodziła z żydowskiej rodziny o tradycjach jazzowych. Jej mama, Janis, była farmaceutką, a ojciec Mitch taksówkarzem z ogromną miłością do muzyki. Amy szybko udowodniła, że ma talent do śpiewania i eklektyzmu, który będzie charakteryzował jej późniejszą pracę. Najchętniej słuchała nagrań Franka Sinatry puszczanych przez ojca, ale lubiła również hip-hop.

W wieku 10 lat założyła z przyjacielem grupę Sweet‘n’Sour, którą opisywała jako „żydowskie odzwierciedlenie zespołu Salt-N-Pepa”. Pierwszą gitarę dostała, gdy miała 13 lat, a muzykę zaczęła komponować już rok później. Uczęszczała do the BRIT School for Performing Arts and Technology, której mury opuściło wiele popowych gwiazd, m.in. Allen i Adele. Tak naprawdę marzyła o pracy dziennikarki, bo myślała, że śpiewanie będzie tylko ciekawą przygodą.

„Frank”

„Frank” z angielskiego znaczy szczery i taka miała być pierwsza płyta Amy. Nazwała ją też tak na cześć Franka Sinatry, którego muzyka ukształtowała artystkę. Album został wydany w 2003 roku. 19-letnia wokalistka śpiewa na nim o swoim byłym chłopaku, ojcu i bracie. Dzięki pierwszej płycie została dostrzeżona i okrzyknięta mianem wschodzącej gwiazdy w Wielkiej Brytanii.

Gdy pracowała nad swoim pierwszym albumem „Frank”, wydawała się być typem osoby nieśmiałej, nieprzekonanej o swoim uroku i talencie. „Jestem brzydka” – wielokrotnie podkreślała w wywiadach. Była kobietą z konserwatywnym gustem (szczególnie w odniesieniu do ubioru), który nie wskazywałby na zmiany, jakie dokonają się w jej życiu do momentu wydania drugiego i ostatniego albumu „Back to black”.

„Halftime”

Chociaż utwór „Halftime” powstał w 2002 roku, czyli długo przed tragiczną śmiercią artystki, został wydany dopiero w grudniu 2011 roku na pośmiertnym krążku „Lioness: Hidden Treasures”. Piosenka opowiada o zmianach: „przerwa, czas na przemyślenie, rozważenie, popatrzenie na to z innej perspektywy” – śpiewa Amy. Podobne zmiany miały miejsce w jej życiu prywatnym, co zresztą odbiło się też na jej wizerunku.

Garderoba kompozytorki przeszła radykalną transformację. Najpierw wydawała się być własnością wokalistki występującej na wiejskich weselach, a później zaczęły się w niej pojawiać elementy vintage i stylu punkowego. Grube kreski poprowadzone na powiece czarnym eyelinerem, bujna grzywka i upięcie beehive (z ang. ul, który fryzura odwzorowywała w upiętym na czubku głowy koku) stały się nieodzownymi elementami stylu Winehouse. Kok ten, według legendy, inspirowany był chuliganami, którzy w upiętych włosach ukrywali swoje żyletki. Sam zresztą Jean Paul Gaultier wypuścił na wybieg modelki z fryzurami w stylu beehive na pierwszym po śmierci artystki pokazie.

Jej skromne sukienki ustąpiły miejsca zalotnym kreacjom podkreślającym dekolt. Nie sposób w kreowanym przez artystkę stylu nie zauważyć inspiracji amerykańskim popowym zespołem z lat 60. – The Ronettes. Makijaż w stylu Kleopatry, fryzura beehive były ich znakami. Pod koniec lat 90. na angielskich ulicach dostrzec można było dziewczyny wyglądające jak Bettie Page. Winehouse wykorzystała ten trend, ale połączyła go z Brigitte Bardot, dodając jeszcze trochę od Ronnie Spector.

„Jazz n’blues”

Po wydaniu pierwszego albumu artystka spędziła w trasie koncertowej prawie dwa lata. „Nie byłam w stanie niczego nowego napisać, bo kto by chciał słuchać piosenek o trasie koncertowej? Później się zakochałam, a o moim złamanym sercu można posłuchać na drugiej płycie” – przyznała w wywiadzie dla MTV, co pokazuje, że jej płyty mają charakter autobiograficzny.

Drugi album „Back to Black” pojawił się w Wielkiej Brytanii pod koniec 2006 roku, a w Stanach Zjednoczonych w 2007 roku. Amy inspirowała się twórczością Franka Sinatry, Theloniousa Monka i Nasa – nowojorskiego rapera. Na płycie można usłyszeć połączenie tytułowego jazzu, bluesa, ale też hiphopowe bity, stylizowane na R&B z lat 60. Śpiewa o rozterkach miłosnych, problemach i walce z uzależnieniem. Singiel promujący płytę to „Rehab”, a słowa jego refrenu brzmią: „Próbowali mnie zmusić, żebym poszła na odwyk, powiedziałam: nie, nie nie” i były one najlepszym świadectwem tego, co działo się w życiu Winehouse.

Album został doceniony przez krytyków i publiczność. Podbił szczyt brytyjskich i światowych list sprzedaży. To on sprawił, że stała się międzynarodową sensacją i to on ugruntował jej pozycję w świecie muzyki.

„Between the cheats”

Tytuł jednego z ostatnich przebojów Winehouse to „Between the cheats”, co można tłumaczyć jako „Między zdradami, oszustwami” i to kolejny przykład wątków autobiograficznych zawartych w twórczości artystki. W 2007 roku Winehouse poślubiła Blake’a Fieldera-Civila. Dwa lata później para rozwiodła się, a głównym powodem była zdrada ze strony artystki. „Po rozwodzie nie chciałam tylko wstawać, pić, płakać, słuchać Shangri-Las, iść spać i… wstawać, pić…. Postanowiłam wziąć się w garść, a emocje przelałam na papier i tak powstały słowa moich kolejnych piosenek” – wspomina słowa artystki Chas Newkey-Burden w wydanej w 2008 roku biografii Amy Winehouse.

„Amy, Amy, Amy”

Chociaż utwór „Amy, Amy, Amy” z pierwszej płyty „Frank” opowiada o słabości do mężczyzny i fascynacji nim, nieustannie powtarzane imię artystki świetnie odnosi się do sytuacji, jaka miała miejsce w jej życiu po wydaniu drugiego albumu, gdy świat zwariował na jej punkcie. Prawdopodobnie szczyt kariery Winehouse przypada na rok 2008 roku i rozdanie nagród Grammy. Była nominowana do sześciu z nich. Do domu przywiozła aż pięć statuetek, w tym tę dla Najlepszej Artystki, a jej gwiazda rozbłysła jeszcze bardziej.

„Alkoholic logic”

Utwór „Alkoholic logic” zaczyna się od słów „kołyszę się w przód i tył, piękna rzecz zabiera cię, w głowie mi się kręci”… i jest świadectwem zmagań artystki z różnymi uzależnieniami. Występ w Belgradzie w czerwcu 2011 roku inaugurował najważniejszą trasę koncertową Amy, a wokalistka pojawiła się na scenie spóźniona i odurzona alkoholem. Nie mogła przypomnieć sobie imion członków zespołu, tekstów piosenek i nie wiedziała, w jakim mieście się znajduje. Liczne aresztowania Amy za posiadanie narkotyków, publiczne załamanie nerwowe i upadek w Belgradzie zrujnowały jej trasę koncertową. Ostatni raz publicznie pojawiła się jako gość na koncercie swojej chrześnicy Dionne Bromfield w Londynie.

„Back to black”

W singlu „Back to black” Winehouse wyznaje, że umierała już wiele razy. Choć śmierć ta dotyczy rozpadu miłości, to trudno nie wzruszyć się, słuchając jej przejmującego głosu śpiewającego o powrocie do żałoby ze świadomością, co wydarzyło się 23 lipca 2011 roku. Amy Winehouse zmarła w swoim londyńskim mieszkaniu w wyniku zatrucia alkoholowego, dołączając do „Klubu 27”. W kulturze masowej termin ten określa muzyków, do których zaliczają się m.in. Robert Johnson, Brian Jones, Jimi Hendrix, Janis Joplin, Jim Morrison, Kurt Cobain. Wszyscy artyści z różnych przyczyn zmarli w wieki 27 lat, co wywołało przekonanie, że to swego rodzaju fatum lub klątwa. Klątwa geniuszu.

Po śmierci artystki piosenkarz Josh Groban napisał „Narkotyki zabrały jej dar, jej duszę, jej błysk, dużo wcześniej niż zabrały jej życie. RIP Amy”. Nie zabrały jednak jej geniuszu, który w postaci jej wyjątkowego głosu i ponadczasowych tekstów piosenek będziemy mogli podziwiać zawsze.

 

Olivia Drost

fot. East New

Nikt jeszcze nie skomentował

Pozostaw odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

I.D. MEDIA AGENCJA WYDAWNICZO-PROMOCYJNA

info@idmedia.pl
tel. +48 609 225 829


redakcja@ikmag.pl

 

Magazyn kobiet spełnionych,

Śledź na: