Zespół Na Tak długo kazał czekać na następcę płyty „Ewolucja”. Czwarty album „Trzymaj się” powstał w dużej mierze niełatwym czasie pandemii, stawiając przy tym więcej znaków zapytania, niż odpowiedzi. Wokalistka i autorka tekstów grupy ma już jednak pomysł na dalszą drogę artystyczną Na Tak, o czym m.in. opowiedziała w poniższej rozmowie.
MM: Kiedy zaczęliście pisać materiał, który znalazł się na “Trzymaj się”?
DK: Parę z tych piosenek mają już nawet kilka lat. Podchodziliśmy do niektórych nich parę razy. W sensie tekst był, ale zmieniała się muzyka. Większość powstała w czasie pandemii, a „Podkarpacie” i „Wezmę wszystko” są z tego roku. Właściwie cały czas coś piszemy, ale dużo utworów trafia też do kosza, bo nie zdają egzaminu czasu. W międzyczasie powstało też sporo singli które ukazały się na kanale SP Records, ale nie trafiły na „Trzymaj się”.
MM: Pytam, bo te piosenki dotykają tematów stricte pandemicznych oraz – jak zwykle w waszym przypadku – różnych kwestii społecznych.
DK: Niektóre teksty i warstwa muzyczna zostały też zmienione w czasie pandemii, bo zmieniająca rzeczywistość wymagała tego. Tak, one są bardzo pandemiczne, „Sprawdź czy żyję” jest owocem pierwszych miesięcy pandemii, a np. „Możesz mnie zabić” to jeden z najstarszych tekstów na płycie, podobnie jak „Spadam”.
MM: A warstwę muzyczną od początku chcieliście osadzić między dream popem, a elementami hip hopu?
DK: Właściwie to zwykle muzykę dostosowujemy do tekstu. Nigdy nie mamy w planie, jaki dokładnie będzie to kierunek, ale naturalnie chyba nas ściąga w stronę dream popu. A elementy hip hopu to efekt chyba pewnej złości i chęci powiedzenia czegoś wprost. Na poprzednich płytach do wyrażania tej “złości” używaliśmy punka, a teraz bardziej hip hopu. Natomiast tak, faktycznie mamy dość ciężkie teksty i frywolne melodie
MM: Czym to jest podyktowane? Przeciwwagą dla ciężaru tekstów?
DK: Faktycznie mamy dość ciężkie teksty i frywolne melodie. Myślę, że to wynika też z mojego charakteru śpiewania. Zawsze byłam pod dużym wpływem melodyjności muzyki pop lat 80.
MM: Czemu nie zdecydowaliście się wydać tej płyty w barwach S.P. Records?
DK: Ostatecznie okazało się że nie bardzo pasujemy do profilu wydawnictwa. Byliśmy trochę inni muzycznie i również treści nasze były nośnikiem trochę innych poglądów. Poza tym chcieliśmy wydać wreszcie płytę, zamknąć ten rozdział i iść dalej. Czasy są trudne też dla wydawnictw i dlatego decydują się na sprawdzone “konie” Poza tym już nie chcieliśmy produkować kolejnych singli – chcieliśmy wydać płytę i dlatego musieliśmy podziękować. Ale był to bardzo uczący okres
MM: Czy to znaczy, że kolejna płyta już się tworzy?
DK: Może jeszcze się nie tworzy. Ale jest już kilka pomysłów, również jeśli chodzi o dalszy kierunek muzyczny. Mamy tak, że zawsze sobie zapisujemy pomysły, zwłaszcza tekstowe i to z czasem ewoluuje. Są też 2 piosenki które wypadła z płyty więc pewnie będą singlami -satelitami
MM: Mówisz, że ciągnie Cię do popu z lat. 80. Będziecie się zatem dalej poruszali w tej estetyce?
DK: Pewnie tak. Będzie pewnie więcej nowoczesnego brzmienia, bo to nas bardzo inspiruje. Ale chciałabym, żeby następne rzeczy były trochę bardziej w kierunku ostrzejszych brzmień
MM: To może dołożycie też żywą perkusję?
DK: To bardzo możliwe, zwłaszcza na koncertach. Ale raczej dobrze nam z tą koncepcją małych składów. Ma to podłoże czysto logistyczne. Bo ciężko utrzymać wielu członków zespołu, szczególnie dziś, kiedy muzyka to właściwie producent i wokalista, a pełen skład kapeli bierze się tylko na trasy
MM: Teledysk do “Żelaznych skrzydeł” pojawił się tydzień temu. Szykujecie jeszcze jakiś klip?
DK: Tak. Kilka już jest gotowych. Nakręciliśmy jeszcze w tamtym roku. A są już plany na następne. Niedługo zaczynamy zdjęcia do „Podkarpacia” w… Warszawie (śmiech).Nasz basista zajmuje się też fotografią i filmowaniem, więc cały czas myśli obrazkami. Buduje także choreografie u nas w stodole. Ja zwykle gram główną rolę (śmiech). Tak się złożyło, że jesteśmy taką 3-osobową ekipą, która od początku kręci sobie sama teledyski. Nie chodzi. że chcemy sami, ale zależy nam, żeby teledyski były nieodłączną częścią muzyki, bo interesuje nas też kino i obraz. To jest dla nas ważne
MM: Wspomniałaś o składzie koncertowym. Kiedy zatem będzie można zobaczyć was na żywo?
DK: Jesteśmy też własnymi menadżerami, więc koncerty szykujemy od września. Chcemy się dobrze przygotować, bo chcielibyśmy żeby to były widowiska. Jesteśmy w trakcie rozmów z klubami i ośrodkami kultury. Może się zdarzy, że zagramy jeszcze latem, ale to jeszcze niedopięte sprawy. Trasę szykujemy na wrzesień.
Rozmawiał: Maciej Majewski
Bardzo ciekawy wywiad ,Myślę że Wasze życie połączone nierozerwalnie z działalnością w Na Tak jest obszernym materiałem na ciekawą powieść. Życzę powodzenia.