W obecnych czasach również skupiamy się na wykonawcach, a nie twórcach i często nie wiemy, kto komponuje największe hity. Rozmowa z Magdaleną Lazar

Gus Edwards to jedna z ikon amerykańskiej kultury początków XX wieku. Urodził się w żydowskiej dzielnicy Inowrocławia. Jego piosenki śpiewali tacy artyści jak Frank Sinatra, Ella Fitzgerald, Judy Garland, Jackie Wilson, Ray Charles. Zespół Polifonika postanowił zmierzyć się z jego dorobkiem, aranżując jego kompozycje, które zostały wydane na albumie „Gus Edwards Overview”. Wszystkie piosenki na płycie zaśpiewała absolwentka Musicalu i Choreografii Akademii Muzycznej w Łodzi, Magdalena Lazar. W poniższej rozmowie przybliżyła nam postać Edwardsa, a także opowiedziała o tym wyjątkowym projekcie.

 

 

 

MM: Przyznaję, że nie wiem, na którym etapie dołączyłaś do Polifoniki w tym projekcie. Czy gdy kompozycje Gusa Edwardsa już zostały wybrane do nagrania, czy gdy ten proces dopiero trwał?

ML: Pewnego dnia dostałam informację od Darka – pianisty, że jest pewien nowy projekt i będzie do mnie dzwonił. Opowiedział mi pokrótce, że razem z zespołem znaleźli takiego kogoś jak Gus Edwards, powoli zaczynają pracować nad materiałem i czy jestem zainteresowana współpracą. Nie zastanawiałam się długo, bo odpowiedź była oczywista. Niedługo później dostałam już pierwsze dwa utwory na maila. Były to wstępne aranżacje do „Zanzibar” i „Tammany”. Praktycznie zespół miał już cały plan na ten projekt, kiedy do niego dołączyłam. Najtrudniejszą dla mnie rzeczą było dopasowanie się do ich wizji.

MM: Jako artystka musicalowa znałaś pewnie twórczość Edwardsa wcześniej?

ML: Znałam takie tytuły jak: „Czarnoksiężnik z krainy Oz” czy „Śpiewak Jazzbandu”, ale nie miałam pojęcia, że to właśnie Gus je tworzył i tworzył tą historię.

MM: Podejrzewam zatem, że gdy zagłębiłaś się w jego twórczość, było to nie lada zaskoczeniem, tudzież odkryciem?

ML: Zdecydowanie tak! Jego utwory w oryginale są niesamowite. Bardzo trudne zresztą. Jedna z anegdotek na temat Gusa Edwardsa mówi o tym, że gdy pisał swoje nuty dla najlepszych wokalistów tamtych czasów, zawsze na koniec dodawał adnotację „tylko dla wybitnych śpiewaków”. Tym bardziej byłam zaszczycona, że zostałam zaproszona do tego projektu. Co więcej – nie tylko twórczością byłam zaskoczona -zachwyciła mnie również sama historia. Trzynastolatek uciekający z Polski, z Inowrocławia, który robi ogromną karierę muzyczną za oceanem.

MM: Dziś to postać ikoniczna, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Jak myślisz, czemu tak mało osób wie o nim i o jego twórczości?

ML: Myślę że to kwestia czasów w których żył i tego kim był. Wszyscy wiemy, co się działo w Polsce w czasie II Wojny Światowej i jaki był stosunek do ludności żydowskiej. Drugi aspekt jest taki, że Gus Edwards był kompozytorem i łowcą talentów, o czym powstał film „The Star Maker” z 1939 roku. Nie kreował się wtedy na gwiazdę, tylko ich szukał i promował. Byli to między innymi bracia Marx. W obecnych czasach również skupiamy się na wykonawcach, a nie twórcach i często nie wiemy, kto komponuje największe hity.

MM: Pracowaliście też nad innymi utworami Edwardsa ponad to, co znalazło się na “Gus Edwards: Overview”?

ML: Nie, skupiliśmy się na tych utworach ze względu na to, co było dostępne, ponieważ prawo do nut obowiązuje od stycznia tego roku. Staraliśmy się wybrać stylistycznie różne utwory, aby pokazać szeroki wachlarz umiejętności Gusa. I tu, w tym miejscu należą się ogromne wyrazy uznania dla Darka Jaskrowskiego, który w aranżacjach przeszedł samego siebie!

MM: No właśnie – mam wrażenie, że Darek pobawił się trochę tymi aranżacjami.

ML: Pobawił się nawet bardzo! Kompozycje Gusa w oryginale, to – jak to się śmieją chłopaki – walczyki do uzdrowiska. Dlatego Darek postanowił je troszkę uwspółcześnić, aby dotrzeć do teraźniejszej publiczności.

MM: Rozumiem, że z tym materiałem da się sporo zrobić zwłaszcza na żywo?

ML: Zdecydowanie tak, czego mam nadzieję daliśmy dowód 9 października na koncercie promującym płytę w Teatrze Miejskim w Inowrocławiu. Ze względu na to, że każdy z nas dołożył swoją muzyczną cegiełkę do powstania tej płyty, możemy się teraz bawić brzmieniem. Aktualnie pracujemy nad tym materiałem akustycznie, co ku naszemu zdziwieniu wychodzi równie dobrze. Są nawet takie utwory, które podobają mi się bardziej w wersji akustycznej. Ale to oczywiście moje zdanie.

MM: Płyta ma ładną okładkę. Czy wyjdzie na winylu?

ML: Dziękujemy bardzo! Na tę chwilę nie ma takiego pomysłu, ale kto wie, czas pokaże.

MM: A czy ten projekt będzie miał swoją kontynuację wydawniczą? To jest możliwe?

ML: Szczerze mówiąc marzymy o tym. Zależy nam aby Polska usłyszała o kimś takim jak Gus Edwards i o nas – muzykach którzy wskrzesili jego twórczość. Zakochała się w jego historii tak jak my i posiadała naszą płytę w swojej kolekcji.

MM: Wspomniałaś o koncercie premierowym. Będzie można was usłyszeć na żywo w najbliższym czasie?

ML: W najbliższym czasie nie mamy zaplanowanych koncertów, ale prężnie pracujemy nad kalendarzem. Obecnie skupiliśmy się na mediach i rozgłosie.

Rozmawiał: Maciej Majewski 

https://www.youtube.com/watch?v=HaF-_j7zqWc 

Nikt jeszcze nie skomentował

Pozostaw odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

I.D. MEDIA AGENCJA WYDAWNICZO-PROMOCYJNA

info@idmedia.pl
tel. +48 609 225 829


redakcja@ikmag.pl

 

Magazyn kobiet spełnionych,

Śledź na: