Ola Igboaka: Chcę tworzyć muzykę i szczęśliwą rodzinę

Ola Igboaka to z pewnością jedna z ciekawszych i oryginalnych wokalistek, jakie pojawiły się na scenie muzycznej w ostatnich latach. 1 maja ukazał się jej drugi w dyskografii album pt. „Belo”. Ola Igboaka jest kompozytorką i autorką wszystkich utworów na swojej płycie. Album promuje singiel „Zostawcie mnie”.

 

 

Płyta utrzymana jest w klimacie muzyki soul, określanym przez artystkę mianem poetyckiego, refleksyjnego z elementami hip hopu. Tak naprawdę ciężko to przypisać jakiejkolwiek sztywnej kategorii muzycznej i być może dlatego artystka jest tak intrygująca zarówno muzycznie jak i tekstowo. Nie podąża za modą i trendami. Jest wierna swoim fascynacjom artystycznym, które w dużej mierze oscylują wokół „czarnych” brzmień. Artystka przyznaje, że tak naprawdę muzyka podporządkowuje się słowu. To ono odgrywa największą rolę przy tworzeniu każdej piosenki. Podchodzi z Krakowa, ale żyje wraz z mężem i małą córeczką w Londynie.

 

Jakie to uczucie dla artysty, gdy po miesiącach tworzenia i dopieszczania płyta zostaje oddana w ręce słuchaczy?

Dość ciekawe, zwłaszcza gdy jest bardzo osobista. “Belo” jest jak pamiętnik – trochę poleżała w szufladzie, zanim zebrałam się na odwagę, żeby ją wydać. Praca nad płytą dobiegła końca, czas na kolejny krok – trzeba wcisnąć “Enter” i zobaczyć co się stanie! A potem jest radość, że ktoś odnajduje w niej coś wyjątkowego dla siebie.

Jesteś bardzo samodzielną i niezależną artystką. Komponujesz, piszesz teksty, sama wydajesz swoje utwory… Czy to wynika z potrzeby bycia autonomicznym twórcą czy są jakieś inne powody?

Tak jakoś wychodzi mi najlepiej. Próbowałam kolaboracji, ale zwykle rozmijamy się w wizji albo dynamice pracy. Będąc sobie sterem i okrętem wiem, że moja praca ujrzy finisz, z którego będę zadowolona. To dość naturalny dla mnie stan, potrzebuje wsparcia dopiero na etapie produkcji. W studiu zjawiam się bardzo dobrze przygotowana z dopieszczonymi tekstami, nagranymi w domu domówkami wszystkich partii chórków, wszystko jest przemyślane i gotowe do położenia “na czysto”. Cała spontaniczność ma miejsce wcześniej w domu albo podczas prób z muzykami.

Płyta „Belo” powstała pod wpływem bardzo ciekawych wydarzeń w Twoim życiu, Opowiedz proszę o tym.

Tak, teksty na “Belo” powstały w mieście Belo Horizonte w Brazylii. Z wykształcenia jestem też psychologiem i dostałam zaproszenie, żeby przyjrzeć się pewnej terapii (ADI/TIP) opartej na bezpośrednim dostępie do nieświadomości, która powstała właśnie w Belo w Brazylii. Na miejscu okazało się, że będę zakwaterowana w klasztorze i że sama będę przechodzić terapię opartą na codziennych kilkugodzinnych wizualizacjach z zamkniętymi oczami. Było to fascynujące, wręcz mistyczne acz momentami trudne przeżycie. Po każdej sesji zapisywałam obrazy, które wyłoniły się z mojej podświadomości. Każdego dnia pobytu w Belo powstał jeden tekst..

Czy ta płyta to hołd dla do wolności człowieka? Czy to manifest wzywający do wyzwolenia z jego wewnętrznych strachów i obaw?

Jeśli tak to odbierasz, to bardzo się cieszę. To moja opowieść o przemianie, żegnaniu się z przeszłością i otwieraniu na nowe. Przewodnie tematy to dobroć, wdzięczność, wyzbycie się ego, wolność, odwaga podążania swoja ścieżką, otwartość na innych. Ha! Dużo wielkich słów!

Jak doszło do tego, że przeprowadziłaś się do Londynu i zostałaś tam na stałe?

W Wielkiej Brytanii zakochałam się jeszcze w liceum, kiedy przyjechałam tu na wakacje. Podjęłam decyzję o przeprowadzce w wieku 25 lat. Anglia zawsze ujmowała mnie swoją różnorodnością, otwartością, pozytywnym i praktycznym myśleniem. Tym, że za rogiem może czekać coś zupełnie zaskakującego. Mniej jest tu dla mnie sił, które ciągną mnie w dół – a dużo więcej pozytywnej energii napędowej. A tak zupełnie serio to poznałam mojego męża zaraz po przyjeździe i już nie mogłam uciec.

Mimo wszystko nadal tworzysz po polsku.

Tak, uwielbiam język polski i jego plastyczność, ale kolejny projekt powstaje już po angielsku. Po siedmiu latach życia w Londynie czuje się już trochę “stąd”. Swobodniej operuję językiem, a co ważniejsze, przejęłam część kultury i mentalności – lepiej wiem jak się do niej odnieść. Poza tym chce móc dzielić się tym co robię z moimi znajomymi i z szerszą publiką.

Czy działasz na londyńskiej scenie muzycznej?

Działałam przez pierwsze lata po przyjeździe, ale dość na oślep. Od śpiewania w spektaklach teatralnych po band muzyki etnicznej. To był czas poszukiwań. Potem przez solowy polski projekt (pierwszy album Ola Igboaka – “Wyspa”) i fakt założenia rodziny wycofałam się na jakiś czas. W międzyczasie skończyłam studia w The Institute of Contemporary Music Performance, poznałam muzyków, odwiedziłam wiele klubów muzycznych i eventów branżowych, wykształciłam sobie jakiś pogląd na to środowisko i na to, co może być dla mnie możliwe. Teraz z dużym entuzjazmem patrzę na to, co mogę oryginalnego dodać do tej mozaiki.

Co jest najtrudniejsze dla artysty: tworzenie czy może przekonywanie innych do swojej twórczości?

Dla mnie obie to przyjemność! Choć najbardziej lubię nagrywać.

Jak wygląda obecnie Twoje codzienne życie w Londynie w czasie pandemii?

Dziś wyprzedziliśmy Włochy – liczba ofiar w UK wysunęła się na prowadzenie w Europie. Ulice są puste, słychać tylko mix syren ambulansów i śpiewających ptaków, co jest tu nowością. Dużo czytam, piszę, ćwiczę, odkrywam nowe ciekawe zakamarki w okolicy, biorę udział w webinarach o muzyce. A przede wszystkim zajmuje się moją półtoraroczną córeczką, która daje mi codziennie mnóstwo radości w tym dziwnym czasie.

Nie bałaś się wydawać album właśnie w tym trudnym czasie?

Nie, uważam, że to świetny czas na wydanie płyty. Nie dość, że mam na to czas, to i słuchacze mają tego czasu więcej dla mnie.

Jakie masz plany i marzenia jako artysta i jako kobieta?

Mówiąc wprost – odkrywać i realizować swój potencjał. Tworzyć muzykę i szczęśliwą rodzinę.

WARTO POSŁUCHAĆ: https://youtu.be/80kStw-X6Ec 

Nikt jeszcze nie skomentował

Pozostaw odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

I.D. MEDIA AGENCJA WYDAWNICZO-PROMOCYJNA

info@idmedia.pl
tel. +48 609 225 829


redakcja@ikmag.pl

 

Magazyn kobiet spełnionych,

Śledź na: