Miesięczny cykl życia sukcesu – korporacyjny kołowrotek sprzedażowy

Jesteś tak dobry jak twój ostatni miesiąc sprzedażowy! Miesiąc to niezbyt okazała jednostka czasowa, lecz potrafi skutecznie zacierać ślady minionych osiągnięć. „Sukces ma wielu ojców, porażka jest sierotą”. Na domiar złego porażka jest w dodatku nieśmiertelna, nie pasuje zatem na bohatera „Gry o tron”. Jak realizować plany, cieszyć się z sukcesów, przetrawić porażki i nie oszaleć?

 

 

 

Brutalna rzeczywistość!

Nie daj sobie wmówić, że jednorazowa porażka to ważny prognostyk statystyczny, swoiste memento, determinant tego, co możesz osiągnąć, lub bardziej tego, czego nie uda ci się dokonać w przyszłości. To nieprawda, iż cykliczny sukces, fart ma tak wielu ojców, jak już wcześniej wspomniałem, na dodatek bardziej znaczących od ciebie. Z drugiej strony nie szalej i po jednym sukcesie nie biegnij po podwyżkę, mieszkanie służbowe i Bóg wie co jeszcze.

Kolejna sprawa to kwestia pochwał. Pochwała (według niektórych szefów) nie jest sprawą zindywidualizowaną, przecież pracujemy na ogólny wynik firmy. Chwaleni zatem jesteśmy globalne jako zespół, dział, oddział, a w cztery litery dostaje się lokalnie.

Jak przetrwać gorszy miesiąc?

Jeśli akurat teraz masz ten słabszy miesiąc, jego początek, musisz sporo się namęczyć, stosować zmyślne tricki pozwalające na zminimalizowanie strat w zdrowiu psychicznym. Sławetny raport podsumowujący przebieg dnia – kiedy i jak go wysyłać? Najlepsza pora to równa godzina końca pracy plus jedna minuta. Tutaj liczy się refleks, szybkość wciskania kombinacji klawiszy send oraz shutdown. Udało się! Uff, teraz pod żadnym pozorem nie można odbierać telefonu służbowego, przechodzimy mentalnie w tryb offline, następnie wybieramy opcję home. Jutro rano o wiele łatwej będzie znieść tzw. konstruktywną krytykę, jeśli jeszcze mamy do czynienia z piątkiem, zyskujemy dodatkowo możliwość weekendowego resetu.

Bądź szczery z samym sobą, nie wróż wyników, prognoz sprzedażowych, np. szklana kula, osobiście nie polecam tej metody. Moja kula zawsze wróży mi opad atmosferyczny w postaci śniegu. Być może chodzi o to, że ten bałwan w środku to właśnie ja.

Tajemnicą poliszynela pozostaje proceder chomikowania górki sprzedażowej, przepychanie pewniaków na kolejny miesiąc, gdy został już osiągnięty zadowalający poziom bezpieczeństwa statystycznego. Ryzykowne, ale bardzo opłacalne. Każdy wie, ile jest warte bycie w planie od pierwszego dnia nowego miesiąca.

Razem lepiej!

Hot line, ile sprzedaliście? U nas też lipa! Co? Jak wam się to udało? Oczywiście gratulujemy (trzeba uważać, sowicie popić wodą, bo może uwięznąć w gardle). Solidarność – piękna rzecz, masz patent na dany produkt, podaj dalej, „każdy uczynek wraca do człowieka po trzykroć – zarówno ten dobry… jak i zły”.

Jak odreagować dołek? Warto wybrać się na imprezę z towarzyszami niedoli. To, czy upijemy się na smutno bądź radośnie, w dużej mierze zależy od oprawy muzycznej naszej nasiadówki. Optymistycznie, w ludyczno-kibicowskim stylu – „Nic się nie stało”, poprzez klasykę motywacji – „I’m still standing”, aż do pełnego wyluzowania – Pharrell Williams „Happy”.

Ku pokrzepieniu serc!

Kolejny miesiąc, nowe szanse, możliwości, wyzwania! Stała formułka zagrzewająca do boju w przededniu ogłoszenia planów sprzedażowych. Czegóż sobie życzyć w tak pozytywnych, perspektywicznych okolicznościach przyrody? Hmmm, może tego, ażeby wyniki wystrzeliły, tudzież zapłonęły jak konar w reklamie znanego „potencjalnego” środka. I pamiętajcie, liczy się team spirit – „trzymajcie się w kupie, to nikt wam nie du…./puknie”.

Tekst: Przemysław Czylok

Nikt jeszcze nie skomentował

Pozostaw odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

I.D. MEDIA AGENCJA WYDAWNICZO-PROMOCYJNA

info@idmedia.pl
tel. +48 609 225 829


redakcja@ikmag.pl

 

Magazyn kobiet spełnionych,

Śledź na: