Marzena Majcher i jej Chemistry Of Love

Miłość niejedno ma imię. A z czego się tak naprawdę składa? Co wpisuje się w istotę chemii miłości? Na te pytania poprzez muzykę stara się odpowiedzieć kompozytorka Marzena Majcher, której płyta „Chemistry Of Love” niedawno się ukazała. O złożoności kompozycyjnej, poszczególnych elementach oraz specyfiki takiego ujęcia najważniejszego z uczuć, autorka opowiedziała mi podczas rozmowy, której zapis znajduje się poniżej.

 

Co było pierwsze – potrzeba rozłożenia miłości na czynniki pierwsze, czy po prostu zainteresowanie tym uczuciem od strony chemicznej?

MM: Od wielu lat zajmuję się kompozycją muzyki ilustracyjnej do filmów i sztuk teatralnych. Współczesna muzyka poważna, którą również tworzę, często ma także swój rodzaj scenariusza, który w tym przypadku konstruuję sama. „Chemistry Of Love” jest kontynuacją moich muzycznych eksperymentów tworzenia kompozycji oscylujących na pograniczu muzyki i nauki. Skomponowałam między innymi utwory „88 Fraktali” (który był inspirowany geometrią fraktalną i „Figures” w którym przetransformowałam na język muzyki figury geometryczne. Substancje chemiczne nazywane „chemią miłości” szczególnie mnie zafascynowały ze względu na ich wielowymiarowość znaczeń. Fenyloetyloamina, dopamina oraz kilka innych, pełnią funkcję neuroprzekaźników i odpowiadają za odczuwanie szczęścia. Mają one na nas ogromny wpływ i wywołują silne stany emocjonalne. Zrealizowałam eksperyment muzyczny polegający na transformacji na język muzyki wzorów strukturalnych i sumarycznych tych substancji. Przeniosłam do świata muzyki wibracje i ekspresję, która tkwi w tych wzorach.

Czemu w takim razie przełożyłaś i rozpisałaś tę muzykę na kwartet?

Początkowo chciałam rozpisać „Chemistry Of Love” na orkiestrę, jednak na takie wykonanie trzeba dość długo czekać. Mnie zależało na doprowadzeniu do wykonania tych utworów, a nie tylko dysponowanie nimi w formie partytury. Poza tym zapis na kwartet smyczkowy jest niemalże w pełni gotową partyturą na orkiestrę smyczkową.

I to trochę słychać, bo kwartet gra dość intensywnie. Orkiestra na pewno by to jeszcze upłynniła i podbiła tę muzykę brzmieniowo.

W partii kwartetu smyczkowego zastosowałam wiele różnych sposobów artykulacji, by uzyskać selektywność brzmienia w tej dość skomplikowanej strukturze muzycznej, która powstała na podstawie wzorów chemicznych. Myślę, że orkiestra mogłaby uwydatnić to brzmienie oraz rozszerzyć spektrum muzyki – na przykład o jeszcze niższe dźwięki, jakie może wydobyć kontrabas. Bardzo bym chciała usłyszeć kiedyś swój utwór w wykonaniu orkiestry.

Słuchając tej płyty, w dużej mierze także z sopranu Małgorzaty Kubali udało ci się uczynić dodatkowy instrument. Zastanawiam się jednak, czemu ona śpiewa po angielsku?

Potraktowałam sopran jako jeden z instrumentów, celowo nie nadając mu roli pierwszoplanowej. Cała struktura partii instrumentalnych nie jest typowym akompaniamentem dla głosu. Linia wokalna przepływa ponad płaszczyznami partii kwartetu smyczkowego utkanego ze wzorów chemicznych. Sopran spaja rozedrganą strukturę instrumentalną. Tekst jest śpiewany w języku angielskim, ponieważ zależało mi na tym, żeby muzyka „Chemistry Of Love” była uniwersalna i zrozumiała. Mieliśmy już koncerty za granicą między innymi na Music Festival Ecos Urbanos in Mexico City w 2017 roku.

Skoro to jest opowieść o miłości, to dlaczego tutaj w poszczególnych fragmentach muzycznych tych związków chemicznych brakuje temperatury?

To jest zupełnie inna kompozycja niż muzyka, która powstaje wskutek miłosnych uniesień. Mój utwór dotyczy wibracji i ekspresji, które towarzyszą podczas stanu zakochania na poziomie komórkowym. Wzory strukturalne tych substancji między innymi fenyloetyloaminy i dopaminy, nie są zwykłymi, umownymi zapisami graficznymi. Kształty tych wzorów są odzwierciedleniem sposobu łączenia się atomów w tych substancjach. Oznacza to, że tak wyglądają nasze uczucia, wibracje w postaci chemicznej. I właśnie te ekspresje przeniosłam do świata muzyki. Tak właśnie brzmi „chemia miłości”.

A na jakiej zasadzie dobierałaś kwartet?

NeoQuartet znałam z ich rewelacyjnych wykonań muzyki współczesnej. Bardzo podobało mi się brzmienie i precyzja tego zespołu. Miałam przyjemność współpracować z muzykami, którzy tworzą jeden z najlepszych kwartetów smyczkowych w Europie. Oni świetnie czuli akcenty i różnego rodzaju artykulacje, które były bardzo ważne w moim utworze. Poza tym podobała im się moja kompozycja i bardzo dobrze nam się ze sobą współpracowało. Po powstaniu płyty „Chemistry Of Love”, nagrałam już z NeoQuartet moją muzykę do filmu fabularnego „A French Woman” koreańskiej reżyserki Kim Hee – Jung.

Ciekawym rozwiązaniem jest druga część tej płyty, czyli „Radiation”, będąca odsłoną elektroniczną. Natomiast zastanawiam się, czy takie analityczne podejście do miłości, jakie zaproponowałaś na tym wydawnictwie wynika z Twojej kobiecej natury, czy też jest to jakaś inna forma wyrażania tego uczucia?

Płyta „Chemistry Of Love” składa się z dwóch przestrzeni muzycznych pochodzących z mikro i makro – kosmosu. Cykl „Radiation” jest także inspirowany nauką – kosmologią i fizyką. Świat kosmosu i świat wnętrza organizmu są dwoma różnymi skalami, które ze sobą korespondują. Na płycie obydwa te światy scala głos sopranu, który jest obecny we wszystkich utworach. Co do mojego analitycznego podejścia do miłości, to poszukuję tego, co nie jest oczywiste – jaka jest prawdziwa natura rzeczywistości?, co jest przyczyną miłości? Tworząc „Chemistry Of Love” interesowało mnie to, co jest ukryte pod powierzchnia naszych uczuć.

Rozmawiał: Maciej Majewski

WARTO POSŁUCHAĆ: https://www.youtube.com/watch?v=XA-8m98fv-s&feature=youtu.be

Nikt jeszcze nie skomentował

Pozostaw odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

I.D. MEDIA AGENCJA WYDAWNICZO-PROMOCYJNA

info@idmedia.pl
tel. +48 609 225 829


redakcja@ikmag.pl

 

Magazyn kobiet spełnionych,

Śledź na: