Katarzyna Kobiela: Skąd się bierze styl i elegancja?

– Elegancja nie zależy od zasobności portfela, tylko od gustu, wyczucia stylu, dopasowania i umiejętności łączenia poszczególnych nieoczywistych elementów garderoby – opowiada Katarzyna Kobiela, stylistka, trener dress code’u i etykiety biznesu.

 

 

Ilona Adamska: Skąd u Ciebie tak wielkie zamiłowanie do mody?

Katarzyna Kobiela: Pochodzę z pięknej podkrakowskiej miejscowości Kalwarii Zebrzydowskiej. Tam dorastałam i tam też zaczęły kształtować się moje pierwsze plany dotyczące tego, co chciałabym w życiu robić. Mimo że moja droga zawodowa potoczyła się w kierunku finansów, to moda towarzyszyła mi w życiu praktycznie cały czas. I to dzięki niej pasja stała się zawodem. Początkowo traktowałam to jako hobby, zresztą w latach 90. stylista to nie był popularny zawód. Zaczęło się banalnie, od czasopism i katalogów, obserwacji tego, co zmienia się na ulicy, eksperymentowania z własną garderobą i wreszcie od nieśmiałych pierwszych porad dla koleżanek i rodziny. Przełom nastąpił parę lat temu, kiedy mieszkając już w Trójmieście, pomogłam koleżance całkowicie zmienić wizerunek, nadałam nowy styl, nowy kierunek, co przyczyniło się do zmiany pracy i życia osobistego. Dziś jest dyrektorem w międzynarodowej korporacji i nadal moją klientką. Powiedziała mi wtedy, że „odmieniłam jej życie” . Ta sytuacja utwierdziła mnie w przekonaniu, że wizerunek to narzędzie, które daje możliwość wyrażania siebie i które pomaga w osiąganiu celów. To nadało moim działaniom głębszy wymiar. Widzę na co dzień, jak wielki wpływ na poczucie własnej wartości, na relacje, na biznes ma to, jak wyglądamy i jak dzięki temu się czujemy. Zbudowałam własną markę i dzisiaj jako stylistka, trener dress code’u i etykiety biznesu prowadzę dla osób indywidualnych i firm szeroko rozumienie szkolenia i doradztwo wizerunkowe. Z perspektyw czasu uważam, że była to najlepsza decyzja w życiu. Przede wszystkim nie chodzę do zwyczajnej pracy, bo to, co robię, sprawia mi codziennie ogromną przyjemność, daje satysfakcję, radość tworzenia – wypoczywam, pracując z ludźmi. Z wieloma osobami pozostaję w stałym kontakcie, a niektóre relacje przerodziły się w niezwykłe przyjaźnie. Zresztą ci, którzy mnie znają, wiedzą doskonale, że na pierwszym miejscu stawiam relacje, a potem biznes, który dzięki nim buduje się sam.

Hołdujesz powiedzeniu Coco Chanel: „Jeżeli rodzisz się bez skrzydeł, nie przeszkadzaj im wyrosnąć”. Jak to rozumiesz?

To mój ulubiony cytat. Skrzydła mają niezwykłą siłę. Pozwalają nam się wzbić, być sobą ponad i często mimo wszystko. Tylko trzeba dać im przestrzeń, swobodę i miejsce do rozwinięcia. Są niczym innym jak naszymi marzeniami. Coco Chanel, ikona mody, wizjonerka, niezwykle kontrowersyjna jak na czasy przedwojennej Francji, udowodniła, że nie jest ważne, skąd pochodzisz, kim jesteś, co w życiu robisz – zawsze masz prawo i możliwość rozwoju. Musisz tylko się odważyć i nie przeszkadzać wyrosnąć Twoim skrzydłom. Wielu z nas boi się zmian i sceptycznie do nich podchodzi. W kontekście zmiany wizerunku bijemy się z myślami typu: mnie nie wypada, nie pasuje, co inni pomyślą, nie wiem, jak czy od czego zacząć? I to jest właśnie blokowanie skrzydeł. Ja uważam, że trzeba zaryzykować, spróbować, bo wciąż za mało takich rewolucjonistek jak Coco Chanel. Dziewczyny! Więcej odwagi i wiary w siebie! Im większa wiara, tym większe skrzydła. Dbajcie o siebie, swój wygląd, swoje wnętrze i pamiętajcie, że każdy rodzi się ze skrzydłami, ale tylko od nas zależy, czy pozwolimy im wyrosnąć i jak duże one będą.

Czym według Ciebie jest elegancja?

Elegancja najczęściej kojarzy nam się z ubiorem i często sprowadzana jest do czarnych spodni i białej koszuli. A tymczasem elegancja to nie tylko sposób ubierania się. To pewnego rodzaju piękno i szlachetność w wyglądzie i zachowaniu pokazująca wewnętrzną postawę wobec świata i ludzi. To spójność wyglądu i zachowania z komunikacją na zewnątrz. Elegancja w ubiorze to przede wszystkim klasyka, umiar, jakość i prostota. Wygląd musi być zawsze dostosowany do sylwetki, wieku i okoliczności. Nie powinien być zbyt ekstrawagancki i wprawiać w zażenowanie ani nas samych, ani otoczenia. A z tym niestety bywa różnie. Należy też wyraźnie zaznaczyć, że elegancja to nie jest krzykliwość, wulgaryzm, a już tym bardziej manifestacja możliwości finansowych. To raczej niezgoda na „bylejakość”.

„Istotą mody jest niezmienność. Jest jej siłą, ale i słabością. Może dlatego w pracy, biznesie czy w dyplomacji bardziej przydatny wydaje się być jej wycinek oparty na elegancji, szyku i stylu, bo one nie wychodzą z mody”- mawiał wybitny krakowski krawiec Jerzy Turbasa. Wierzysz, że bycia „in style” można się nauczyć?

Wierzę, że można się nauczyć dobrze ubierać, ale to nie gwarantuje stylu. Styl to trudno definiowalne „coś”, które jest ciężkie do uchwycenia. Zdaniem niektórych to umiejętność wrodzona i albo się ją ma, albo nie. Bycie stylowym to świadomość siebie, pewna autentyczność i indywidualizm w wizerunku. Nie znam osób, które dają korepetycje ze stylu, ale znam takie, które uczą kształtowania go poprzez naukę podstawowych zasad elegancji, savoir-vivre, etykiety. Ucząc moich klientów, daję im tylko narzędzia. Cała reszta zależy przede wszystkim od chęci danej osoby i od tego, w jaki sposób te narzędzia wykorzysta. Bo można bardzo się starać wypracować styl, ale czasem się po porostu nie udaje. Nikt z nas nie rodzi się eleganckim i stylowym. Kształtują nas rodzice, szkoła, środowisko, w którym dorastamy i żyjemy, ludzie, z którymi przebywamy. Szukanie swojego stylu to proces, który trzeba rozpocząć od drogi w głąb siebie, poznania własnych potrzeb, upodobań, trzeba czuć się ze sobą po prostu dobrze i zaakceptować to, jak wyglądamy, żeby móc iść dalej. Często wiąże się ze zmianą przyzwyczajeń, poszukiwaniem kompromisu, bo każdy człowiek jest inny i ma inne potrzeby znalezienia autentyczności i oryginalności w wizerunku. Zmiana musi być wynikiem wewnętrznych potrzeb, a nie marketingową przemianą, którą stosujemy w zależności od okoliczności. Eleganckim i stylowym się jest, a nie bywa. Konsekwencja jest tutaj nieodzowna. Ale ta nauka zawsze się opłaca. Gdy nie wiemy, jaki kolor sukienki czy garnituru wybrać na spotkanie biznesowe, zapytajmy. Lepiej się wstydzić raz niż całe życie. I od tego chyba należałoby zacząć.

Elegancja wymaga konsekwencji jakości od stóp do głów. Nie znosi dokomponowywania do kompletu drobiazgów z pozoru efektownych, ale z „innej bajki”, degradujących wrażenie całości. Nie można być częściowo eleganckim. Skąd czerpać wiedzę na temat właściwego wybierania dodatków? Prasa kobieca wystarczy?

Dodatki są niezwykle ważnym elementem stylizacji i dopiero z nimi prawidłowo skompletowany strój tworzy spójną całość. Z dodatkami jest tak samo jak z ubraniami. Żeby odpowiednio dopasować biżuterie, fryzurę, makijaż, musimy wiedzieć, jaką mamy sylwetkę, kształt twarzy, proporcje. Rozmiar torebki, kształt kolczyków, grubość oprawek okularów, długość łańcuszka – to wszystko ma znaczenie i musi być spójne. Tutaj nie ma miejsca na „przypadkowość”. Nawet artystyczny nieład często jest bardzo dobrze przemyślany. Prasa niestety nie jest wystarczającym źródłem informacji. Polecałabym na pewno książki i poradniki na temat stylizacji sylwetki i budowania wizerunku albo po prostu usługi stylistki. W Internecie są świetne blogi i strony modowe, w których można znaleźć porady, jak dobierać i komponować dodatki. Jeżeli nie jesteśmy pewne, jakie dodatki założyć, zawsze ratuje nas bezpieczny minimalizm. Nadmierna ilość dodatków powoduje chaos, odciąga uwagę od całości i jest całkowicie zakazana w biznesie. Nie zapominajmy również, że perfumy to też dodatek i nie powinno się przesadzać z aplikacją. W ciągu dnia obowiązują zapachy lekkie, świeże. Na wieczór mogą być intensywniejsze, jednak nawet tutaj umiar jest wskazany. W dzisiejszych czasach mówi się, że eleganckim jest człowiek, który w trakcie spotkania nie wyciąga telefonu. Zresztą świetnie kwestię zachowania określiła królowa Elżbieta, mówiąc, że dobre maniery to najlepszy dodatek do wszystkiego.

Jestem zdania, że prawdziwa elegancja nie powinna być witryną możliwości finansowych, zbytniej przesady, wystawności i pretensjonalności. Podobnie jak taniości. Elegancką można być także, ubierając się w tzw. sieciówkach.

Zacznijmy od tego, że elegancja nie zależy od zasobności portfela, tylko od gustu, wyczucia stylu, dopasowania i umiejętności łączenia poszczególnych nieoczywistych elementów garderoby. Ubieranie się w najdroższym sklepie nie gwarantuje elegancji, tak jak ubieranie się w tańszym jej nie przeczy. Oczywiście, że można być eleganckim, ubierając się w sieciówkach. Gdyby tak nie było, 70% społeczeństwa byłaby nieelegancka. Ale za zakupami w sklepach sieciowych idą dwie rzeczy: słabsza jakość materiałów i powtarzalność, czyli co druga kobieta wygląda podobnie. Zdecydowanie polecam inwestowanie w klasykę, która jest ponadczasowa i z łatwością można ją łączyć z obowiązującymi trendami. Starajmy się tak komponować garderobę, żeby tylko jedna rzecz była słabszej jakości. Unikniemy wtedy zarówno zbytniej wystawności, jak i taniości. W każdej dziedzinie potrzebny jest złoty środek – nawet w ubiorze. Miejmy też na siebie jakiś pomysł, bo nie każdemu pasuje gotowa stylizacja z witryny sklepowej. Kobieta elegancka będzie dobrze wyglądać zarówno w rzeczach drogich, jak i tych z second handu, pod warunkiem, że ubrania wykonane są z dobrego jakościowo materiału, a stylizacja jest spójna, odpowiednia do okazji i wieku. Liczy się też sposób, w jaki nosimy ubrania oraz świadomość siebie i wyższości jakości na ilością. Jak mówi aborygeńskie przysłowie „im więcej wiesz, tym mniej potrzebujesz”.

Na co dzień, poza byciem stylistką, zajmujesz się kreowaniem wizerunku ludzi sukcesu oraz tzw. etykietą biznesową…

Etykieta to nic innego jak porządek oraz formy zachowania w określonych środowiskach, które pozwalają nam odnaleźć się w każdych okolicznościach. Jeżeli chcemy być traktowani poważnie i profesjonalnie, to musimy być świadomi tego, że etykieta to nie wymysł i moda obecnych czasów, ale konieczność. Znajomość etykiety poprawia wizerunek i wartość firmy, zwiększa wiarygodność, buduje relacje. Moja praca polega na budowaniu wizerunku zewnętrznego, który przełoży się w konsekwencji na pozycje firmy na rynku i pozytywną opinię klientów i partnerów biznesowych. Z reguły rozpoczyna się to nauką podstawowych zasad etykiety i savoir-vivre’u w miejscu pracy, a następnie stworzeniem dress code’u, czyli dostosowaniem odpowiedniego stroju do rodzaju działalności czy też stanowiska.

Jak oceniasz styl Polek?

Uważam, że styl Polek podąża w dobrym kierunku. Tylko od jakiegoś czasu obserwuję dwa modowe światy: jednym jest ulica, a drugim Internet – między nimi jest olbrzymi dysonans. Instagram to inna rzeczywistość, inne realia. Osobiście często „podglądam” Polki na Instagramie i muszę przyznać, że wiele z nich jest dla mnie inspiracją. Nie dostrzegam ich jednak na ulicy, na której przeważają osoby niewyróżniające się z tłumu. Ale i tutaj znajdziemy kobiety umiejętnie dobierające stroje, świetnie łączące kolory i fasony, na widok których wpadam po prostu w zachwyt! Widać pomysły, styl, kreatywność w ubiorze, fantazję. Eksperymentują z modą i nie boją się pokazać swojego stylu. Ale niestety istnieje też duża grupa osób, która kompletnie nie przywiązuje wagi do ubrania. Nie wiedzą, co to stylizacje, nie zastanawiają się, co włożyć, tylko zakładają to, co mają w szafie – a z tym bywa różnie. Tłumaczą się potrzebą wygody i „bycia sobą”, a przecież wygoda nie stoi w sprzeczności z dobrym wyglądem i jedno nie wyklucza drugiego. Ale tak już jest skonstruowany nasz świat i pełno w nim kontrastów i różnorodności. Jako stylista życzyłabym sobie oczywiście, żeby wszyscy wyglądali elegancko i stylowo, ale co ja bym wtedy robiła?

Jakie błędy najczęściej popełniają Polki?

Największym błędem, jaki zauważam, jest nieznajomość swojej sylwetki, co skutkuje zakupem nieodpowiedniej garderoby. Zamiast pokreślić swoje atuty – akcentujemy mankamenty. Przykładowo pani o figurze gruszki nie powinna nosić wzorzystych spodni lub spódnicy z falban, a pani z dużym biustem żabotów, koszul z kieszeniami i dekoltów w łódkę. Kupujemy też niestety za duże lub za małe ubrania. Złote rady? Poznaj swoją sylwetkę. Patrz na proporcje – nie rozmiar. Stawiaj na klasykę, jakość i minimalizm. Rób regularny przegląd garderoby. Bądź spójna. Z mody czerp inspiracje – nie stań się jej niewolnikiem.

Plany na przyszłość?

Planów mam wiele, ale nie chciałabym ich zdradzać, żeby nie zapeszyć. Jestem właśnie w trakcie tworzenia nowego projektu i jedyne, czego potrzebuję, to trzymana kciuków za powodzenie. Niewątpliwie mam też plan być szczęśliwą, spełnioną zawodowo i prywatnie.

Zapraszamy na http://www.zakupyzestylista.com.pl/

1 komentarz

Pozostaw odpowiedź na Anna Anuluj odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

I.D. MEDIA AGENCJA WYDAWNICZO-PROMOCYJNA

info@idmedia.pl
tel. +48 609 225 829


redakcja@ikmag.pl

 

Magazyn kobiet spełnionych,

Śledź na: