Jolanta Burkot: Mamy wypracowaną swoją własną filozofię i standardy

Jolanta Burkot jest właścicielką zameczku w Piotrowicach-Piersnej na granicy polsko-czeskiej. Obiekt wzniesiony pod koniec osiemnastego wieku na pagórku nad rzeką Piętrówką składa się dziś z eleganckiego hotelu i restauracji z tarasem, oraz atrakcyjnego podziemnego zaplecza welness. Otacza go starannie wypielęgnowany park pełen atrakcji dla dzieci. Dawniej Zameczek oraz cała Piersna należały do Państwa Larischów. Chateau Piotrowice jest spełnieniem marzeń bizneswoman z Karwiny, które ziściło się po latach pracy w branży technicznej.

 

 

Imperium Kobiet: Jak wyglądała Pani droga do kariery?

Jolanta Burkot: Pracowałam w „Kovonie”, w dziale handlu zagranicznego. W 1995 roku założyliśmy ze wspólnikiem firmę TRESTLES i zaczęliśmy produkować metalowe regały. To były czasy, kiedy zdobycie kredytu było znacznie bardziej przystępne i doskonały moment na zbudowanie własnej firmy praktycznie od zera. Żyliśmy skromnie i oszczędnie, a wszystkie zarobione pieniądze inwestowaliśmy w rozwój działalności.

IK: Zabytkowy zameczek jest jednym z piękniejszych hoteli na granicy polsko-czeskiej. Skąd taki pomysł żeby w tym właśnie miejscu zrobić tak spektakularny kompleks?

JB: Spółka akcyjna TRESTLES przebiła się na rynki zagraniczne i zaistniała na rynku jako czołowy producent regałów w Europie. Pomimo to zaczęło mi brakować bezpośredniego kontaktu z klientem. Chciałam robić coś, co sprawia ludziom radość i czego efekty są od razu widoczne. Kiedy w 2012 roku nadarzyła się okazja do kupna zameczku, który był zaniedbany i niewykorzystany zdecydowałam się razem ze wspólnikiem na tę inwestycję. Z pomysłem i rozmachem, nakładem pokaźnych środków finansowych wyremontowaliśmy obiekt. Już 31 maja 2013 roku został uruchomiony hotel i restauracja. Dzięki temu, że na piętrze budynku znajduje się duża sala, zaczęliśmy urządzać przyjęcia weselne i inne uroczystości okolicznościowe. Dzisiaj młode pary, którym marzy się ślub w plenerze, mogą korzystać z parku i specjalnej altanki ślubnej. Prócz sali zamkowej, która pomieści nawet stu gości dysponujemy również kilkoma mniejszymi salami, które wynajmujemy na imprezy rodzinne lub firmowe.

IK: Rok 2017 był przełomowy w Pani karierze.

JB: To czas, kiedy zdecydowałam się wykupić udziały wspólnika i zostać jedyną właścicielką zameczku. Postanowiłam wprowadzić radykalne zmiany koncepcyjne. Wcześniej stawialiśmy na luksus i na klientelę „z górnej półki”. Jednak w restauracji gdzie kelnerzy obsługują Gości w białych rękawiczkach powstaje pretensjonalny dystans, przez który niektórzy mogą czuć się skrępowani. Postanowiłam na całkowitą rewaloryzację i otwarcie się na nowych klientów. Nadal mamy wysoką jakość usług, lecz ceny są bardziej przystępne. Dzisiaj rodziny z małymi dziećmi czy rowerzyści w dresach mogą czuć się swobodnie w naszej restauracji. Menu zmienia się kompletnie co trzy miesiące, lecz są pewne dania flagowe, z których słynie piotrowicka gastronomia. Należy do nich chociażby tatar z boczniaka ostrygowatego, uprawianego na własnej plantacji. U nas atmosfera panująca wśród Gości jest nie mniej ważna jak jedzenie.

IK: Czy w Czechach jest podobnie jak w Polsce, że świat biznesu jest zdominowany przez mężczyzn? Jeśli tak, to czy było Pani trudniej zaistnieć na rynku?

JB: Z szerokiej perspektywy, kogoś kto kocha podróżować po świecie – przyznaję, że ludzie, którzy pracują w różnych krajach, inaczej reagują na zewnętrzne bodźce, inaczej się porozumiewają i podejmują decyzje. Kobiety komunikują się żeby stworzyć więź, zachęcić do wzajemnego oddziaływania i dzięki relacjom tworzyć synergie. Eksperci twierdzą, że przedsiębiorstwa kierowane przez panie celniej oceniają ryzyka i sprawniej nimi zarządzają. Kobiety lepiej rozpoznają i rozwiązują problemy interesariuszy – klientów, pracowników, lokalnych społeczności – co ma znaczące przełożenie na powodzenie biznesu. Osobiście uważam, że w pracy nie ma znaczenia czy po drugiej stronie stoi kobieta czy mężczyzna. Skupiam się na wypracowaniu wspólnej, partnerskiej, profesjonalnej i obopólnej korzyści.

IK: Skąd czerpie Pani inspiracje do rozwoju Zameczku?

JB: Podróżowałam po całym świecie, widziałam przepiękne ośrodki, dlatego od początku dokładnie wiedziałam czego chcę. Dzisiaj hotel ma piękne podziemne zaplecze relaksacyjne wkomponowane w otaczający go park.

IK: Jakie atrakcje czekają na Gości odwiedzających SPA?

JB: Goście mogą korzystać nie tylko z kilku rodzajów sauny, kąpieli i masaży, ale też wypoczywać na drewnianym tarasie nad jeziorkiem, osłoniętym przed ciekawskimi spojrzeniami. Do strefy welness i SPA wchodzi się od strony drugiego jeziorka, które znajduje się w ogólnodostępnej części parku. Specjalnością jest wyjątkowe łóżko terapeutyczne „Siódme niebo” firmy Klafs – jedyne w Europie środkowej. Oferujemy mnóstwo pakietów podarunkowych, a nasz personel mówi również po polsku.

IK: Ważne miejsce w Pani życiu zajmuje sztuka, skąd to zainteresowanie?

JB: To prawda. Co kwartał odbywają się u nas wernisaże obrazów artystów z kraju i zagranicy, których dzieła wystawiane są w restauracji. Stała ekspozycja obrazów wisi w części hotelowej, zaś w parku umieszczone są dzieła sztuki renomowanych twórców. Najbardziej znaną autorką jest Blanka Matragi. Większość przedmiotów artystycznych wystawianych w zameczku zakupiłam na aukcjach charytatywnych. Staramy się również organizować cykliczne imprezy dla pobliskich mieszkańców. W lecie należy do nich kino plenerowe, zimą spotkanie przy choince. Dzięki działalności pro publico bono dwukrotnie otrzymaliśmy nagrodę hetmana województwa morawsko-śląskiego za odpowiedzialność społeczną w kategorii firm do 50 pracowników, również dwukrotnie uplasowaliśmy się na pierwszym miejscu w swojej kategorii w podobnym konkursie na skalę całej Republiki Czeskiej.

IK: Czy to prawda, że na otwarciu zaśpiewał legendarny Karel Gott?

JB: To prawda. Pomimo tego, że Pan Gott przywykł do ogromnych sal koncertowych dla nas zrobił wyjątek i zaśpiewał dla kameralnej publiczności. To jeden z doskonałych przykładów na to z jakich rozmachem podchodzimy do każdego organizowanego przez nas wydarzenia.

IK: Jak wyobraża sobie Pani Zameczek za 10 lat?

JB: Zmieniamy się dynamicznie i staramy się dotrzymać kroku naszym Gościom, których potrzeby pilnie obserwujemy. Mamy wypracowaną swoją własną filozofię i standardy, dzięki którym Goście wracają do nas. To jest dla nas największą nagrodą za naszą pracę.

www.zamecek-petrovice.cz

Nikt jeszcze nie skomentował

Pozostaw odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

I.D. MEDIA AGENCJA WYDAWNICZO-PROMOCYJNA

info@idmedia.pl
tel. +48 609 225 829


redakcja@ikmag.pl

 

Magazyn kobiet spełnionych,

Śledź na: