– Chciałam pokazać problematykę alimentów z różnych perspektyw – różnych grup zawodowych – żeby nie ograniczać się tylko do mojego adwokackiego spojrzenia. Dlatego w książce znalazły się wywiady z: sędzią rodzinnym, mediatorem, pracownikiem ośrodka pomocy społecznej, komornikiem oraz detektywem. Odbyłam z tymi osobami wielogodzinne, dogłębne rozmowy i wyszedł z tego bardzo wartościowy materiał – mówi Joanna Hetman-Krajewska, adwokat i radca prawny w Kancelarii Prawniczej PATRIMONIUM.
Niedawno ukazała się pani najnowsza książka „Alimenty. Jak dochodzić, jak się bronić? Poradnik praktyczny”. Czym ta książka różni się od innych publikacji na temat alimentacji dostępnych na rynku?
Jest to pierwszy na polskim rynku tak obszerny i napisany przystępnym językiem poradnik dotyczący spraw alimentacyjnych przeznaczony dla zwykłego czytelnika – nieprawnika. Starałam się wyjaśnić zagadnienia prawne tak, by były zrozumiałe dla normalnego człowieka – na rynku brakowało takiej książki. Bo z jednej strony jest trochę stricte prawniczych publikacji na temat alimentów, z drugiej zaś te prostsze, przystępne opracowania to cienkie i niewyczerpujące zagadnienia broszurki, z reguły kolportowane przez różne organizacje społeczne pomagające kobietom czy rodzinie. By książka była atrakcyjna dla zwykłego czytelnika, dużo jest w niej przykładów z życia wziętych, niekiedy nawet anegdot związanych z alimentacją. Ważny był dla mnie czytelny układ książki – sporo jest w niej ramek, wytłuszczeń, wszystko po to, by czytało się ją z łatwością. Szczególnie że temat jest trudny, często wywołujący wiele emocji. Bo dotyka podstaw egzystencji – środków na bieżące utrzymanie.
W książce znalazły się wywiady z ekspertami. Skąd ten pomysł?
Chciałam pokazać problematykę alimentów z różnych perspektyw – różnych grup zawodowych – żeby nie ograniczać się tylko do mojego adwokackiego spojrzenia. Dlatego w książce znalazły się wywiady z: sędzią rodzinnym, mediatorem, pracownikiem ośrodka pomocy społecznej, komornikiem oraz detektywem. Odbyłam z tymi osobami wielogodzinne, dogłębne rozmowy i wyszedł z tego bardzo wartościowy materiał.
Alimentów można dochodzić tylko na rzecz małoletnich dzieci?
Nie, chociaż tego rodzaju spraw jest najwięcej. Alimentów można też dochodzić na rzecz pełnoletnich, ale niesamodzielnych jeszcze dzieci, na rzecz małżonka bądź byłego małżonka, na rzecz starszych już i mających trudności finansowe rodziców, od dziadków bądź na ich rzecz. Alimentów można też domagać się od swojego rodzeństwa – brata czy siostry, zarówno od jednego, jak i od wszystkich, wybór, kogo pozwać, należy do uprawnionego. Obowiązek alimentacyjny istnieje też w relacjach pomiędzy przysposabiającym a przysposobionym, czyli – mówiąc po ludzku – między rodzicem adopcyjnym a adoptowanym dzieckiem. I to działa w dwie strony: alimentów może domagać się zarówno taki rodzic, jak i dziecko – również na wypadek rozwiązania przysposobienia. Wreszcie obowiązek alimentacyjny istnieje w relacjach między pasierbem czy pasierbicą a macochą lub ojczymem, ale to są już bardzo rzadkie sprawy.
Proszę odpowiedzieć na tytułowe pytanie – jak dochodzić alimentów?
Odpowiedź jest złożona, zależna od wielu czynników. Przede wszystkim trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie czy strony, czyli osoba uprawniona do alimentów (bądź jej przedstawiciel ustawowy, gdy uprawnionym jest małoletnie dziecko) oraz osoba zobowiązana do alimentacji są w stanie w sposób ugodowy ustalić zakres alimentacji. Jeśli tak, wówczas mogą np. zawrzeć ugodę przed mediatorem, która później zostanie zatwierdzona przez sąd. Dzięki temu taka ugoda będzie miała taką samą moc prawną jak wyrok sądu, np. będzie mogła być podstawą egzekucji komorniczej. Inną opcją ugodowego zakończenia sprawy jest zawarcie umowy o alimentację. Taki dokument może mieć zwykłą formę pisemną, ale wtedy ma charakter umowy dżentelmeńskiej, czyli do komornika z nią nie pójdziemy. Jeśli zobowiązany nie będzie płacił, trzeba będzie wystąpić z powództwem do sądu. Dlatego lepszym rozwiązaniem jest zawarcie takiej umowy w formie aktu notarialnego. Wówczas zobowiązany do alimentacji poddaje się egzekucji wprost z tej umowy. Oznacza to, że jeżeli przestanie płacić, należy zwrócić się do sądu o nadanie aktowi notarialnemu klauzuli wykonalności i z takim dokumentem możemy złożyć wniosek egzekucyjny. W ten sposób omijamy proces o alimenty.
A co zrobić, gdy ludzie nie są w stanie się dogadać?
Wtedy nie pozostaje nic innego jak klasyczna droga sądowa. Czyli składamy pozew o alimenty, załączamy do niego różne dokumenty wykazujące zasadność roszczenia. W razie potrzeby podajemy również świadków, ale w sprawach o alimenty nie jest to standardem. Bo to są sprawy rozpoznawane przedze wszystkim w oparciu o dokumenty.
Jakie dokumenty należy przedłożyć sądowi, by uzyskać satysfakcjonujące nas alimenty?
Przede wszystkim należy pamiętać, że w sprawie o alimenty trzeba wykazać koszty utrzymania osoby uprawnionej do alimentacji. By to zrobić, należy składać do sądu dokumenty o charakterze imiennym, a nie anonimowe jak np. paragony. Dokumenty imienne to głównie faktury, zaświadczenia, potwierdzenia przelewów, dowody wpłaty. Musi z nich wynikać, że dany koszt poniosła konkretna, wskazana w dokumencie osoba. W ostateczności kiedy już nie mamy nic innego niż paragony, to rozwiązaniem jest powiązanie paragonów z potwierdzeniami płatności z karty płatniczej, o ile, rzecz jasna, za zakupy płaciliśmy kartą. Generalnie jednak warto pamiętać, że paragony nie są dobrym środkiem dowodowym. Powtarzam klientom, że raz a dobrze wykonana praca domowa polegająca na starannym zebraniu dokumentów do sprawy to klucz do sukcesu. Potem odcina się przysłowiowe kupony od tej pracy.
Wysokość alimentów bywa bardzo różna. Od czego to zależy?
Kluczowym kryterium są usprawiedliwione potrzeby osoby uprawnionej do alimentacji. Mogą być różne sytuacje – standardowe i ponadstandardowe. Np. dziecko może być niepełnosprawne bądź mieć innego typu problemy zdrowotne albo może uczyć się w prywatnej, kosztownej szkole, co było uzgodnione między rodzicami. Wtedy potrzeby są ponadstandardowe. Potrzeby, które są uwzględniane przez sądy, możemy podzielić na: podstawowe, wyższe i zbytkowne. Te dwie pierwsze grupy są zawsze brane pod uwagę. Natomiast te ostatnie tylko wtedy, gdy dotychczasowy poziom życia rodziny bądź poziom życia osoby zobowiązanej do alimentacji jest taki, że pozwala na zaspokojenie tych potrzeb. I to dotyczy tylko dzieci, głównie małoletnich, oraz małżonków bądź byłych małżonków w sytuacjach, gdy wyłączną winę za rozkład pożycia małżeńskiego ponosi ta druga osoba, pozwana o alimenty.
Drugim kryterium, jakie jest brane pod uwagę przy ustalaniu wysokości alimentów, są możliwości zarobkowe i majątkowe osoby zobowiązanej do alimentacji. Sąd bierze pod uwagę nie tyle faktycznie uzyskiwane dochody, ale możliwości zarobkowe. Oznacza to, że kiedy pozwany o alimenty, zdrowy i młody mężczyzna, mający wyuczony konkretny zawód i mieszkający w dużym mieście, twierdzi, że od dwóch lat nie może znaleźć pracy i korzysta z pomocy finansowej matki emerytki, sąd określi jego możliwości zarobkowe, czyli potencjalne dochody, jakie mógłby uzyskać przy jego wykształceniu i doświadczenia zawodowym oraz przy uwzględnieniu realiów danego regionu.
Ile średnio trwa postępowanie sądowe w sprawie o alimenty?
Bardzo różnie, jak to w sądach. Z reguły nie są to długotrwałe sprawy. Najczęściej wystarczy jedna, maksymalnie dwie rozprawy, bo sąd proceduje przede wszystkim na dokumentach, rzadko w takich sprawach przesłuchuje świadków, ogranicza się do przesłuchania stron. Od wniesienia pozwu do wyznaczenia rozprawy upływają zwykle 2-3 miesiące, w większych miastach może to być dłużej. Jeżeli któraś ze stron nie jest zadowolona z wyroku i składa apelację, trzeba jeszcze doliczyć ok. 6, a w większych miastach 8-10 miesięcy na rozpoznanie apelacji.
Co w sytuacji gdy sprawa trwa kilka czy nawet kilkanaście miesięcy, a niekiedy kilka lat? Czy osoba dochodząca alimentów ma możliwość uzyskania w tym czasie jakiś środków utrzymania od pozwanego czy też musi czekać na zakończenie postępowania?
Jak najbardziej może uzyskać te środki już na początku czy w trakcie postępowania. By to osiągnąć, trzeba złożyć wniosek o zabezpieczenie. Można to zrobić już w pozwie i tak się robi najczęściej. Jeżeli sąd uwzględni nasze racje, a w sprawach o alimenty, szczególnie gdy strona występuje po nie po raz pierwszy, to niemal pewnik, wyda postanowienie zabezpieczające, które będzie skuteczne i wykonalne już od daty wydania, nawet jeżeli będzie nieprawomocne, bo któreś ze stron bądź obydwie złożą na nie zażalenie.
W książce stara się pani spojrzeć również na drugą stronę medalu, czyli na sytuację osób zobowiązanych do alimentacji, które z reguły występują w sprawach o alimenty jako pozwani. Czy mają szanse bronić się przed roszczeniowością czy manipulacją faktami, jeżeli strona powodowa dopuszcza się tego typu nadużyć?
Tak, osoby pozywane o alimenty nie są bez szans, a rzeczywiście nie brakuje sytuacji, gdy strona dochodząca alimentów jest nadmiernie roszczeniowa. Prowadziłam kiedyś sprawę, gdy matka 17-letniej licealistki wystąpiła przeciwko byłemu meżowi o alimenty w kwocie 4500 zł miesięcznie na rzecz z tej dziewczyny. Dziewczę było zdrowe, uczyło się w publicznym liceum, nie chodziło na żadne zajęcia dodatkowe, bo wolało bywać w klubach i na dyskotekach. Na co trzecim paragonie złożonym w tej sprawie przez pełnomocnika matki dziewczyny były papierosy mentolowe, a na kilku nie zabrakło też takich pozycji jak piwo czy whisky. Na szczęście sąd wykazał się zdrowym rozsądkiem i zasądził alimenty na poziomie 1500 zł, czyli zaledwie 1/3 tego, czego domagła się powódka. By skutecznie bronić swoich racji, pozwany musi starannie przygotować się do sprawy – zgromadzić dokumenty świadczące na jego korzyść, pomyśleć o ewentualnych świadkach. A przede wszystkim musi uważnie czytać to, co składa druga strona i się do tego odnosić. Sprawa sądowa to jak każde istotne życiowe zadanie – ważne jest przygotowanie, starannność, nie można tego puszczać za żywioł.
Alimenty – jak dochodzić, jak się bronić? Poradnik praktyczny
Wolters Kluwer, Warszawa 2021, premiera: 07.2021 r., str. 576, ISBN 978-83-8223-960-7, cena: 59 zł
O Autorce:
Joanna Hetman-Krajewska – adwokat i radca prawny w Kancelarii Prawniczej PATRIMONIUM. Ma wieloletnie doświadczenie zawodowe (jest pełnomocnikiem zawodowym od 2003 r.), chociaż pierwszy raz w sądzie była w wieku 5 lat – z mamą, która przez ponad 40 lat pracowała jako sędzia rodzinny. Specjalizuje się w prawie rodzinnym i prawie autorskim. Obsługując klientów w sprawach rozwodowych bądź okołorozwodowych, stara się nie tylko udzielić im wsparcia prawnego, ale również spojrzeć na problem całościowo. Dlatego jako sprzymierzeńców traktuje mediatorów czy psychologów, w tym psychoterapeutów par. Ukończyła Studium Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie prowadzone przez Stowarzyszenie Niebieska Linia. Absolwentka studiów doktoranckich w Instytucie Nauk Prawnych PAN. Prowadziła wiele spotkań z kobietami na tematy prawne związane z funkcjonowaniem rodziny, m.in. w Centrum Praw Kobiet. Autorka książek: „Podstawy prawa własności intelektualnej” (Biblioteka Analiz, wiele wydań), „Rozwód czy separacja? Poradnik praktyczny” (Wolters Kluwer, Warszawa 2020), „Rozwód i separacja. Wzory pism z komentarzem” (Wolters Kluwer, Warszawa 2020), „Alimenty – jak dochodzić, jak się bronić? Poradnik praktyczny” (Wolters Kluwer, Warszawa 2021). Wkrótce – również nakładem oficyny Wolters Kluwer – ukaże się jej kolejna książka: „Alimenty. Wzory pism z komentarzem” (Wolters Kluwer, Warszawa 2021).
fot. Krzysztof Żuczkowski