Konstancja Iwańczyk to wielokrotna mistrzyni Polski, Europy i świata w fitness sportowym, dla której sport od najmłodszych lat był sposobem na wyrażanie siebie. W rozmowie opowiada o swojej wyjątkowej drodze, wyzwaniach, jakie napotkała, oraz o tym, co motywuje ją do działania. Dzieli się również refleksjami na temat hejtu, roli wsparcia najbliższych i swoich marzeń o przyszłości.
Twoja przygoda z fitness sportowym zaczęła się już w wieku 6 lat. Co najbardziej zachwyciło Cię w tym sporcie i sprawiło, że stał się Twoją życiową pasją?
Ciężko mi teraz dokładnie przypomnieć sobie, co było moim pierwszym motorem napędowym, ale od najmłodszych lat robiłam różne akrobacje w formie zabawy, jeszcze nie znając tej dyscypliny. Kiedy moja mama zauważyła moje predyspozycje, zaczęła zabierać mnie na treningi. To właśnie tam odkryłam w fitnessie sportowym możliwość wyrażania siebie, przekazywania emocji i robienia czegoś, co sprawia mi ogromną przyjemność.
Twoja mama nie tylko była Twoją pierwszą trenerką, ale również wspierała Cię na każdym kroku. Jak ważną rolę odgrywa w Twoim rozwoju jako sportowca?
Mama odegrała kluczową rolę w mojej sportowej drodze. To ona zabrała mnie na pierwszy trening i od tamtej pory dbała o mój rozwój. Dzięki jej wskazówkom i wsparciu dotarłam tam, gdzie jestem dziś. Była dla mnie nie tylko trenerem, ale także mentorem. Jej zaangażowanie zawsze mnie motywowało i dawało siłę.
Jak wyglądały początki w liceum sportowym w Gdańsku i treningi z takimi mistrzyniami jak Aleksandra Kobielak? Co dało Ci to doświadczenie?
Nagła zmiana otoczenia i rozstanie z rodziną wymusiły na mnie dużą samodzielność. Początkowo ciężko było mi się odnaleźć w takim środowisku, ale z czasem przyzwyczaiłam się do nowego trybu życia. Treningi pod okiem pani Aleksandry Kobielak były spełnieniem marzeń. Dały mi one nie tylko ogromne doświadczenie, ale też większe możliwości rozwoju w tej dyscyplinie.
Decyzja o rezygnacji z nauki w Gdańsku musiała być trudna. Jak poradziłaś sobie z tą zmianą i jakie lekcje wyniosłaś z tego okresu?
Choroba była główną przyczyną tego rozwoju wydarzeń, co bardzo negatywnie wpłynęło na moją psychikę. Przerażała mnie myśl, że nie będę mogła trenować, a powrót do Sanoka tylko pogłębił moje obawy. Jednak szybko zrozumiałam, że mogę reprezentować sport na inny sposób – przekazując swoje doświadczenie dzieciom. To dało mi nową nadzieję i siłę.
Jesteś wielokrotną mistrzynią Polski, Europy i świata. Który z tych tytułów jest dla Ciebie szczególnie ważny i dlaczego?
Każdy tytuł ma dla mnie ogromne znaczenie, ale mistrzostwo świata jest tym, które daje mi największą satysfakcję. To osiągnięcie potwierdza, że jestem dobra w tym, co robię, i motywuje mnie do dalszego działania.
Hejt towarzyszył Ci od najmłodszych lat. Jak radziłaś sobie z falą nienawistnych komentarzy, szczególnie po występie w programie Mam Talent?
Hejt zawsze jest trudny do zaakceptowania, ale musiałam się z nim zmierzyć, szczególnie po udziale w programie Mam Talent. Nienawiść, która wylała się w moim kierunku, zaskoczyła mnie, zwłaszcza gdy pochodziła od osób, które uważałam za bliskie. Z czasem nauczyłam się jednak, że takie osoby nie wnoszą nic wartościowego do mojego życia, i przestałam się nimi przejmować.
Wspominałaś o wizytach u psychologa w trudnych momentach. Jakie wskazówki lub strategie najbardziej pomogły Ci w radzeniu sobie z hejtem i presją?
Najbardziej pomogło mi nauczenie się rozmawiania o problemach z najbliższymi. Takie podejście sprawia, że łatwiej mi patrzeć w przyszłość, a nie wstecz. Kluczowe jest dla mnie także zachowanie perspektywy i przypominanie sobie, co naprawdę jest ważne.
Jak myślisz, dlaczego ludzie hejtują?
Myślę, że hejt wynika z zazdrości i frustracji. Niektórzy nie potrafią cieszyć się z sukcesów innych, zwłaszcza jeśli sami nie osiągnęli niczego wartościowego. Hejt jest ich sposobem na próby zniszczenia tego, co ktoś inny zbudował.
Chętnie angażujesz się w pomoc innym, m.in. wspierając WOŚP. Co daje Ci udział w takich inicjatywach i jak wpływa na Twoje spojrzenie na życie?
Mam świadomość, jak trudne mogą być niektóre chwile w życiu, dlatego staram się pomagać, jak tylko mogę. Takie inicjatywy dają mi nadzieję, że dobro istnieje i ma realny wpływ na życie innych.
Jesteś wzorem dla młodszych koleżanek i dzieci, które nazywają Cię “Super Bohaterką Wszystkich Dzieci”. Co chciałabyś im przekazać jako najważniejszą lekcję na przyszłość?
Chciałabym im przekazać, aby nigdy się nie poddawały. Niezależnie od przeszkód i przeciwności losu, warto wierzyć w siebie i dążyć do wyznaczonych celów.
Wkrótce weźmiesz udział w Mistrzostwach Świata w Gdańsku. Jak wyglądają Twoje przygotowania i jakie masz marzenia związane z dalszą karierą sportową oraz prowadzeniem własnej szkoły gimnastycznej?
Moje życie niewiele zmienia się przed zawodami – trenuję regularnie według ustalonego schematu. Skupiam się na osiągnięciu sukcesu. W przyszłości planuję w pełni poświęcić się prowadzeniu mojej szkoły gimnastycznej i rozwijaniu młodych talentów.
O czym prywatnie marzy Konstancja Iwańczyk?
Marzę o zdrowiu, szczęściu i stworzeniu ogólnokrajowej szkoły, która będzie kuźnią talentów w fitnessie sportowym. Chciałabym, aby moja praca inspirowała innych i miała trwały wpływ na rozwój tej dyscypliny w Polsce.
Rozmawiała: Ilona Adamska