Czy w dzisiejszym świecie ludzie sobie potrafią pomagać? Czy myślą wyłącznie o sobie, czy potrafią dzielić się drobnostkami, czy potrafią pomyśleć o innych? Wielokrotnie zastanawiałam się nad tym. Obserwując otoczenie jestem wbrew dzisiejszemu światu pozytywnie zaskoczona. Jest mnóstwo ludzi, którzy sami nie mając zbyt wiele, potrafią zmobilizować siebie i innych do działania.
Od czterech lat działam w wolontariacie w Szlachetnej Paczce, brałam i biorę udział w wielu akcjach charytatywnych (m.in. w najnowszej sesji zdjęciowej do kalendarza na rzecz Fundacji Joanny Radziwiłł Opiekuńcze Skrzydła organizowanej przez Ilonę Adamską) i wiem, że jest to jeden z moich celów w życiu. Sprawia mi to ogromną radość i przyjemność, często także powoduje łzy wzruszenia. Jestem szczęśliwa, gdy wręczam paczki rodzinom, widząc ich ogromną radość i dawno zapomniany uśmiech. Wtedy chcesz więcej i więcej… Dawać, dawać, organizować, wymyślać, aby móc pomóc ludziom samotnym albo zamkniętym w swoich domach.
To wszystko sprawiło, że podjęłam się koordynowania projektu, który ma na celu wspieranie wspólnot i społeczności lokalnych. Celem jest zintegrowanie różnych wiekowo grup dzieci, młodzieży i dorosłych. Czasami miałam chwile słabości, gdzie chciałam się poddać, zrezygnować. Jednak radość spełnienia, czucia się potrzebnym przez ludzi uczestniczących w zajęciach sprawiła, że jestem i chce więcej dawać tej radości, choć moje własne życie nie jest takie jakbym sobie wymarzyła.
Dzięki temu, że chciałam więcej i postawiłam na swój rozwój, pewnego dnia znalazłam się w miejscu do której, jak mi się wydawało, kompletnie nie pasowałam. Wśród pięknych, mądrych, przedsiębiorczych kobiet.
Wtedy wydawało mi się, że to nie miejsce dla takiego „szarego człowieczka jak ja” a jednak zdobyłam się na odwagę i weszłam w kilka projektów, gdzie wbrew swoim oczekiwaniom poznałam naprawdę intrygujące kobiety, owszem przedsiębiorcze, zaradne, ale przy tym normalne i o wielkim sercu.
Jedną z nich jest AGNIESZKA INEZ ZACHAR, która prowadzi Stowarzyszenie Praskie Patrz Sercem. Bardzo szybko okazało się, że mamy podobne cele, zainteresowania i dlatego postanowiłyśmy połączyć siły na linii Toruń –Warszawa, aby to dobro rozeszło się wszędzie, gdzie tylko możliwe.
Podjęłyśmy się zadania zorganizowania pomocy dla pewnego ośrodka i jednej rodziny polsko-gruzińskiej. Potrzeby są ogromne dla tych dwóch projektów, ale my się nie poddajemy. Jesteśmy otwarte na każdego, kto zechce nas w tym wspomóc.
Wierzymy, że dobro wraca, choć wiemy też, że w dzisiejszym świecie jest wciąż go za mało.
Kiedy poznałam Agnieszkę Inez Zachar poczułam jakbym dostała kolejny wiatr w żagle i wiem, że idę w dobrym kierunku. Nie jest to prosta rzecz. Znaleźć ludzi dobrej woli, którzy nie za pieniądze, ale z dobrego serca i otwartości na potrzeby innych chcą poświęcić swój czas – nie jest łatwo.
Jednak siła, która nas popycha do działania, kieruje mnie tam, gdzie są tacy ludzie. Dlatego wraz z Agnieszką nie przestajemy i idziemy do przodu walczyć o lepsze jutro – dla tych, którzy najbardziej tego potrzebują.
Ilona Lasota