Czy człowiek może urodzić się zły? Poznaj historie kobiet – bohaterek książki “Skazane”

Autorki Katarzyna Borowska i Anna MatusiakRześniowiecka pojawiły się w warszawskim więzieniu, żeby wysłuchać historii osadzonych tam kobiet. Dwanaście dziewczyn z Grochowa, więźniarek, zgodziło się opowiedzieć im swoje historie, bo jak same mówią: „może ich niełatwe życie posłuży komuś za przestrogę, może ustrzeże przed błędem, które one popełniły”. – Wiele razy zadawałyśmy sobie pytanie, czy człowiek może urodzić się zły. Czym jest zło? Jedna z naszych dziewczyn dowiedziała się, że konkubent matki, który zawsze ją bił, znęcał się, torturował – być może molestował jej dziecko – małą córeczkę. Nie wytrzymała – złapała za nóż. Słuchasz tego i co myślisz? – opowiada Ilonie Adamskiej Anna Matusiak-Rześniowiecka, współautorka książki “Skazane”. 

 

Dlaczego właśnie kobiety osadzone?

Ania: Bo zawsze czułam jakąś emocjonalną bliskość z osobami wykluczonymi. Marzyłam o tym, by spotkać się z kobietami osadzonymi jak równy z równym, bo w życiu naprawdę nie wszystko zależy od nas samych. Nie do końca zgadzam się ze stwierdzeniem, że jesteśmy kowalami własnego losu. Ten los współtworzy nam znacznie więcej elementów. Dziewczyny otworzyły się przed nami. Dały nam swoją historię, bo uwierzyły – tak jak my – że ona może zmienić czyjeś życie na lepsze. Bardzo jesteśmy im za to wdzięczne. Zwłaszcza, że czas i możliwości były mocno ograniczone. Mimo dużej otwartości ze strony dyrekcji Zakładu Karnego i służby więziennej – jednak pewne zasady tam panują i trzeba się do nich dostosować.

Kasia: Warto dodać, że granica pomiędzy naszym światem, a światem za więziennym murem jest naprawdę cienka. Czasami splot wydarzeń sprawia, że człowiek nagle znajduje się po tamtej stronie.

Miałyście do czynienia z kobietami naprawdę złymi? Kiedy ktoś zabija – jest chyba złym człowiekiem… Wśród SKAZANYCH są zabójczynie?

Kasia: Tak były zabójczynie. Nie jest tak, że człowiek jest albo zły, albo dobry. Z resztą, kim jesteśmy, by pozwolić sobie na tak jednoznaczną ocenę? Właśnie to było dla nas ważne, by ukazując światu historie tych dziewczyn, ich często dramatyczne dzieciństwo, wytrącić przeciętnego człowieka z chęci tak łatwo przychodzącego wyrokowania. Kiedyś usłyszałam stwierdzenie, że za każdym przestępstwem stoi cierpienie dziecka. Po spotkaniu z kobietami osadzonymi, w pełni zgadzam się z nim.

Ania: Wiele razy zadawałyśmy sobie pytanie, czy człowiek może urodzić się zły. Czym jest zło? Jedna z naszych dziewczyn dowiedziała się, że konkubent matki, który zawsze ją bił, znęcał się, torturował – być może molestował jej dziecko – małą córeczkę. Nie wytrzymała – złapała za nóż. Słuchasz tego i co myślisz?

Potraficie usprawiedliwić ich zachowania?

Ania: Nie taki był cel. Żadnych ocen. Ani krytykowania, ani usprawiedliwiania. Od oceny jest sąd. Wysłuchałyśmy historii dziewczyn. Takich, które chciały nam opowiedzieć, którymi chciały się podzielić. Bez sprawdzania ich prawdomówności. Bez weryfikowania z rzeczywistością. To totalnie nie ma znaczenia. Nie o to chodziło. Kiedy znajoma zwierza Ci się ze swoich przemyśleń – nie zastanawiasz się, czy mówi prawdę – po prostu jej słuchasz. My też po prostu słuchałyśmy. W kobiecym kręgu.

Kasia: Kiedy otworzysz się na drugiego człowieka, prawdziwie się nim zaciekawisz, zaczynasz dostrzegać przyczyny. Widzisz życie ludzkie, jak efekt domino. Dotknięcie jednego kafelka, powoduje lawinę kolejnych zdarzeń. Jedna z dziewczyn powiedziała, że jej degrengolada zaczęła się, kiedy po kolejnym swoim wybryku zakończonym chyba aresztem, wróciła do domu. To czego pragnęła najbardziej, to przytulenia matki. Wyciągnęła do niej ręce, jej mama zesztywniała, nie potrafiła odpowiedzieć czułością. I to był ten moment, kiedy nasza bohaterka poddała się. Potem było już tylko gorzej.

Która historia wstrząsnęła Wami najbardziej?

Kasia: Mnie poruszyły słowa Izy. Na pytanie, czego wstydzi się najbardziej odpowiedziała, że nie tego, że jest ćpunką. Wstydzi się natomiast tego, że syn widział ją naćpaną, prawie nieprzytomną i wtedy wyprosił ją z domu.

Ania: Każda z nich była na swój sposób przejmująca. Wciąż nie mogę się pogodzić z tym, że narkotyki zniszczyły te piękne kobiety. Większość z nich jest uzależniona. Większość z nich biorąc ciężki narkotyk po raz pierwszy w życiu – totalnie nie miała świadomości, co to jest i jak odmieni ich życie. A potem zaczęły się kradzieże, bójki – walka o pieniądze na kolejną działkę. Choćby za cenę czyjegoś zdrowia a nawet życia… To równia pochyła. Więzienie to miejsce tak różne i tak podobne do wolności. Tam też są zasady funkcjonowania. Tam każdy z nas może się znaleźć w każdej chwili. Szybciej, niż nam się wydaje… Bo życie jest bardzo nieprzewidywalne. Bardzo.

Czego życzycie dziewczynom, które poznałyście w Zakładzie Karnym na Grochowie?

Ania: Wolności. I żeby było jasne – nie mówię o wyroku. Wolność to stan umysłu. Oby dziewczynom udało się odnaleźć wolność w sobie.

Kasia:  Szacunku, którego potrzebuje każdy człowiek. Bez względu na to, jakie są ich historie, ile popełniły błędów, ile ich jeszcze popełnią. Szacunku pojmowanego jako  pokora wobec losu i doświadczeń bez oceny. No i oczywiście miłości najbliższych. By mogły kochać i by czuły się kochane.

 

Rozmawiała: Ilona Adamska

 

 

 

 

 

 

Nikt jeszcze nie skomentował

Pozostaw odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

I.D. MEDIA AGENCJA WYDAWNICZO-PROMOCYJNA

info@idmedia.pl
tel. +48 609 225 829


redakcja@ikmag.pl

 

Magazyn kobiet spełnionych,

Śledź na: