Coraz więcej uzależnień w czasach COVID-19

Nowa sytuacja w jakiej znaleźli się ludzie wzmaga stany lękowe, przyczynia się do depresji i uzależnień. Dlaczego w pandemii Polacy więcej piją i rośnie sprzedaż antydepresantów? A na jakie uzależnienia są narażone dzieci? Psycholog i psychoterapeuta Maja Trzęsowska z Vertimed+ opowiada z jakimi problemami spotyka się na co dzień w swojej pracy podczas pandemii.

 

 

UZALEŻNIENIA W PANDEMII

Rok 2020 jest niewątpliwie przełomowy dla świata, a wiele zmian jak np. praca zdalna, przebranżowienie się, które nastąpiłyby w ciągu najbliższych kilku lub kilkunastu lat, spadły na ludzkość w jednym, krótkim okresie. Brak czasu na przystosowanie się, stres związany z utratą zarobków, zdrowia, radzenie sobie z nauką dzieci w domu, a często także choroba, a nawet śmierć bliskich przyczyniają się do złego stanu psychicznego Polaków. Kluczowym czynnikiem jest tu także izolacja od ludzi, rodziny, przyjaciół. Wszystko to sprzyja uzależnieniom czy to od alkoholu wśród dorosłych, czy elektroniki i Internetu wśród dzieci. Sięganie po alkohol i zamykanie się w świecie wirtualnym, to jedna z najczęstszych i powszechnie dostępnych metod, wykorzystywanych do rozładowania emocji i stresu.

Pandemię można rozpatrywać jako nieoczekiwane, niechciane zdarzenie, które przekracza nasze psychologiczne zasoby. Podczas pandemii obserwuje się również zmianę naszych nawyków. Z punktu widzenia praktyka, pracującego na co dzień z pacjentami, mogę stwierdzić, że wzrost spożycia alkoholu podczas pandemii i izolacji jest niewątpliwy. Sprzyja temu chociażby praca zdalna w domu. Niektórzy piją już podczas wykonywania obowiązków, przykładowo kobiety na stanowiskach dyrektorskich, wyłączają podgląd w programach do telekonferencji i piją drinka. Nawet przy włączonym obrazie łatwo ukryć co pijemy, wino można nalać do kubka od kawy. Jeszcze nigdy picie w pracy nie było tak łatwe, co niestety nie pomaga w radzeniu sobie z nałogiem. Podobnie jest z innymi uzależnieniami. Obecnie w toku są badania przeprowadzane w różnych krajach, z których wstępnie już wynika, że po zamknięciu kasyn rynek hazardowy kwitnie w Internecie. Ludzie szukają sposobów na radzenie sobie ze stresem za wszelką cenę. Zamiast szukać profesjonalnej pomocy specjalistów, niestety popadają w uzależnienia – tłumaczy Maja Trzęsowska, psycholog, psychoterapeuta i seksuolog z Grupy Medycznej Vertimed+.

UZALEŻNIENIA WŚRÓD DZIECI I MŁODZIEŻY

 Elektronika stała się częścią naszego życia. Pracujemy, uczymy się i komunikujemy się przez smartphony i tablety. Rodzice dają nawet rocznym dzieciom telefon do zabawy, by zyskać choć chwilę tylko dla siebie.

Coraz więcej wiemy o zagrożeniach jakie niesie ze sobą nadużywanie elektroniki przez dzieci i młodzież oraz nieograniczony dostęp do treści, często szkodliwych, jakie czyhają na nie w Internecie. Ten rok sprawił, że życie uczniów przeniosło się do sieci. Zostali pozbawieni szkoły stacjonarnej, kontaktu z rówieśnikami. Nie mogą nawet sami wychodzić na zewnątrz. Brakuje dyskusji na temat tego, jakie skutki przyniesie to dla ich kruchej psychiki. Spędzanie czasu przed komputerem od rana do nocy, nie jest dla dzieci naturalne, normalne i oczywiście nie służy ani zdrowiu psychicznemu, ani fizycznemu. W tej chwili na rodzicach spoczywa ogromna odpowiedzialność, aby kontrolować ten czas, ustalać z dziećmi zasady przebywania przed komputerem i grania w gry. Jeśli na coś się umawiamy, to później w przypadku niedopełnienia obietnicy przez dziecko czy nastolatka, potrzebna jest konsekwencja. Jeżeli rodzice nie uspokajają dziecka, nie pomagają mu radzić sobie z emocjami, to może mieć ono później problem z impulsywnością, a nawet skłonność do nałogowych zachowań. Pamiętajmy, że dzieci w wieku 0-6 lat powinny mieć maksymalnie ograniczony kontakt z urządzeniami mobilnymi ze względu na rozwój mózgu. Dzieci do drugiego roku życia nie odróżniają rzeczywistości wirtualnej od normalnej, jest to tzw. deficyt transferu. Doskonale zdaję sobie sprawę, że jest to teraz bardzo trudne, ale to od rodziców zależy, czy ich dzieci nie popadną w uzależnienia i nie będą miały zaburzeń emocjonalnych – dodaje Maja Trzęsowska z Vertimed+.

GDZIE SZUKAĆ POMOCY

Każdy, kto widzi u siebie symptomy stanów lękowych, być może depresji, nie radzi sobie z obecną sytuacją, powinien szukać pomocy u profesjonalistów, psychologów, psychoterapeutów, psychiatrów. Osoby uzależnione mogą zwrócić się do ośrodków oferujących terapię uzależnień.

Pandemia jest zdarzeniem, na które nie mamy wpływu. W pierwszej fazie koronawirusa i lockdownu osoby, które nałogowo śledziły wszystkie najnowsze informacje medialne gorzej radziły sobie z sytuacją i pojawiały się u nich lęk i bezradność. To nie prowadzi do niczego dobrego, a może przyczynić się do załamania nerwowego. Lepiej radziły sobie osoby, które koncentrowały uwagę na realnych sytuacjach, na które miały wpływ, poszerzały swoją strefę komfortu i potrafiły zorganizować się i odnaleźć w nowych warunkach domowych i pracy zdalnej. Im szybciej zaakceptujemy zmianę i nauczymy się planować i zarządzać swoim czasem, tym łatwiej będzie nam znieść zmiany jakie niesie ze sobą nowa rzeczywistość – podsumowuje Maja Trzęsowska z Vertimed+.

 

2 komentarze
  1. Postanowiłem pójść na terapię uzależnienia od seksu w Vertimedzie, ponieważ czułem się fatalnie i że zaraz będę miał wpadkę lub ciąg. W recepcji spytano mnie, czy chcę chodzić prywatnie, ponieważ już nie ma miejsc na terapię refundowaną przez NFZ? Odpowiedziałem że tak, i zapisano mnie do p. Trzęsowskiej na 20:00.

    Po tygodniu, na dzień przed wizytą, recepcjonistka zadzwoniła by poprosić o przełożenie wizyty na 15:00 lub 17:00. Odpowiedziałem, że na dzień przed to już nie mam dużego pola manewru, ponieważ gdybym wiedział wcześniej, to mógłbym sobie załatwić urlop. Najwcześniej mogę na 18:00. Pani z recepcji poprosiła o czas na sprawdzenie, czy to możliwe. Oddzwoniła i potwierdziła.
    Gdy przyszedłem następnego dnia, p. Trzęsowska zrobiła wielkie oczy i powiedziała: przecież Pana miało nie być.
    Poczułem się niemile.

    Po zapłaceniu za wizytę, p. Trzęsowska zaprosiła mnie do pokoju zabiegowego. Ona siedziała w głębi pokoju, za komputerem, mnie poprosiła bym usiadł na łóżku szpitalnym. Kanapa była zaklejona taśmą, by nikt na niej nie usiadł, pewnie z powodu Covida. Siedzenie na tym łóżku było niekomfortowe, w porównaniu do siedzenia w fotelu.

    Pani Maja Trzęsowska zadawała bardzo dużo pytań. Gdy odpowiedziałem, że zasady terapii znam “trochę”, nie zatrzymała się i nic nie wyjaśniła, tylko zadała kolejne pytanie. Gdy zapytała, co mnie do niej sprowadza i powiedziałem że czuję że zbliża mi się nawrót, podważyła to słowami: tak Pan uważa ?

    Zadawała bardzo dużo pytań, odpowiadałem na wszystkie. Nagle okazało się, że czas wizyty już dobiega końca. Oświadczyła, że na terapię nie ma miejsc. Że jak w każdym uzależnieniu, wskazana jest abstynencja, i poleciła mi książkę.

    Na koniec oświadczyła, że wizyta się skończyła. Czy mam jakieś pytania? No cóż… skoro wizyta się już skończyła, to nie ma już miejsca na moje pytania. Z resztą żadnego pytania nie udało mi się zadać. Pytania zadawała pani Trzęsowska.

    Po wyjściu stamtąd, czułem się zakręcony i oszukany.

    Życzę pani Maji Trzęsowskiej, by w sytuacji zagrożenia jej zdrowia, by lekarz do którego się zwróci, pomógł jej, a nie zalecał bycie zdrową i a jeśli potrzebuje leczenia, to niech się wyedukuje z książki.

Pozostaw odpowiedź na Pacjent p. Maji Trzęsowskiej Anuluj odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

I.D. MEDIA AGENCJA WYDAWNICZO-PROMOCYJNA

info@idmedia.pl
tel. +48 609 225 829


redakcja@ikmag.pl

 

Magazyn kobiet spełnionych,

Śledź na: