Malwina Umiastowska i Katarzyna Kosińska: Bycie fit jest trendy!

Aktywność fizyczna jest ważna, ale jeśli chcemy osiągnąć zgrabną sylwetkę, dołączyć trzeba odpowiednią dietę. O motywacji, ćwiczeniach, odpowiednim żywieniu rozmawiamy z dietetyczkami Katarzyną Kosińską i Malwiną Umiastowską, właścicielkami Poradni Dietetycznej „Avoccado”.

 

Dlaczego zgodziłyście się na udział w projekcie magazynu Imperium Kobiet i Pauliny Sokół ze szkoły Salsa FIT pod hasłem „Wiosenna Metamorfoza z Formułą S Fitness”?

Malwina Umiastowska: Obydwie zgodnie stwierdziłyśmy, że to naprawdę fajna akcja. Zawsze najlepszą motywacją dla odchudzających się osób jest wyznaczenie sobie jasno określonego, osiągalnego celu, który zamknięty jest w ramach czasowych. To działa na wyobraźnię. Ponadto zawsze powtarzamy naszym pacjentom, że skuteczne odchudzanie to dieta połączona z ćwiczeniami.
Kasia Kosińska: W tym też specjalizujemy się na co dzień. Przeprowadzamy metamorfozy.

Jak oceniacie efekty dziewczyn biorących udział w projekcie propagującym nową metodę cenionej trenerki – Pauliny Sokół? Możemy je zobaczyć, bo jesteśmy już po finale.

Kasia Kosińska: Było kilka spektakularnych zmian, mniej kilogramów i centymetrów w obwodach. Mimo iż niektóre dziewczyny nie straciły na wadze, to zmienił się ich skład ciała. Przybyło mięśni, a zmniejszyła się tkanka tłuszczowa. Jestem pewna, że gdyby uczestniczki dołączyły do ćwiczeń dietę, efekty byłyby jeszcze lepsze.

W przypadku naszej akcji nie mieliśmy wpływu na to, co nasze czytelniczki jedzą. Nie mogliśmy ich skontrolować. Zależało nam przede wszystkim na promocji nowej, opatentowanej metody FORMUŁA S FITNESS. Podejrzewam więc, nie były to takie metamorfozy, jakie Wy prowadzicie, podczas których nadzorujecie swoje klientki. Ale jak na te trzy tygodnie, to przyznać trzeba, że efekt jest zadowalający i każda z pań wyszczuplała kilka centymetrów.

Malwina Umiastowska: Myślę, że panie, które rozpoczęły już proces, będą go kontynuować. Nic tak nie motywuje jak pierwsze mierzalne efekty. A jak zobaczyły zmianę, to być może będą chciały też bardziej zadbać o swoją dietę. Rozmawiałam z Edytą, jedną z trzech osób, które wygrały sesję zdjęciową w naszym magazynie. Powiedziałam jej, że do sierpnia musi jeszcze schudnąć, bo firmy odzieżowe nie są przygotowane na jej rozmiar. Wiem, że to dla niej motywujące. Powiedziała, że da z siebie wszystko. Chce zgubić minimum dwa rozmiary. Ma na to dwa miesiące.
Kasia Kosińska: Jeśli bardzo chce, a wiemy, że tak jest, to na pewno da radę. Potrzeba jest duża. Musi tylko faktycznie pilnować tego, co je. Dieta do podstawa!

Czy bycie fit jest trendy? Czy takie akcje jak „Wiosenne Metamorfozy” mają sens?

Malwina Umiastowska: Każda kobieta chce się czuć się lepiej ze sobą. Jak słyszy słowo metamorfoza, to chętnie się jej poddaje, ponieważ oczami wyobraźni od razu widzi siebie szczuplejszą, ładniejszą, w modniejszych ubraniach. Bycie fit jest niezwykle modne, dlatego coraz więcej kobiet i oczywiście mężczyzn, ćwiczy i dba o siebie. Ponadto coraz więcej osób przekonuje się, że ten trend niesie ze sobą o wiele więcej! Świetne samopoczucie, zdrowsze ciało, no i oczywiście świetny wygląd.
Kasia Kasińska: Wydaje mi się, że tego typu akcje jak Wasza są dla kobiet mobilizacją, takim kopniakiem, który zrzuca z kanapy i daje do myślenia. Owszem, masowo kupujemy karnety na siłownie, fitness, ale w praktyce wygląda to tak, że brakuje nam regularności i wytrwałości. Ponadto zawsze znajdujemy wiele wymówek. Raz nie pójdziemy, bo dziecko zachoruje, innym razem zakupy będą atrakcyjniejsze. Potem okazuje się, że za często COŚ nam wypada. W Waszej akcji kobieta ma określony cel. Przez miesiąc chce wypracować zmianę, a kontrola i pomiar efektów dodatkowo ją motywują.

Gdzie bardziej sprawdzają się ćwiczenia, w grupie czy indywidualnie?

Malwina Umiastowska: Moim zdaniem bardziej sprawdzają się ćwiczenia w grupie, ponieważ dochodzi element rywalizacji. Panie obserwują się nawzajem, a kiedy widzą, jak koleżanka energiczniej i szybciej pracuje, włącza się w nich współzawodnictwo. Myślą sobie: Ona będzie miała lepsze efekty, muszę ją nadgonić. Indywidualne ćwiczenia z trenerem zależą od tego, jak on nas zmotywuje. A już szczególnie dużo silnej woli i samozaparcia trzeba mieć, jeśli trenuje się samemu na siłowni.

Patrząc na Was, można powiedzieć, że jesteście chodzącą wizytówką własnej firmy. Jak Wy na co dzień dbacie o siebie?

Malwina Umiastowska: Przepis na sukces jest jeden: prawidłowe nawyki żywieniowe, aktywność fizyczna, plus trochę motywacji i wytrwałości. Oczywiście stosujemy się do ogólnych zasad zdrowego odżywiania, jemy pięć posiłków dziennie, co trzy, cztery godziny. Zazwyczaj gotujemy sobie same albo wybieramy miejsca w których można zjeść smacznie, lekko i zdrowo. Nasza dieta bogata jest w świeże warzywa i owoce. Unikamy klasycznych fast foodów i przetworzonej żywności. Staramy się aby pochodziła ze sprawdzonych źródeł. Ponadto włączamy do diety produkty super foods, którymi są np. egzotyczne awokado, nasiona chia i chlorella, ale także nasze rodzime, polskie orzechy, siemię lniane czy jarmuż. Jesteśmy też bardzo aktywne fizycznie. Bieganie, siłownia, taniec, kilka razy w tygodniu. To się sprawdza.

A co sądzicie o diecie na bazie tzw. slow foods?

Malwina Umiastowska: W naszych czasach wszystko, co „slow”, jest bardzo cenną wartością. Jest nawet taki styl życia – slow live. Popieramy oba, tak jak wszystko, co dąży do tradycji, korzeni i naturalności. Slow food to świeża i sezonowa żywność, dbanie o jakość produktów, przyrządzanie potraw samemu przy jednoczesnym celebrowaniu posiłku, a nie jedzeniu w biegu.

Czy Polki należą do kobiet dbających o siebie? Czy zapominają o sobie bo praca, dziecko, dom?

Kasia Kosińska: Polski stanowczo lubią się tłumaczyć. Nasze pacjentki notorycznie powtarzają, że przez dzieci, pracę, obowiązki w domu nie mają czasu pójść na siłownię. Polki uwielbiają szukać wymówek i usprawiedliwiać się przed sobą. Z biegiem lat obserwujemy jednak, że jest coraz lepiej. Trzeba przyznać, że wypadamy bardzo dobrze na tle pań z innych krajów. Jesteśmy zadbane, coraz częściej zwracamy uwagę na to, co jemy, co na siebie wkładamy. Ba, nawet wychodzi nam to bardzo dobrze i myślę, że spokojnie możemy konkurować z paniami z największych światowych metropolii.

Czy macie swoich mentorów, osoby, na których się wzorujecie?

Kasia Kosińska: Nie możemy wskazać jednej osoby, na której się wzorujemy. Naszym mentorem jest idea zdrowego jedzenia. Nie patrzymy na konkretną osobę, ale dużo czytamy, cały czas szkolimy się i podążamy za najnowszymi badaniami.
Malwina Umiastowska: Dalekie jesteśmy od ulegania przemijającym modom i krótkotrwałym trendom. Przykładowo, ostatnimi czasy wszyscy zaczęli kilogramami jeść kaszę jaglaną. To prawda jest zdrowa i powinniśmy ją jeść. Jednak nie od dziś wiadomo, że jest bardzo zdrowa, co nie oznacza, że teraz tylko taką kaszę powinniśmy jeść. We wszystkim trzeba zachować zdrowy rozsądek. Nie ma także czegoś takiego jak dieta cud. Uznajemy tylko jedną dietę – zdrową, która polega na racjonalnym żywieniu.
Kasia Kosińska: Ludzie jednak nie chcą tego zrozumieć, ponieważ wolą nowostki. Co pojawi się nowa dieta, chcą z niej skorzystać, myśląc, że może kolejna zadziała. Niemal każdy musiał przejść przez dietę Ducana. Większość osób zna już jej negatywne konsekwencje. Niestety, jednak sporo osób musiało przekonać się o tym osobiście, kończąc u lekarza np. z niewydolnością nerek. Modne ostatnio diety bezglutenowa czy wegańska mogą być dietami zdrowymi i pełnowartościowymi, trzeba jednak poświęcić sporo czasu na poznanie ich zasad i przygotowywanie posiłków. Zazwyczaj jednak jest tak, że nie mamy na to czasu i stosujemy je nieumiejętnie, a stąd już łatwa droga do poważnych zdrowotnych konsekwencji. Stratą pieniędzy są także suplementy odchudzające.

Czy jest jakiś mit żywieniowy, który obalacie jako specjalistki od diety?

Kasia Kosińska: Dla mnie największym mitem jest brak czasu na zdrowe odżywianie. Przeświadczenie, że jeśli chcemy jeść zdrowo, to musimy poświęcić temu mnóstwo czasu. Kiedy słyszę taki argument od pacjentek, pytam: czy mają czas jeść niezdrowo? Patrzą wtedy zdziwione, jednak po chwili oddają mi rację. Przykładowo, kiedy jemy na mieście, zazwyczaj idziemy na łatwiznę i wolimy wybrać kawałek kotleta z frytkami i surówką z majonezem. W dzisiejszych czasach praktycznie każda restauracja oferuje zdrowszą alternatywę. Możemy wybrać równie sycącą sałatkę z rybą czy chudym mięsem lub pełnoziarnisty makaron z dietetycznym sosem.
Malwina Umiastowska: Innym mitem jest przekonanie, że zdrowe jedzenie jest drogie. Zdaję sobie sprawę, że orzechy czy awokado nie należą do najtańszych. Jednak spójrzmy na to z innej strony. Kupujemy słodycze, chipsy, alkohol, który wystarczyłby na trzy imprezy. Te produkty są relatywnie drogie. Jeśli wyrzucimy je z diety, zaoszczędzimy, a w zamian za to możemy kupić droższe warzywa, owoce czy nasiona.
Kasia Kosińska: Kolejny argument, o którym słyszymy od pacjentek, to taki, że nie mogą one funkcjonować bez słodyczy, ponieważ ich organizm sam dopomina się cukru. To mit. Nie jest prawdą, że nasz organizm potrzebuje ciastek, czekolady i batoników. Wszystko jest kwestią naszej głowy, psychiki. Słodycze działają na nas jak narkotyk, uruchamiając w mózgu ośrodki uzależnienia. Najtrudniejszy jest początek. Po pewnym czasie pacjentki same przyznają ze zdumieniem, że już wcale nie mają ochoty na słodkie.

Skąd pomysł na powstanie Waszej firmy, jej nazwy? Dlaczego razem ją założyłyście, a nie osobno? Mówi się, że spółki czy interesy założone przez kobiety na dłuższą metę nie działają.

Kasia Kosińska: Nasza spółka świetnie działa. Współpracujemy już półtora roku. Dobrze nam ze sobą. Naszym kluczem do sukcesu jest ogromna pasja do tego, co robimy, wspólny, jasno określony cel i bardzo podobne myślenie. Często rozumiemy się bez słów.
Malwina Umiastowska: Na początku połączyła nas trochę inna pasja – zamiłowanie do tańca. Poznałyśmy się właśnie na sali treningowej i bardzo szybko nawiązałyśmy nić porozumienia, która przeobraziła się w przyjaźń, no i oczywiście wspólny biznes. Obie wkładamy mnóstwo serca i energii w prowadzenie firmy i z ogromną satysfakcją obserwujemy, jak owocują nasze starania. Świetną nagrodą są też dla nas uszczęśliwieni pacjenci, którzy kończą z nami swoje metamorfozy. Oczywiście nie zamykamy się tylko w gabinecie. Często można nas spotkać na różnego rodzaju eventach zdrowotnych, rodzinnych piknikach czy imprezach sportowych.
Kasia Kosińska: Skąd wzięła się nazwa naszej Poradni „Avoccado”? Stąd, że obie uwielbiamy awokado. Dodajemy je do wszystkiego, robimy sałatki, sosy, a nawet desery. Owoc ten jest tzw. super foodem. Ma mnóstwo wartości odżywczych, witamin i minerałów, których nie mają inne produkty. A pomimo że jest dość tłuste, jest to bardzo dobry tłuszcz, który w przeciwieństwie do tłuszczów utwardzonych obniża cholesterol i zapobiega np. miażdżycy, a nie ją powoduje.

Do kogo kierujecie swoją ofertę? Jaka grupa kobiet, dziewczyn stanowi Wasz target? Czy dzielicie swoje klientki, tak, jak to robą muzycy – każdy ma swoją grupę docelową.

Malwina Umiastowska: Nie zamykamy się na wiek, płeć, ani na osoby, które chcą przytyć czy nabrać masy mięśniowej. Grupa docelowa to po porostu ludzie, którzy chcą coś zmienić w swoim życiu i są świadomi, że dieta jest tego nieodłącznym elementem.

Jak klienci do Was trafiają? Jaką drogą dowiadują się o Waszej poradni?

Kasia Kosińska: Dużo osób przychodzi z polecenia, z rekomendacji. Znajomi naszych pacjentów widząc efekty diety, dopytują jak to się stało. Drugim źródłem jest z pewnością Internet. Social media to silny kanał. Trzeci, to różnego rodzaju eventy: pikniki, spotkania, na których poznajemy wiele osób. Z takich akcji trafia do nas wiele osób. Współpracujemy w tym zakresie np. z firmą Purella Food.

Wasze pacjentki mogą się czuć profesjonalnie dopieszczonymi i zaopiekowanymi. Co można o Was więcej powiedzieć?

Malwina Umiastowska: Podkreślamy wagę diety w połączeniu z aktywnością fizyczną. Same wyznajemy taką zasadę. U nas nie dostaniesz standardowej diety, wydrukowanej w minutę z drukarki. Do każdego podchodzimy bardzo indywidualnie. Najpierw przeprowadzamy bardzo dokładny wywiad z pacjentem, analizujemy wyniki badań od lekarza. Regularnie monitorujemy postępy i motywujemy. Zależy nam na każdym z osobna.
Kasia Kosińska: Dodatkowo staramy się nawiązać indywidualną relację z każdym pacjentem. Mogą oni np. zadzwonić do nas, kiedy mają dylemat, jaki produkt wybrać, stojąc przed sklepową półką. Albo sytuacja z wczoraj: przyszła do nas pacjentka pochwalić się, że właśnie urodziła zdrową córeczkę. To takie miłe. Pacjenci czują, że żyjemy ich sprawami, że mogą nam zaufać. Nie opieramy się też na suplementach cud, tylko pracujemy nad prawidłowymi nawykami żywieniowym. Wkładamy w metamorfozy nasze całe serce.

Jak myślicie, jakimi zasadami powinniśmy kierować się w biznesie aby osiągnąć sukces? Jakimi Wy się kierujecie?

Malwina Umiastowska: Determinacja, cierpliwość, konsekwencja. Ponad to oczywiście pasja, przekonanie do tego co się robi. Jeżeli lubimy to co robimy, ludzie nam wierzą, ponieważ wierzymy samym sobie. My żyjemy tym co robimy. Kochamy to i chcemy zarażać naszą miłością innych.

Rozmawiała: Ilona Adamska

Nikt jeszcze nie skomentował

Pozostaw odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

I.D. MEDIA AGENCJA WYDAWNICZO-PROMOCYJNA

info@idmedia.pl
tel. +48 609 225 829


redakcja@ikmag.pl

 

Magazyn kobiet spełnionych,

Śledź na: