Bonding – hollywoodzki uśmiech na wyciągnięcie ręki

Uzyskanie idealnego uśmiechu szybko, bez ingerencji w szkliwo i w korzystnej cenie? Choć brzmi nieprawdopodobnie jest to możliwie. Bonding, bo o nim mowa, to nieinwazyjny rodzaj stomatologii estetycznej, który pozwala odbudować lub wyrównać zęby, przywracając im pożądany wygląd. Wystarczy już jedna wizyta u stomatologa, by przez kilka kolejnych lat cieszyć się pięknym uśmiechem. A jakie efekty osiągniemy stosując bonding w połączeniu z leczeniem ortodontycznym?

 

Czym jest bonding?

Poprawa stanu uzębienia większości pacjentów kojarzy się z wielogodzinnymi wizytami na fotelu, pakietem niezbędnych zabiegów i inwestycjami. Co jednak w sytuacji, kiedy nasze zęby są zdrowe, ale wymagają drobnej korekty? Prawdziwą rewolucję w dziedzinie stomatologii estetycznej wprowadził bonding – nieinwazyjna metoda odbudowy zęba, polegająca na kamuflażu drobnych wad estetycznych, poprzez nałożenie cienkiej warstwy kompozytu na powierzchnię zębów.

– To całkowicie bezpieczna i nieinwazyjna usługa. Podczas zabiegu materiały kompozytowe, łączone są za pomocą żywicy z delikatnie wytrawioną powierzchnią zęba. Cały proces odbywa się bez nawiercania, ingerencji w szkliwo i bólu. Kompozyty idealnie naśladują wygląd naszego uzębienia i naturalny kolor szkliwa, nie żółkną i w ograniczonym stopniu chłoną barwniki z pożywienia – opisuje dr Iwona Gnach-Olejniczak, twórczyni wrocławskiej kliniki UNIDENT UNION Dental Spa, jednego z pierwszych miejsc w Polsce, wykonującego zabieg bondingu.

Bonding jest także tańszą metodą rekonstrukcji zębów w porównaniu do innych uzupełnień protetycznych jak licówki czy korony ceramiczne. Jednocześnie jest to rozwiązanie mniej trwałe, gdyż jego efekty utrzymują się ok. 4-5 lat, podczas których pacjent może „przetestować” swój nowy uśmiech bez żadnych konsekwencji, zanim zdecyduje się na ostateczne leczenie.

Dla kogo bonding, a dla kogo nie?

Taka metoda odbudowy zęba przeznaczona jest dla osób posiadających zdrowe zęby, niedotknięte próchnicą ani chorobami przyzębia, którym zależy na delikatnej korekcie estetycznej bez inwazyjnej ingerencji w szkliwo zęba. Dlatego bonding doskonale sprawdza się w przypadku drobnych uszkodzeń mechanicznych (np. ukruszenie zęba), konieczności wydłużenia za krótkiego zęba, czy jego delikatnego rozjaśnienia, lub gdy chcemy zmniejszyć szparowatość czy diastemę (bądź tylko czasowo sprawdzić, czy lepiej wyglądamy bez defektu). Nieinwazyjność tej metody zachęca do takich metamorfoz na próbę, zanim zdecydujemy się na poważniejszy zabieg. Bonding jest zatem świetnym rozwiązaniem, gdy w ładnym uśmiechu przeszkadzają nam drobne wady, które nie są wystarczającym powodem do zakładania licówek czy koron ceramicznych.

dr Iwona Gnach-Olejniczak

– Bonding to doskonała metoda korekty uzębienia przynosząca niekiedy spektakularne efekty już podczas jednej wizyty u stomatologa. Pamiętajmy jednak, że bonding nie jest dla wszystkich. Nie wykorzystujemy go np. w przypadku zębów martwych i przebarwionych, o ciemniejszej barwie, kiedy nakładka kompozytowa nie pozwoli na osiągnięcie zadowalającego efektu. Przeciwwskazaniami są także m.in. choroby dziąseł i przyzębia, skłonność do próchnicy, zbyt mała ilość szkliwa na powierzchni ząeba (np. duża ilość wypełnień), zwyczaj obgryzania paznokci. Przeciwwskazaniem może być także bruksizm, któremu możemy zaradzić zakładając specjalną szynę chroniącą zęby przed ukruszaniem – dodaje dr Iwona Gnach-Olejniczak.

Zalety bondingu projektowego

Bonding wykorzystywany jest przez wielu lekarzy w połączeniu z leczeniem ortodontycznym, a dokładnie po jego zakończeniu. Materiał kompozytowy stosowany jest przez nich do usunięcia defektów spowodowanych wieloletnim ścieraniem czy ukruszaniem zębów, które widoczne są szczególnie na koniec leczenia, już po zdjęciu aparatu. Dr Iwona Gnach-Olejniczak, jako jedyny ortodonta w Polsce, wykorzystuje bonding do odbudowy prawidłowej architektury zębów we właściwym zgryzie jeszcze przez założeniem aparatu. Ta innowacyjna metoda to tzw. bonding projektowy.

Jak pokazuje moje wieloletnie doświadczenie w pracy z pacjentami zdecydowana większość przypadków leczenia ortodontycznego wymaga odbudowy zębów zniszczonych przez patologiczny zgryz lub nawyki parafunkcyjne, takie jak np. obgryzanie paznokci. Ale ważne jest, by jeszcze przed założeniem aparatu, zastosować materiał kompozytowy do rekonstrukcji prawidłowych wysokości i kształtów poszczególnych zębów. W ten sposób precyzyjnie projektuję spodziewane efekty leczenia. W jego trakcie sprawdzam, czy gdzieś należy kompozytu dołożyć lub ująć. Dzięki takiemu protokołowi pracy mam wpływ na prawidłowe położenie zenitów zębów, ilość widocznego dziąsła, wysokości i wielkość poszczególnych zębów – wyjaśnia dr Iwona Gnach-Olejniczak.

Po zakończonym leczeniu ortodontycznym, tj. po usunięciu zamków, pacjent decyduje czy osiągnięte efekty w strefie estetycznej są zadowalające, czy chce skorzystać  z dodatkowych rozwiązań tj. licówek porcelanowych lub w strefie podparcia zgryzu nakładów porcelanowych.

 

 

 

 

 

1 komentarz

Pozostaw odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

I.D. MEDIA AGENCJA WYDAWNICZO-PROMOCYJNA

info@idmedia.pl
tel. +48 609 225 829


redakcja@ikmag.pl

 

Magazyn kobiet spełnionych,

Śledź na: