Ada Kućmierz: Wolę, kiedy moje piosenki są odbierane indywidualnie

Adę Kućmierz znamy nie tylko z desek teatralnych, czy seriali telewizyjnych, ale równie ważną aktywnością jest twórczą w jej życiu jest muzyka. Od kilku lat z mniejszą lub większą częstotliwością publikuje pojedyncze piosenki, osnute wokół muzyki poetyckiej, indie popu, czy szeroko pojętej piosenki artystycznej. Niebawem ukaże się wreszcie jej pełnowymiarowa płyta „Stanę się ziemią”. Nam opowiedziała o ścieżce muzycznej, jaka doprowadziła ją do tego momentu oraz swoich inspiracjach. Zdradziła też wyjątkowe pomysły na sposób wydanie płyty, podyktowane względami ekologicznymi oraz szacunkiem do natury. Poniżej opowieść Ady głównie o jej muzycznej stronie.

 

 

 

MM: Jesteś związana z muzyką od dziecka. Twoje piosenki odznaczają się dość spokojną harmonią i swoistą poetyckością. Co doprowadziło Cię do stworzenia takiej właśnie formuły muzycznej?

AK: Ścieżka do odnalezienia swojego stylu była dosyć kręta – nadal czuję, że jestem w drodze i mój charakter muzyczny się kształtuje. Przeszłam od piosenki aktorskiej i poezji śpiewanej, przez zespół szantowy, który tworzyłam z siostrą (udało się wygrać wiele nagród w pierwszych latach działania), przez chwilę nawet należałam do zespołu rockowego! Finalnie jednak okazało się, że kiedy tworzę muzykę do swoich tekstów, wszystko układa się w całość dzięki klawiszom fortepianu i strunom gitary. Na pewno wiele inspiracji czerpię z indie folku, odrobinę z jazzu i wciąż z muzyki oscylującej wokół szeroko zwanej piosenki artystycznej, która na co dzień mnie otacza w teatrze czy musicalu.

MM: Twoje piosenki powstają w dość dużych odstępach czasu. Z czego to wynika?

AK: Piosenki piszę na okrągło, tworzę dużo i często, ale proces wydawniczy jest dla mnie dużo bardziej skomplikowany, niż samo komponowanie. Staram się dostarczyć dobrą jakość artystyczną, więc chwilowo zawiesiłam publikowanie na bieżąco utworów na platformie YouTube, które wcześniej nagrywałam w domu, samodzielnie lub z pomocą znajomych operatorów. Chciałabym też wydawać kolejne utwory już z teledyskami, a niestety na każdy z nich trzeba poświęcić dużo czasu. No i jest to też kosztowne… Aktualnie skupiam się na wydaniu płyty, która zawiera 14 utworów wybranych spośród wielu moich kompozycji stworzonych na przestrzeni kilku lat.

MM: No właśnie – pracujesz nad płytą z tymi samymi muzykami, z którymi nagrałaś dotychczas opublikowany piosenki?

AK: Tak, pierwsze 4 single prezentują już prawie cały komplet (śmiech). Współpracę rozpoczęłam od pracy z producentem Antkiem Sojką, który na stałe tworzy z gitarzystą Janem Malechą. Z Jankiem natomiast znam się z teatru Syrena. We trójkę stworzyliśmy dwa pierwsze single – “Dobra noc” i “Dzika paproć”, a potem zdecydowałam się rozpocząć pracę nad całym materiałem, do którego współtworzenia zaprosiłam dodatkowo gitarzystę Piotrka Aleksandrowicza, basistę Pawła Bomerta, wiolonczelistkę Monikę Wielechowską-Kotarbę (wraz z mężem, skrzypkiem i dyrygentem Maciejem Kotarbą) i perkusistę Kubę Sojkę. W jednym utworze będzie można usłyszeć także Stanisława Słowińskiego, który jest doskonałym skrzypkiem jazzowym i zgodził się nie tylko na zagranie partii skrzypiec w utworze “Oddychaj”, ale także na zmiksowanie całej płyty. Wyjątek stanowi utwór “Wilki”, który miksował i masterował Marcin Gajko – marzyłam o tej współpracy i udało mi się spełnić to marzenie, w jednym kawałku, który stylistycznie różni się od pozostałych, ale jest dla mnie bardzo ważny. Są też oczywiście moje wspaniałe wokalistki i koleżanki-aktorki Sandra Babij i Monika Bestecka, które wystąpiły już na koncercie z całym materiałem z płyty w Kalinowym Sercu.

MM: Mówisz, że zagraliście już cały materiał. Kiedy zatem się on ukaże?

AK: Płyta “Stanę się ziemią” jest już gotowa. Długo czekała na premierę, którą wstrzymywała najpierw pandemia, później kolejne zawirowania w moim życiu, ale na przełomie lata i jesieni tego roku będzie już dostępna! Pierwszymi osobami, które usłyszą ją jeszcze w sierpniu będą moi sponsorzy, którzy kupili płyty w przedsprzedaży na zbiórce, którą organizowałam przez portal zrzutka.pl. We wrześniu na pewno będzie można już ją dostać w internetowej sprzedaży.

MM: Ukaże się na nośnikach fizycznych?

AK: Tak, ale nie będzie to zwykłe wydanie! Mogę już zdradzić, że CD ukaże się w ekologicznych opakowaniach drukowanych na przepięknym, zielonym kartonie, bez dodatku plastiku. Wersja limitowana będzie natomiast w drewnianych digipackach, z laserowym grawerunkiem! Jestem zachwycona tym minimalistycznym efektem, który jest bliski naturze i zadowala nie tylko wizualnie, ale i jest miły w dotyku. Wielu słuchaczy skarżyło się na brak odtwarzacza CD – wyszłam im więc na przeciw i wydałam album także na…pendrive’ach! Są również drewniane, mają śliczne pudełeczka, a zabezpieczone są wiórkami pochodzącymi z odpadu przy cięciu drewna. Wszystko jest więc możliwie najbardziej ekologiczne i ekonomiczne. Nieco później ukażą się limitowane winyle, na które też szykuję niespodziankę – na pewno nie będą standardowe i wyróżnią się na półce!

MM: Chciałbym jeszcze zapytać o genezę utworów, które dotychczas się ukazały. Wiem, że wspomnianą “Dobrą noc” zainspirowała pierwsza noc w nowym miejscu po przeprowadzce. Czy to było aż tak dojmujące doświadczenie?

AK: Przeprowadziłam się nie tylko ze względu na potrzebę zmiany miejsca, ale także otoczenia. Była to również decyzja stanowiąca pewną cezurę w moim życiu – wyraźnie czułam, że od tego momentu coś się zmieni. Moje wybory stały się bardziej dojrzałe, klarowne, zyskałam więcej świadomości tego, czego chcę i pozwoliłam sobie na odczuwanie wolności, na marzenia i spełnianie ich. Wydawałoby się, że zmiana lokum i powrót do mieszkania solo, to tylko zwykłe, codzienne działanie. Dla mnie jednak był to rodzaj terapii, nowej przestrzeni do eksploracji i rozwijania się. Pozostałe piosenki mają też swoje ciekawe historie – nie tylko bazujące na moim życiu. “Dzika paproć” na przykład jest napisana dla przyjaciółki, która mając już dzieci, stanęła przed najtrudniejszymi życiowymi wyborami i kłopotami zdrowotnymi. Czułam, że mogę stać się wsparciem i dodać jej otuchy ofiarowując piosenkę – tak też się stało. Z kolei utwór “Teraz leć” został napisany dla bardzo bliskiej mi osoby, która straciła ciążę, ale adresatka do dziś nie ma świadomości, że nią jest… Wolę jednak, kiedy moje piosenki są odbierane indywidualnie i gdy każdy słuchacz przepuszcza je przez filtr swojej wrażliwości, nadając im swoje znaczenie. Wspomniana przed chwilą piosenka otrzymała już wiele znaczeń, zdecydowanie odbiegających od jej trudnej i ciężkiej genezy i bardzo mnie to cieszy! “Teraz leć” jest dostępne jako nagranie live oraz zostało wykorzystane w wersji akustycznej jako ścieżka dźwiękowa do filmu “Chmury z góry” Poland On Air

MM: A “Pozwól mi proszę” i ostatnia “Zbudziłeś”?

AK: “Pozwól mi proszę” to taka mała impresja, rodzaj modlitwy, czy mantry. Od początku wiedziałam, że muszą tu być tylko te dwie zwrotki powtarzane w kółko. Pewnego dnia usiadłam na dywanie w salonie Rodziców. Było takie piękne światło jakie zdarza się o tzw. złotej godzinie późnym latem. Wzięłam gitarę do ręki i akordy oraz słowa same się ułożyły. Tak poczułam tę chwilę i tak została zapisana. Natomiast “Zbudziłeś” to jest dłuższa historia… Nietrudno wyczuć, że jest to intymne i bardzo szczere zwierzenie. Byłam wtedy młodsza o kilka ładnych lat, nieco bardziej egzaltowana i bardzo podatna na wzruszenia (choć to mi akurat zostało). Pojechałam przez pół Europy do kolegi, a wróciłam zakochana po uszy. Cały tekst powstał w jednym momencie – zapisałam go jak tylko miałam dostęp do kartki i ołówka. Nie pamiętam ani jednego skreślenia podczas zapisywania słów. Później dokonałam tylko jednej drobnej zmiany, która wyszła tekstowi na dobre. Cieszę się, że nie tylko zapisałam towarzyszące mi wtedy emocje, ale też jest to kartka z pamiętnika, przypominająca mi jaka byłam i jaka wrażliwość we mnie drzemie.

MM: Ta historia znalazła swój ciąg dalszy w prawdziwym życiu?

AK: Tak, na krótki, ale piękny czas… Mam z tego okresu jeszcze kilka piosenek. Śpiewam je na koncertach, ale wciąż waham się, czy kiedykolwiek je wydać. Ale gdyby wciąż była aktualna, nie powstałoby wiele piosenek późniejszych, no i nie byłabym być może tak szczęśliwa jak jestem teraz.

MM: Kiedy będzie można znowu usłyszeć Cię na żywo?

AK: Dopiero zakończyłam aktywny sezon teatralny obfitujący w wiele niespodzianek i wyzwań dla mnie, chwilę zbieram siły i pracuję nad ustaleniem letnio-jesiennej trasy koncertowej takiej, jaką odbyłam w zeszłym roku – kameralne i bardzo bliskie naturze miejsca takie jak schroniska w górach i kawiarnie artystyczne. To najbliższe mojemu sercu klimaty, w których mam poczucie, że moje piosenki dostają odpowiednią oprawę i mają szansę naprawdę być wysłuchane z uwagą. O szczegółach będę informowała na swojej stronie na Facebooku i na Instagramie.

Rozmawiał: Maciej Majewski

Nikt jeszcze nie skomentował

Pozostaw odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

I.D. MEDIA AGENCJA WYDAWNICZO-PROMOCYJNA

info@idmedia.pl
tel. +48 609 225 829


redakcja@ikmag.pl

 

Magazyn kobiet spełnionych,

Śledź na: