Felieton Elżbiety Jędrzejewskiej
Nigdy nie wiemy, jak potoczy się nasze życie. Jesteśmy oczywiście tego bardzo ciekawi, stąd nasze wizyty u wróżek, astrologów i różnej maści jasnowidzów. Z wypiekami na twarzy słuchamy, co mówią o naszej przyszłości, pytamy, drążymy, a potem z niecierpliwością czekamy, aż to się wydarzy. Kiedy nic się nie dzieje irytujemy się. I biegniemy do następnej i następnej wróżki. Aż znajdziemy taką odpowiedź na nasze pytania, która nas satysfakcjonuje.Siadłam więc na mojej wygodnej kanapie (zwanej lotniskowcem) i czekałam, czekałam, czekałam. Nic się nie działo, czekałam więc dalej popadając, w coraz to większą frustrację. Aż w końcu nadszedł moment, kiedy pomyślałam, że ten facet jednak się pomylił. I wzięłam sprawy w swoje ręce. Wtedy dotarło do mnie coś, co już dawno, jako duża dziewczynka powinnam wiedzieć. Nic tak naprawdę nie dzieje się samo.
To my, naszym umysłem, pracą, energią coś powodujemy. Uruchamiamy jakiś ciąg wydarzeń. Energia to paliwo. A jak jest paliwo to maszyna jedzie. Proste. Ba! Rzeczy najprostsze są najtrudniejsze do pojęcia przez nasz skołowaciały umysł. Czasami, kiedy jestem bardzo niecierpliwa i chcę, żeby coś zadziałało już i natychmiast, słyszę od mądrych osób, które na szczęście mnie otaczają: Zostaw to losowi, niech się dzieje, „wylajtuj”. Najpierw się buntuję, jak to mam „wylajtować?” Przecież ja chcę, żeby było już i natychmiast!
Życie jednak okazuje się ogromną lekcją pokory i cierpliwości. Wiec uczę się tej pokory i cierpliwości cały czas. Trudne to zadanie, bo naturę mam rogatą i za trud lubię być nagradzana NATYCHMIAST. Jak nauczyć nasze emocje, żeby nie szalały? Jak im przetłumaczyć, że czasami muszą się schować? Co mamy powiedzieć naszej wrażliwości?
Na te pytania nie wystarczy odpowiedzieć „wylajtuj”. Z wiekiem nauczyłam się inaczej patrzeć na świat i ludzi, na to wszystko, co się wokół mnie dzieje. Rzeczy nie zawsze wydają się takie, jakimi je widzimy. Przyzwyczailiśmy się patrzeć przez pryzmat schematów, zwłaszcza schematów dotyczących pewnych zachowań. Przykładamy jakieś szablony, a to nie tak!
Każdy człowiek jest kłębowiskiem wrażliwości, przeżyć, emocji. Wystarczy tylko wziąć głęboki oddech, popatrzeć, z uśmiechem poobserwować… i samemu sobie powiedzieć: „Wylajtuj”. Spróbujcie: działa!!!
Elżbieta Jędrzejewska
fot. Łukasz Marciniak