Savoir – vivre a biurowa plotka

W wielu firmach i urzędach rytuałem jest kawa i rozmówki zaczynające się od „nie uwierzysz, co ci powiem na temat tej nowej…” i tak trwa wymiana „sensacji”. Plotka ma złą reputację i choć ma wiele definicji, to często określa się ją jako niepopartą faktami i dowodami niesprawdzoną pogłoskę, często deprecjonującą osobę, której dotyczy.

 

Jednak zdaniem naukowców takie poranne ploteczki są czynnością relaksującą i redukującą stres. Dodatkowo plotkowanie pozwala uzyskać poczucie przynależności do grupy, redukuje niepewność związaną z niedoborem informacji. Wreszcie kanalizuje nasze emocje i ułatwia ich wyrażanie. Jednak jest też ciemne i niebezpieczne oblicze plotki, szczególnie jeśli jest ona narzędziem w rękach mobbera i tu żarty się kończą.

Zdaniem psychologa dr Doroty Merecz-Kot z Instytutu Medycyny Pracy im. prof. J. Nofera celem takiej mobbingowej plotki jest upokorzenie, zdyskredytowanie i wykluczenie osoby z grupy towarzyskiej czy doprowadzenie jej do odejścia z pracy. Ten rodzaj plotkowania jest rozgrywaniem władzy w organizacjach. Uporczywe rozsiewanie plotek na czyjś temat jest nękaniem psychicznym.

Nie od razu wiadomo, że jesteśmy ofiarami tego typu mobbingu, choć warto się na tym zastanowić, gdy wyczuwamy nadmierny dystans od innych współpracowników lub gdy wchodząc do firmowej kuchni, na nasz widok rozmowy cichną. Dr Dorota Merecz-Kot konsultowała kiedyś osobę, która została oskarżona o donoszenie dyrekcji na innych pracowników. W krótkim czasie koledzy i koleżanki z pracy odsunęli się od niej, a gdy pojawiała się, rozmowy milkły. Zupełnie nie rozumiała, co się dzieje wokół. Po kilku miesiącach ktoś życzliwy poinformował ją, że została oskarżona o donosicielstwo. Niestety, ta osoba nie miała szansy na skonfrontowanie się ze sprawcą, który pozostał nieznany. Napięta atmosfera i poczucie krzywdy skutkowały depresją i zmianą pracy. A koszty takich doświadczeń są dość wysokie.

Zdaniem dr Doroty Merecz -Kot osoby skrzywdzone przez plotkę długo noszą w sobie swoistą zadrę, która utrudnia im kontakty z innymi ludźmi. To zranienie sprawia, że wydają się innym bardziej niedostępne, chłodne, czasem wywyższające się, a z perspektywy osób zranionych zachowanie dystansu, niemówienie o sobie jest mechanizmem obronnym, mającym chronić ich przed kolejnym ciosem.

 

Jak rozpoznać plotkarza?

Dr Lillian Glass, autorka książki „Toksyczni ludzie” wymienia plotkarza jako jeden z typów toksycznej osobowości, opisując go jako osobę, która uwielbia rozgłaszać historie, zwykle ubarwiając je wedle własnego uznania, zaś największą przyjemność znajduje w opowiadaniu o ludzkich nieszczęściach. Jej zdaniem plotkarze z reguły prowadzą życie dość monotonne i mają silną potrzebę akceptacji i uznania innych. Wydaje im się, że zdobędą sympatię otoczenia przez wyjawianie poufnych informacji. Warto o tym pamiętać, szczególnie że według dr Lillian Glass przyczyną toksycznych zachowań, w tym złośliwego plotkarstwa, jest zazdrość i towarzysząca jej zawiść, a także poczucie niezadowolenia i dyskomfortu wzbudzonego przez czyjeś bogactwo, powodzenie i szczęście. Pomyśl o tym, kiedy „życzliwa” osoba doniesie o tym, że twojego męża widziano na mieście z dwudziestoletnią długonogą blondynką.

 

Sposoby radzenia sobie z kłamliwymi pogłoskami

Jeśli dokuczliwa plotka to tylko odprysk bezsilnej zazdrości i nie szkodzi naszej karierze dobrym sposobem jest kulturalna konfrontacja z daną osobą, rozpowszechniającą sensacje na nasz temat. Wbrew pozorom zidentyfikowanie jej nie zawsze jest trudne. Kiedyś na swój temat usłyszałam niedorzeczną plotkę, która mnie uraziła. Ustalenie „życzliwej informatorki” zajęło mi kilkadziesiąt minut. Zadzwoniłam i wyraziłam swoje zniesmaczenie tego typu zachowaniem, w odpowiedzi usłyszałam zawiłe wyjaśnienia, a na koniec przeprosiny.

Gdy mamy do czynienia z plotkami jako narzędziem w rękach mobbera, konfrontacja raczej niewiele pomoże. Wtedy warto gromadzić dowody nękania i nie wahać się swoich praw dochodzić sądownie.

Plotkowanie a etykieta biznesu

Gdyśmy w imię poprawności w miejscu pracy poruszali tylko i wyłącznie merytoryczne tematy biznesowe, jestem przekonana, że konieczność wyłączenia naszego ludzkiego oblicza dość szybko zaowocowałaby stanami przygnębienia i wypalenia. Nie ma nic złego w poruszaniu luźnych niezwiązanych z pracą tematów, ale warto przestrzegać złotej zasady: „Mówiąc o innych, nie szkodzę im”. Rozmowy o kwestiach niezwiązanych z firmą nie powinny w żaden sposób zakłócać wykonywania naszych obowiązków i najlepiej, kiedy odbywają się np. podczas przerw na kawę, lunch lub spotkań integracyjnych. Jeśli już je poruszamy, to proponuję wątki stawiające innych ludzi w dobrym świetle, np. informacje o ich sukcesach. Osobę, która dobrze życzy innym, potrafi docenić cudze osiągnięcia i kładzie nacisk na to, co pozytywne, którą warto mieć w każdym zespole.

 

Maria Pierzchała – jest absolwentką Uniwersytetu Jagiellońskiego (dziennikarstwo), Wiedeńskiej Akademii Dyplomatycznej oraz doktorem nauk politycznych (Uniwersytet Wiedeński). Wykładała m.in. w Wyższej Szkole Biznesu w Nowym Sączu oraz w Szkole Dyplomacji i Stosunków Międzynarodowych w Genewie. Odbyła praktyki w ONZ w Nowym Jorku, Parlamencie Europejskim w Brukseli oraz w firmie konsultingowej B&S Europe. Obecnie prowadzi szkolenia z etykiety biznesu, savoir- vivre’u i protokołu dyplomatycznego, a także z pasją pisze bloga „Poradnia dyplomatyczna” http://www.intermanners.pl/blog/. Niedługo ukaże się jej książka „Dyplomacja od podstaw w opowieściach ekspertów”.

Nikt jeszcze nie skomentował

Pozostaw odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

I.D. MEDIA AGENCJA WYDAWNICZO-PROMOCYJNA

info@idmedia.pl
tel. +48 609 225 829


redakcja@ikmag.pl

 

Magazyn kobiet spełnionych,

Śledź na: