Aneta Strzeszewska: Nie chcę się spieszyć

Wokalistka Aneta Strzeszewska na płycie „Kołysanki Niedzisiejsze” postanowiła przypomnieć kołysanki, które wielu z nas pamięta z czasów dzieciństwa i nie tylko. Nam opowiedziała o genezie i samym procesie powstawania tego niezwykłego projektu.

MM: Ten projekt ma na celu ocalenie od zapomnienia kołysanek ludowych, których tradycja sięga wielu lat wstecz. Są one jednak nadal przekazywane z pokolenia na pokolenie. Czemu zatem zdecydowałaś się na tytuł „Kołysanki Niedzisiejsze”?
AS: Szukałam takiego zwrotu, które podkreślałoby, że te kołysanki są starodawne, ludowe. Żadne z tych określeń mi jednak nie pasowało do tego konceptu. Dlatego zdecydowałam się je nazwać „niedzisiejszymi”.

MM: Wiem, że zbierałaś takie kołysanki i opowieści w różnych miejscach np. w domach spokojnej starości. Przypuszczam, że zebrałaś ich więcej, niż te, które znalazły się na płycie?
AS: Tak, tych kołysanek było około trzydziestu. Wybrałam te najciekawsze. Zresztą wiele z nich było podobnych do siebie. Niektóre z miały bardzo smutne treści. Bywało też tak, że w jednym miejscu znajdowałam jedną zwrotkę w innym miejscu refren, a jeszcze gdzie indziej resztę.

MM: Za warstwę muzyczną na płycie odpowiadacie we dwójkę z Kacprem Zasadą. A jak dobieraliście aranże?
AS: Aranżacjami w większości zajął się Kacper, natomiast starał się, by było one różnorodne i ciekawe.

MM: No właśnie – niektóre z tych aranżacji są wyjątkowo smutne, jak w „Uśnij Że Mi Uśnij” oraz Śpij Mój Synku Mały”.
AS: Taki miał być zamysł. Na początku zastanawialiśmy, dla kogo ta płyta ma być przeznaczona. Czy ma być typowo dziecięca, wesoła, pląsająca, czy ma być trochę też trochę więcej utworów ambitniejszych aranżacyjnie, aby zaciekawić też dorosłych? Chcieliśmy podzielić ją nawet na dwa krążki – wesoły i poważniejszy. Zdecydowaliśmy się jednak zrobić jedną płytę – częściowo taką radosną i miłą, a częściowo poważniejszą. Mieliśmy nadzieję, że dzieci, słuchając jej, zasną już przy czwartej piosence (śmiech), a reszta zostanie dla rodziców. To jednocześnie płyta edukacyjna, bo chcieliśmy, by wszyscy mogli się nauczyć tych piosenek i razem je śpiewać.

MM: Słuchając jej – a próbowałem o właściwie każdej porze dnia i nocy, doszedłem do wniosku, że to nie jest płyta wyłącznie na jedną okazję.
AS: Zgadza się. Moja koleżanka, słuchając tej płyty po raz pierwszy bardzo cicho, zwróciła uwagę, że muzyka na niej zawarta nie przeszkadza, a jest jednocześnie miła dla ucha. Z jednej strony chcieliśmy, by płyta była bogata aranżacyjnie, a z drugiej – uboga wokalnie. Starałam się śpiewać bez zbędnych ozdobników, prosto. Tak, aby nie robić z tego popisu wokalnego, lecz by oddać ludowość tych pieśni. Miałem nagrane na dyktafon oryginalne wersje wokalne wielu pań, śpiewających te kołysanki i nawet chciałem je wpleść w te utwory.

MM: Babcia Natalia chyba najlepiej się sprawdziła. Jak zarejestrowaliście jej głos?
AS: Babcia Natalia przyjechała do studia, usiadła na krzesełku i zaczęła mówić do mikrofonu bajkę. Za drugim razem przyjechała, by zagrać w teledysku. Okazało się jednak, że ścieżki z jej partiami przepadły. W związku z tym ja pojechałam do niej do Słubic i nagrałam ją kamerką.

MM: Mam wrażenie, że robiłaś tę płytę trochę z perspektywy dziecka. W końcu chyba wszyscy słuchaliśmy kołysanek na dobranoc.
AS: Osobiście nie słyszałam wielu kołysanek, będąc dzieckiem. Czytano mi i opowiadano bajki, natomiast mało mi śpiewano. Dopiero gdy zobaczyłam, jak babcia usypia mojego siostrzeńca, tąpnęło mną i zdałam sobie sprawę, że zupełnie nie znam tych piosenek. Okazało się, że babcia zna ich więcej i to było zaczynem dla tej płyty. Na początku nie wierzyłam, że to w ogóle może się udać, okazało się, że babcia zna jednak tylko dwie kołysanki (śmiech). Z czasem poszukując kolejnych, uświadomiłam sobie, że to jest bogate źródło. Wiedziałam, gdzie zacząć szukać, czyli w miejscach, gdzie jest dużo osób starszych, które mogą znać i pamiętać te piosenki, ale nie potrafiłam początkowo ogarnąć tego logistycznie. Co więcej – spotykałam się z osobami starszymi, ciepłymi i życzliwymi, ale miałam też do czynienia z demencją starczą i oberwało mi się jako niedobrej córce, która nie odwiedza ich zbyt często… Nie zdarzyło mi się jednak, żebym z któregoś z takich spotkań, czy wyjazdów wróciła bez niczego. To dawało mi siłę do dalszych poszukiwań.

MM: Są możliwe koncerty z tym projektem?
AS: Tak, zrobiliśmy już dwa koncerty. Promocyjny i akustyczny z mniejszym składem. Na pierwszym z nich zagrali wszyscy muzycy, którzy pojawili się w tym projekcie. Natomiast na koncercie akustycznym w „La Boheme” w Warszawie, atmosfera była o wiele lepsza, niż na promocyjnym. Na tym chyba oprzemy się w przyszłości. Chciałabym zrobić cykl koncertów dla mam. Na moich koncertach zawsze są rozłożone poduszki, więc klimat jest raczej domowy.

MM: A co dalej masz w planach?
AS: Tworzę swoją płytę z autorską muzyką. To jest jeszcze świeży temat, bo na razie pracuję nad tym sama. Nie mam tutaj jakiś sztywnych terminów, więc spokojnie mogę ją realizować. W przypadku „Kołysanek Niedzisiejszych” dałam sobie deadline i to niekoniecznie mi dobrze zrobiło. Nagrania zaczęliśmy we wrześniu, bo chciałam, by ta płyta ukazała się przed Bożym Narodzeniem. Udało się to zrealizować, ale było to wszystko trochę na ostatnią chwilę. Dlatego tym razem nie chce się spieszyć.

MM: Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał: Maciej Majewski

fot. Archiwum prywatne artystki / Facebook

Zobaczcie koniecznie:

https://www.youtube.com/watch?v=OsCWk7V4TsE
https://www.youtube.com/watch?v=4HJRFQO3c70

Nikt jeszcze nie skomentował

Pozostaw odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

I.D. MEDIA AGENCJA WYDAWNICZO-PROMOCYJNA

info@idmedia.pl
tel. +48 609 225 829


redakcja@ikmag.pl

 

Magazyn kobiet spełnionych,

Śledź na: