Beata Gąsienica-Bednarz: „Mój Los” – historia prawdziwa

Debiut Beaty Gąsienicy-Bednarz to bardzo trudna historia. O miłości, naiwności, zagubieniu i walce o siebie. Czy „Mój Los” to także Twój los?

 

 

Ilona Adamska: Skąd pomysł na napisanie książki pt. Mój Los?

Beata Gąsienica-Bednarz: Książka pt. „Mój Los” jest wynikiem terapii psychologicznej Agaty, głównej bohaterki mojej powieści. Podczas trwania jednego z bardziej dotkliwych kryzysów życiowych bohaterka postanowiła podjąć próbę walki o samą siebie. Zdecydowała się na terapię psychologiczną, szukając pomocy fachowców. Dziewczyna w brutalny sposób zmierzyła się z okrucieństwem otaczającego nas świata. Labirynt, w którym zamknęła się dziewczyna na własne życzenie, okazał się nie do przejścia bez pomocy z zewnątrz. A wszystko to zdarzyło się przez niefortunne i zbyt pochopnie podejmowane decyzje w zbyt młodym wieku oraz naiwność – jakże niewinną cechę charakteru, którą przypisuje się raczej nastolatkom. Brak zdrowego rozsądku, zarozumiałość, krnąbrność w połączeniu z brakiem doświadczenia życiowego przeczołgały tę młodą kobietę po dnie swego ego. Historia ta poruszyła mnie dogłębnie. Nadeszła refleksja, a wraz z nią decyzja o napisaniu tej książki.

O czym jest Twoja najnowsza książka? Gdybyś mogła opisać ją kilkoma słowami?

Za wcześnie, by o tym mówić. Uchylę jedynie rąbka tajemnicy. W specyficznym regionie na Podhalu rozkwita na początku niewinny, ale dość szybko dojrzewający romans… Powieść powinna zainteresować zarówno górali, jak i nie wtajemniczonych w tradycje góralskie miastowych. Książka pomaga zrozumieć mentalność oraz specyfikę umysłów góralskich.

Czy tworząc postacie swojej pierwszej książki, wzorowałaś się na osobach, które znasz, czy może tworzyłaś je od podstaw? Są tworem Twojej wyobraźni?

Bohaterowie w książce są autentyczni. Absolutnie nie jest to fikcja literacka. Na prośbę głównej bohaterki powieści zostały zmienione imiona wszystkich opisanych postaci. Dziewczyna chciała pozostać anonimowa, więc to uszanowałam. Uszanujmy to wszyscy!

Po książkę „Mój Los” sięgają głównie kobiety. Zastanawiam się, jak jest z mężczyznami? Czy to także pozycja, którą Panowie powinni przeczytać?

Oczywiście! Książka zainteresuje też mężczyzn. Miałam okazję rozmawiać o niej z wieloma z nich. Mężczyźni są z reguły twardsi od kobiet fizycznie, natomiast psychicznie panowie są delikatniejsi, bardziej wrażliwi. Mają świadomość swojej siły fizycznej, dlatego tak bardzo identyfikują się z Tomaszem, partnerem Agaty. Panowie doskonale wiedzą, iż ich siła jest przewagą, której kobiety ulegają, nie mając szans się przed nią bronić. Jeden z moich czytelników podzielił się ze mną swoimi emocjami, które pojawiły się podczas czytania książki: że był wściekły na Agatę, miał momentami ochotę ją rozszarpać. Dlaczego? „Nie uciekała! Znosiła wszystko z pokorą”. Na Podhalu cały czas jest jeszcze kultywowany patriarchat (kobieta podlega mężczyźnie, nie ma żadnych praw). Kobiety cały czas walczą o swoją godną pozycję w rodzinie. Powoli to się zmienia, dziewczyny podnoszą swoje kwalifikacje zawodowe poprzez edukację, dzięki czemu zmienia się i ich pozycja.

Każdemu autorowi zdarzają się chwile zwątpienia, małe lub większe kryzysy. Czy w trakcie pisania przezywałaś tego typu momenty? Co motywowało i kazało Ci iść do przodu?

Ani przez chwilę nie wątpiłam w to, co robię. miałam potrzebę opisania tej historii, więc pisałam. Długie przerwy w pisaniu wynikały z faktu, iż w życiu prywatnym jestem matką gromadki dzieci. Byłam też do niedawna żoną, więc obowiązki dnia codziennego i priorytety związane z rodziną zaburzały mój rytm pracy. Ostatecznie udało się dokończyć książkę. Jestem szczęśliwa. Niech będzie przestrogą dla innych kobiet, które są na początku „miłości”.

„Mój Los” to z pewnością książka o smutnej, trudnej miłości. Czym dla Ciebie jest prawdziwa miłość? Wierzysz w nią jeszcze?

Jasne! Jestem stworzona po to, by kochać i być kochaną. Prawdziwa miłość jest wtedy, gdy dwoje ludzi budzi się rano przytulonych do siebie, a pomimo upływu lat wciąż mają o czym ze sobą rozmawiać, troszczą się o siebie nawzajem, pielęgnując to uczucie, karmiąc je gestami i czynami…

Istnieje według Ciebie recepta na udane związki?

Tak! Partnerstwo, przyjaźń i to o czym wcześniej wspomniałam.

Jesteś niezwykle ciepłą i serdeczną osobą. A jaką jesteś mamą?

Nie mnie to oceniać. Na pewno kochającą…

Co macierzyństwo zmieniło w Tobie?

Zamieniłam się z młodej dziewczyny w dojrzałą kobietę, później z kobiety w wysokiej klasy „narzędzie wielofunkcyjne”. Kolejno z narzędzia przeszłam w stan tzw. skarbnicy wszystkich sekretów moich pociech. Transformacja nadal trwa…

Plany na przyszłość?

Wygrać w lotka i spełniać swoje marzenia…

 

Rozmawiała: Ilona Adamska

Nikt jeszcze nie skomentował

Pozostaw odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

I.D. MEDIA AGENCJA WYDAWNICZO-PROMOCYJNA

info@idmedia.pl
tel. +48 609 225 829


redakcja@ikmag.pl

 

Magazyn kobiet spełnionych,

Śledź na: