Z Anią Matuszewską znamy się od kilku lat. Od ponad dwóch odpowiada za dekoracje kwiatowe na moich najważniejszych galach i eventach. Kobieta, która kocha kwiaty, choć florystką została przypadkiem. Czytelniczkom Imperium Kobiet opowiada o mowie kwiatów, ich symbolach, najnowszych trendach ślubnych, a także o tym, jakie cechy decydują o tym, że odnosi się sukces w tak konkurencyjnej, ale jakże wdzięcznej branży jaką jest florystyka.
Aniu, skąd zamiłowanie do kwiatów i florystyki?
Szczerze powiedziawszy moja przygoda z florystyką to czysty przypadek, choć jak niektórzy mówią, w życiu nie ma przypadków. Zaczęłam interesować się kwiatami zaraz po szkole podstawowej. Wtedy też postanowiłam się szybko usamodzielnić i znaleźć zajęcie, które da mi nie tylko niezależność finansową, ale przede wszystkim ogromną frajdę. Będąc w szkole zawodowej, zostałam zmuszona do odbycia praktyk w jednej z kwiaciarni i… to była miłość od pierwszego wejrzenia. Z czasem zaczęłam robić najlepsze bukiety. Po jakimś czasie rozpoczęłam współpracę z jedną z najlepszych i najbardziej prestiżowych kwiaciarni w Warszawie – Gaudi, na tyłach już nieistniejącego hotelu Sobieski. Gdy weszłam do środka i zobaczyłam, co dziewczyny „wyprawiają” z kwiatami, oniemiałam. Wtedy też uzmysłowiłam sobie, że nie wolno w życiu za szybko obrastać w piórka i mówić, że jest się wspaniałym. Można się nieźle rozczarować. Pracując w Gaudim, zdobyłam odpowiednie umiejętności, wyrobiłam sobie swój własny styl i poszłam własną ścieżką.
Założyłaś firmę Fabrica de Pasjone…
Własną firmę założyłam prawie 10 lat temu. Też przypadkowo. Moja ciocia zobaczyła w gazecie artykuł o dotacjach unijnych. Wycięłam go, następnie wypełniłam odpowiednie wnioski, okazało się, że mój biznesplan był strzałem w „10”. Odbyłam kurs z prowadzenia własnego biznesu, dostałam potrzebne na rozkręcenie własnej działalności fundusze i otworzyłam swoją pierwszą kwiaciarnię na osiedlu Marina na Mokotowie. Później zaczęli mnie odnajdywać klienci, duże firmy, media. Zaczęłam być zapraszana do radia, telewizji. Tworzę aranżację wielu programów, m.in. śniadaniowych i poświęconych ślubom, dużych medialnych gal, konferencji biznesowych i ślubów – także gwiazd. Moje prace regularnie pojawiają się w branżowej prasie, odpowiadam bowiem za scenariusze i aranżacje ślubnych sesji. Razem z dwoma innymi autorkami wydałyśmy książkę o dekoracjach ślubnych.
Jakie więc cechy są potrzebne do osiągnięcia sukcesu i bycia w tym miejscu, w którym jesteś?
Na pewno wytrwałość, pasja, miłość, zaangażowanie, wierność wartościom, którym się hołduje i wiara w to, co się robi. Zawsze i wszędzie. Niezależnie od sytuacji.
Wróćmy jeszcze do kwiatów. To taki wdzięczny temat. Porozmawiajmy o sekretnym języku kwiatów… Temat pewnie trochę staroświecki, ale dla naszych prababek był oczywisty.
Temat mowy kwiatów i ich symboliki jest stary jak świat. Dzięki nim możemy wyrażać uczucia takie jak: miłość, przyjaźń, zdradę, szacunek, rozpacz, ból, rozstanie. Każdy kwiat ma duszę, coś mówi.
Przykłady?
Dalia – niebezpieczna przyjemność. Biała frezja – chcę być tylko z tobą. Fuksja – będziesz moim wrogiem. Irys – imponujesz mi. Kamelia – szukam innej. Mieczyk biały – kradniesz moje serce. Mieczyk różowy – spotkajmy się. Narcyz – obłuda, fałsz. Słonecznik – adoracja lub despotyzm. Storczyk – zmysłowość i doskonałość. Tulipan – dobrze mi z tobą. Żonkil – jestem zazdrosny. Kaktus – chwilowe szczęście. Jarzębina – rozczarowanie. Tuzin czerwonych róż – płomienna miłość.
Jednak od razu podkreślam, że skupiam się na mowie kwiatów wtedy, kiedy klient tego oczekuje. W codziennej pracy skupiam się na indywidualnym charakterze, intencji, formie i jakości kwiatów. To jest ważniejsze przy przygotowywaniu kompozycji florystycznych.
Jedną z gałęzi Twojej działalności są aranżacje i bukiety ślubne dla panien młodych. Na ile dni, miesięcy przed ślubem powinno się zaplanować wybór kwiatów (w tym bukietu ślubnego)?
Wszystko zależy od panny młodej i od jej osobowości, charakteru. Najczęściej to właśnie one decydują o tym, jakie kwiaty zagoszczą na ich ślubie. Znam panie, które bukiet ślubny zamawiają rok i pół roku wcześniej, ale są też panie, które cały ślub – w tym kwiaty – organizują w miesiąc. Warto wiedzieć, że bukiet panny młodej powinien być dopasowany do sukni ślubnej i jej typu urody, spójny z postacią, krojem sukni i stylem całego przyjęcia. Niemałą rolę odgrywa także pora roku. Na przykład bardzo modne kompozycje ze słoneczników wnoszą pozytywne skojrzenia w wizerunek panny młodej! Kojarzone są z radością i szczęściem i idealnie sprawdzą się latem szczególnie w stylizacjach rustykalnych i sielskich. Podobnie bukiet z polnych kwiatów. Herbaciane różne, pomarańczowe gerbery, pędy dzikiej róży to doskonała propozycja na jesień. Taki bukiet będzie pasował idealnie do sukni ślubnej w stylu retro.
Niedawno rozmawiałyśmy z redaktorkami z IK o peoniach, których jestem wielką fanką (u mnie w Bieszczadach mówimy na nie piwonie). Czy te kwiaty również pasują jako bukiet ślubny?
Kiedyś uważane za kwiat wiejski, dziś niezwykle popularne i modne w ślubnych stylizacjach. Znam dziewczyny, które planują swój ślub specjalnie w czerwcu – miesiącu peoni. W dzisiejszych czasach możemy sprowadzić peonie dla panny młodej przez cały rok, jest to tylko kwestia ceny. Peonia to uduchowiony kwiat, ma swoją duszę. Jest jeden, jedyny wyjątkowy. Nie dość, że pięknie wygląda, to jeszcze obłędnie pachnie.
Style, trendy… Co jest teraz najmodniejsze?
Zdecydowanie styl boho i vintage oraz rustykalny. W kwiatach wciąż królują peonie, hortensje. W zimie – amarylisy, róże, ciemierniki i storczyki. Jeśli chodzi o dekoracje ślubne, prym wiodą zielone „greenery”, zielone gałązki, a także luźne, „nieuczesane” bukiety, z dodatkami rozmarynu lub oliwki. Bardzo modne są lekkie, łąkowe tzw. wiechcie. Wracają do łask bukiety kaskadowe nawiązujące do lat 80., choć w dużo luźniejszym wydaniu.
A co ze sztucznymi kwiatami? Jesteś ich zwolenniczką?
Preferuję żywe kwiaty, bo one mają swoją duszę. Zachwycam się nimi, czuję je. Uwielbiam nadawać im kształt, przedłużam im w ten sposób życie, nadaję artystyczny wymiar, zanim przekwitną. Z pewnością sztuczne kwiaty nie są już dziś tymi kwiatami, które były jeszcze 5 czy 10 lat temu. Te najwyższej jakości wyglądają jak żywe. Wybierane są często przez pary, które nie dysponują dużym budżetem np. na żywe kwiaty w środku zimy. Mimo wszystko jednak zawsze będę polecać naturalne, bo nadają wyjątkowość naszym uroczystościom.
Rozmawiała: Ilona Adamska
Opis sesji:
Concept, stylizacja, Kwiaty, Scenografia: White fabrica by Fabrica de Pasjone Anna Matuszewska
Photo: Artur Cymerman Photography
Modelka: Maria KuczyńskaModel: Michał Kosk
Obiekt: White Marlin Sopot
Mua &hair: Aneta Mioduszewska
Suknia: Herm’s Bridal new colections www.slubne.
Tort: Planeta Tortów