Aneta Zamojska: Życie pisze najbardziej zaskakujące scenariusze

Bywa, że dbamy o wszystko wokół zapominając o sobie. A jeśli nie zadbamy o siebie, nie polubimy siebie, to małe szanse na to, że innym będzie z nami dobrze. – mówi Aneta Zamojska, coach, szkoleniowiec i autorka książek.

 

Prowadzi Pani szkolenia obejmujące rozwój osobisty, coaching, treningi komunikacji interpersonalnej, wystąpień publicznych, radzenia ze stresem, zarządzania konfliktem, zarządzania emocjami. Sporo tego. Skąd zamiłowanie do tego typu zagadnień?

– To właściwie był proces. Pasjonowałam się psychologią i możliwościami umysłu człowieka już od czasów licealnych. Kiedy zaczęłam prowadzić zajęcia z dziennikarstwa na uczelni stwierdziłam, że świetnie odnajduję się w edukacji dorosłych. I tak właśnie pokierowałam swoim rozwojem kończąc kursy i szkolenia trenerskie, coachingowe, dramowe i wiele innych. Z perspektywy lat widzę, że to był idealny wybór. Utwierdzają mnie w tym zmiany, jakie zachodzą w uczestnikach coachingu bądź szkoleń. Nie raz zakręciła mi się łza wzruszenia, gdy słyszałam:

„Teraz zrozumiałam, że idę niewłaściwą drogą. Otworzyły mi się oczy. Dopiero teraz wzięłam odpowiedzialność za swoje życie”.

Tak, to jest niezwykle cenne. Bywa, że dbamy o wszystko wokół zapominając o sobie. A jeśli nie zadbamy o siebie, nie polubimy siebie, to małe szanse na to, że innym będzie z nami dobrze.

Przez 13 lat pracowała Pani jako dziennikarka prasowa i telewizyjna. Dziś, poza rozwojem osobistym, pisze Pani także książki.

– Praca w redakcji dała mi ogromne doświadczenie, ale zawsze ciągnęło mnie w kierunku ludzi, ich historii, zmian, emocji. Najlepiej czułam się w reportażu. Myślę, że praca słowem i z różnymi ludźmi przez tyle lat dała mi podbudowę do pisania książek. Nie ukrywam – na początku było trudno. W gazecie czy telewizji ważne było przekazanie jak najbardziej realnego świata, w powieściach sama ten świat kreowałam. Ale od czego jest wiedza o funkcjonowaniu umysłu.

Jest Pani zdobywczynią 1 miejsca w konkursie organizowanym przez nasz magazyn pt. “NAJLEPSZA KSIĄŻKA NA WAKACJE 2018”. Jak się czuje Pani z tą nagrodą? 

– Przede wszystkim zaszczycona. Jest to ogromne uznanie od Czytelników, ich głosy zdecydowały o wygranej. Mam świadomość, że wszystkie książki, które walczyły o tę nagrodę, to świetne pozycje. Moja radość jest tym większa. Chciałam za Państwa pośrednictwem podziękować Czytelnikom, zaś autorkom, których książki zakwalifikowały się do konkursu – serdecznie pogratulować.

Dla tej książki warto odłożyć smartfon i razem z jej bohaterką poczuć trochę prawdziwych emocji i poznać trochę prawdziwego życia”. Tak o Pani książce UŚMIECH J. powiedział aktor Jacek Kawalec.  O czym jest ta książka? 

– I to jest pytanie z typu trudnych. „Uśmiech J.” to historia 19-letniej utalentowanej plastycznie Marty kończącej z wyróżnieniem Liceum Plastyczne w niewielkich Kroplach. Marta wkracza w dorosłość. Niespodziewana informacja przekreśla jej szanse na wymarzone życie. Dziewczyna rezygnuje z marzeń i próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości, urządzić swoje miejsce w świecie. Do czasu. Woda, która od pierwszych stron wpisuje się w historię każdego z bohaterów książki, od lat wyznaczając bieg ich życia i decydując o układzie sił, jest żywiołem, który niszczy, zabiera, karze, ale i przynosi nadzieję i nowe perspektywy. „Uśmiech J.” to powieść o braniu odpowiedzialności za swoje życie i oddawaniu jej w ręce innych, o podstawowych wartościach, różnych rodzajach miłości, pasji, kolorach, o naiwnej młodości i zaskakującej dojrzałości. Tyle ogólnie, nie zdradzając fabuły, mogę powiedzieć.

Skąd czerpie Pani inspiracje do swoich książek?

– Po prostu – z życia, bo ono pisze najbardziej zaskakujące scenariusze. Oczywiście jest to fikcja literacka, ale o wielu zdarzeniach, które opisałam w książce, dowiadywałam się, że faktycznie zaistniały.

Szufladkuje Pani jakoś swoich odbiorców?

– Daleka jestem od szufladkowania kogokolwiek. Uważam, że wszyscy pięknie się różnimy.

Jak napisać dobrą książkę? Książkę, która zaangażuje Czytelnika do ostatnich stron? 

– Mój przepis jest prosty: napisać taką książkę, którą chciałoby się samemu przeczytać.

Jak ocenia Pani polski rynek wydawniczy? Mówi się, że prasa i książki drukowane umierają… To prawda?

– Faktycznie, tak się mówi. Sondaże biją na alarm. I to mnie dziwi, bo ja obserwuję duże zainteresowanie książkami – być może obracam się w takim otoczeniu, gdzie dużo się czyta. Faktem jest, że nowe media odciągają od książek, ale przecież książka to nie tylko wersja papierowa, chociaż dotyk kartek budzi bardzo miłe emocje. Książka to też czytniki czy audiobooki. Sama korzystam z tych form w tym naszym pędzącym świecie. Często też odwiedzam biblioteki w czasie spotkań autorskich i szkoleń i widzę duże zainteresowanie słowem pisanym.

Gdyby mogła określić siebie Pani w 3 słowach?

– Otwarta, życzliwa, lubiąca ludzi – to cztery słowa.

W życiu bardziej działa Pani według planu, czy pod wpływem chwili, emocji?

– Chciałoby się powiedzieć, że według planu, ponieważ to takie logiczne i dojrzałe, ale słucham intuicji, zwłaszcza gdy mam podjąć ważne decyzje. I to mi wychodzi na dobre. Oczywiście potem działam według skrupulatnie ułożonego planu, kalendarza, ale zawsze z otwartością i elastycznością.

Plany na kolejne lata? 

– Mam ich sporo i konsekwentnie realizuję, co wymaga czasu, pracy i cierpliwości. W tych planach jest mój rozwój jako trenera, coacha i nauczyciela akademickiego, by jeszcze skuteczniej wspierać innych w rozwoju. I oczywiście moja rodzina, która jest dla mnie wartością nadrzędną. Staram się tak organizować swoje aktywności, by zachować równowagę. I cieszyć się z tu i teraz, być wdzięczną – w otoczeniu życzliwych i kochających osób. To mój najważniejszy plan.

Rozmawiała: Ilona Adamska

fot. Joanna Dąbrowska

Nikt jeszcze nie skomentował

Pozostaw odpowiedź

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

I.D. MEDIA AGENCJA WYDAWNICZO-PROMOCYJNA

info@idmedia.pl
tel. +48 609 225 829


redakcja@ikmag.pl

 

Magazyn kobiet spełnionych,

Śledź na: